Kobea i jej uprawa cz.4
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Madziu-dzięki, może za rok otworzę swój wąteczek.Czeka mnie niebawem przeprowadzka z dotychczasowego miejsca zamieszkania do innego miasta.Ale tam tez będzie balkonik,nawet ciut większy od mojego,to sobie i tam zaszaleję a co
Janku-tak,to fioletowa kobea.Twoja jest dużo większa od mojej, to gdzieś się powinny skrywać maciupkie zalążki pączków(tak myślę),poszukaj.
Dzisiaj zaświeciło słonko i na spokojnie przeszukałam roślinkę i ... jest ich razem 5 (pączków)-na końcu każdej młodej odnóżki.Wschodnia wystawa,kobea podlewana naprzemiennie nawozem do surfini i pelargoni.
Janku-tak,to fioletowa kobea.Twoja jest dużo większa od mojej, to gdzieś się powinny skrywać maciupkie zalążki pączków(tak myślę),poszukaj.
Dzisiaj zaświeciło słonko i na spokojnie przeszukałam roślinkę i ... jest ich razem 5 (pączków)-na końcu każdej młodej odnóżki.Wschodnia wystawa,kobea podlewana naprzemiennie nawozem do surfini i pelargoni.
Pozdrawiam Bożena
- janek45
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4061
- Od: 5 sie 2012, o 07:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warmia-Mazury
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Tak jak u mnie Bożenko ja podlewam gnojowico z pokrzyw i nawozem do pelargonii
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Moje takie lichoty marnie rosną wsadzone do gruntu, chyba nie maja wystarczajacej ilosci słońca. Posadzone w donicach wygladają lepiej ale do kwitnięcia im raczej dużo brakuje
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
W zeszłym roku tez hodowałam w gruncie i także marnie rosły a w tym roku stwierdziłam,że pewnie im będzie lepiej na balkonie w donicach i jednak miałam rację.A to dlatego,że nie niszczą ich pomrowy (ślimaki bez domków) -wówczas były całkowicie ogołocone z listków aż do metra od ziemi,łodygi tez były pokąsane i takie nawet postrzępione .Dodatkowo są podlewane codziennie nawozem, czego nie mogłam wtedy robić bo na działkę muszę dojeżdżać.A wiadomo,nie zawsze można (pogoda,praca itp.).Oczywiście teraz mam możliwość ich doglądania-nawet kilka razy dziennie.
Pozdrawiam Bożena
-
- 200p
- Posty: 221
- Od: 12 lut 2012, o 16:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
A ja ma pytanie.Co z przekwitniętymi kwiatuszkami powinno się robić, obrywać?
Iwona
- janek45
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4061
- Od: 5 sie 2012, o 07:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warmia-Mazury
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Jak chcesz możesz obrywać ,będzie miała więcej energii dla innych pąków,a jak nie oberwiesz to się zawiążą owocniki , i będziesz miała swoje nasiona.
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Oczyszczanie byłoby chyba technicznie niewykonalne przy tej wysokości roślin i liczbie kwiatów?
- kaja_krys
- 200p
- Posty: 202
- Od: 17 lip 2012, o 10:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze lubelskie
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Ja Wam zazdroszczę, że już macie kwiaty.Kilka białych i fioletowych miałam wyrosnięte w doniczkach w oszklonym wiatrołapie, poucinałam nawet i włozyłam do wody, żeby sie ukorzeniły. Ok. 3 tygodni temu uznałam, że czas najwyższy by kobełki wynieść na dwór i zanim posadzę trochę pohartować. No i jak rano wyniosłam to zapomniało mi się, słoneczko przyhajcowało i moje kobełki dostały w skórę. Szereg lisci przypalonych. Z powrotem wniosłam pod dach (teraz do garażu), żeby odżyły. 6 szt. doszło do siebie jako tako i wysadziłam do ogrodu. Teraz cały czas pada to dobrze im zrobi. Tylko kiedy będą kwitły?
A te w wodzie w słoiku mają piekne korzonki i ok. 50-60 cm długości. I co teraz: wysadzić od razu do ogrodu? Czy po posadzeniu od razu traktujecie je nawozem codziennie?
A te w wodzie w słoiku mają piekne korzonki i ok. 50-60 cm długości. I co teraz: wysadzić od razu do ogrodu? Czy po posadzeniu od razu traktujecie je nawozem codziennie?
Pozdrawiam Krystyna
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Krysiu-moja jeszcze nie ma kwiatuszków ale już coś się dzieje . Każdą młodą/nowo nabytą roślinkę hartujemy stawiając przez pewien czas w cieniu lub miejscu możliwie zacienionym-właśnie z powodu,który spotkał Twoją.Musi się zacząć stopniowo przyzwyczajać do zmiany temp. w różnych okresach w ciągu doby oraz dni.Te ze słoiczka to bym dała jednak najpierw do doniczki i bacznie pilnowała-pamiętaj o ślimakach,które mogą wyrządzić szkody,młodym jeszcze roślinkom.
Pozdrawiam Bożena
- kaja_krys
- 200p
- Posty: 202
- Od: 17 lip 2012, o 10:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze lubelskie
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Dzięki; tak myślałam żeby dać do doniczek, bo one są bardzo delikatne. Sama nie wiem jak je hartować, chyba najpierw zaliczą garaż z otwartymi drzwiami.
Będę nawozić nawozem "Start" może to coś da na wzmocnienie.
Będę nawozić nawozem "Start" może to coś da na wzmocnienie.
Pozdrawiam Krystyna
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Krysiu-a ten garaż ma jakieś okienko? Mi nie chodziło o hartowanie w mroku .Miałam na myśli np.miejsce pod drzewem,północną ścianę domu,altany bądź garażu.Teraz spokojnie mogą sobie już tam stać nawet w nocy,bo przymrozki minęły a zazwyczaj jest to okres do 15 maja,wówczas tracimy część roślinek.
Pozdrawiam Bożena
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11715
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Kobea i jej uprawa cz.4
Moja tez nadal w zielonych,zamkniętych pąkach,słonka brak