Aniu, to żadne wścibstwo, już odpowiadam.
Staram się abyśmy byli całkowicie samowystarczalni jeśli chodzi o warzywa. Do dziś mam jeszcze własną marchew, pietruszkę, buraki, selery w doskonałej kondycji i bez grama chemii.
Od miesiąca natomiast jemy własną sałatę, rzodkiewkę, szczypiorek. Za chwilę zacznie się szpinak.
Pomidorów w ubiegłym roku było b. dużo ale i chętnych na nie niewiele mniej. Moja Mama w sezonie zjada codziennie min. 1 kg, twierdzi, że świetnie robią Jej na samopoczucie

Latem bardzo ograniczamy spożycie dań mięsnych. Z pomidorów robimy dużo przecieru. (do zupy, sosu bolognese, lecza itp.).
Przetwarzamy ogórki, truskawki, maliny, fasolki. Własna bez azotowa kapusta jest słodka i pyszna. Melony ciepłe od słońca to prawdziwe delikatesy.
To czego nie zjemy lub jest gorszej jakości zanosimy kurom.