Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Tak wiem, że jesteś szczególnym przypadkiem ale u mnie tez jak dla mnie wszystko niknie niby sadze coś ciągle, ale końca nie widać, ja kupiłam jedną hortensję, tylko jedną bo nie było takich odmian jakie chciałam. Z tego co pamiętam to masz chyba 3 razy większą działkę
-
- 200p
- Posty: 408
- Od: 10 lip 2012, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trojmiasto
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Witaj Beatko! Długo mnie nie było na FO, ale już nadrobiłam zaległości w Twoim wątku, więc się wpisuję cobyś mi nie uciekła . Traktorek masz superaśny! Giętki Lolo jest bossski (imię zresztą też ). Bardzo się cieszę z pomyślnych wieści zdrowotnych, oby tak dalej! Rabaty ogromniastej jestem bardzo ciekawa. Aha, i dziękuję za kolejne fotki ze spacerów! Ja już się nie mogę doczekać zmiany miejsca zamieszkania i siedzę prawie na walizkach , niech no tylko klienta znajde!
Pozdrawiam serdecznie!
Pozdrawiam serdecznie!
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
O, fajnie! Jak dasz, to bioręPEPSI pisze:Bea mam limelight,pinky winky, wanilke'anabell.
F
A czy anabelka jest tak samo odporna jak te wiechowate, wiesz?
Anito, bo tak jest na początku, gdy na pustej przestrzeni sadzi się małe sadzonki. Niestety tych parę lat trzeba poczekać, żeby było widać efekty.
Witaj, Jarzebinko Pozdrawiam i zapraszam
Giętki Lolo też
A gdzie ja byłam, kiedy mnie nie było?
O tak, o tak !!
W Arboretum w Wojslawicach
Bea
-
- 200p
- Posty: 408
- Od: 10 lip 2012, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trojmiasto
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
I kolejne piękne foty! Wycieczka arcyciekawa musiała być. Cudne RH i azalie, ale ta ogromna ilość funkii, to mnie z nóg zwaliła . Ja też taką ilosc chcem!
- semper
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2538
- Od: 27 lis 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 160km od Pragi
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Piękne miejsce.W zeszłym roku byłem dwa razy.
Drugi raz warto pojechać w lipcu, gdy zakwitną liliowce.
Nie masz pojęcia jak się cieszę, że u Ciebie coraz lepiej ze zdrowiem i samopoczuciem.
Drugi raz warto pojechać w lipcu, gdy zakwitną liliowce.
Nie masz pojęcia jak się cieszę, że u Ciebie coraz lepiej ze zdrowiem i samopoczuciem.
-
- 200p
- Posty: 408
- Od: 10 lip 2012, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trojmiasto
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Dobijesz mnie tą swoją hojnością!
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Jurku, ja w zeszłym roku byłam na przełomie lipca/sierpnia, teraz chciałam koniecznie pojechać w maju, bo dawno nie byłam "na" rododendronach.
Dzięki! Jestem na półmetku leczenia
Jarzębinko, ja Ci od serca daję
Dzięki! Jestem na półmetku leczenia
Jarzębinko, ja Ci od serca daję
Bea
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7946
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Beo ...Ty byłaś w Wojslawicach a ja w Wirtach też ,,na rododendronach,, Zawsze zazdroscilam forumkom z Dolnego Ślaska możliwości oglądania rododendronow rosnących w takich dużych skupiskach....a okazało się że mam takie cuda 20 km od działki
Od wczoraj dużo o Tobie myślę, bo złapałam kleszcza i to w moich osobistych żylistkach
Rozgościły się zarazy w moim ogrodzie....i co teraz? Spryskać żylistki jakimś owadobojczym środkiem, czy odpuścić?
Od wczoraj dużo o Tobie myślę, bo złapałam kleszcza i to w moich osobistych żylistkach
Rozgościły się zarazy w moim ogrodzie....i co teraz? Spryskać żylistki jakimś owadobojczym środkiem, czy odpuścić?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7109
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Bea, chcesz żebym na zawał padła??? Takie fotki...śliczności.
Anabelka młoda jest, ale nie zauważyłam nic niepokojącego. Jest odpornym krzaczkiem. Bea, ale te patyczki to na wiosnę, i błagam przypomnij się, bo ja mam dobrą pamięć, ale bardzo krótką.
Anabelka młoda jest, ale nie zauważyłam nic niepokojącego. Jest odpornym krzaczkiem. Bea, ale te patyczki to na wiosnę, i błagam przypomnij się, bo ja mam dobrą pamięć, ale bardzo krótką.
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Foteczki są takie, że ciężko nie wlepić głowy w monitor komputera. Gęsto posadzone piękności, kolorowo i bajecznie. Wszystkiego tak dużo, cudownie.
Pozdrawiam, Robert.
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Amba, kleszcze w ogrodzie to normalka Opryskanie może pomoże, a może nie, bo one sie przemieszczają, a tak ogolnie przenoszą je do ogrodu gryzonie, małe zwierzęta, ptaki... Wczoraj jeden spadł mi na ramie w miejscu, gdzie stoją sadzonki przygotowane do posadzenia, siegnęłam po rh, nie wiem, czy był na nim, czy na czymś obok, na szczeście od razu zauważyłam i uśmierciłam "gada". Oczywiście nie każdy kleszcz jest zarażony boreliozą czy np. bartonellozą, ale bardzo wiele ma mycoplazmy, a poza tym ja jestem uczulona, więc nawet, gdy mnie niczym nie zakazi, to swędząco-boląca bania i tak murowana Wezmiesz antybiotyk?
PEPSI, tak, oczywiście wiosną się tnie, ja wiem. Może do wiosny pamieć mi się poprawi, w każdym razie zapiszę sobie, więc jeśli nie zapomnę, gdzie będzie zapisane...
PEPSI, tak, oczywiście wiosną się tnie, ja wiem. Może do wiosny pamieć mi się poprawi, w każdym razie zapiszę sobie, więc jeśli nie zapomnę, gdzie będzie zapisane...
Bea
- any57
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4453
- Od: 16 sty 2012, o 16:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ŚLĄSK
Re: Orka na ugorze, czyli Syringa chce mieć ogród cz.2
Wojsławice ...
byłem blisko - cały miesiąc w Przerzeczynie Zdroju, ale w lutym - nie był to czas na ogrody - za to wówczas zwiedzałem palmiarnię w Lubiechowie - tak mi się spodobało, że corocznie zimą wybieram się co najmniej raz, do palmiarni w Gliwicach (mam blisko)
byłem blisko - cały miesiąc w Przerzeczynie Zdroju, ale w lutym - nie był to czas na ogrody - za to wówczas zwiedzałem palmiarnię w Lubiechowie - tak mi się spodobało, że corocznie zimą wybieram się co najmniej raz, do palmiarni w Gliwicach (mam blisko)