Maju, Asma, Magdalleno i Alenko, dziękuję za porady, mszyce to nie są, obejrzałam dokladnie, przestawiłam tez fuksję z powrotem na parapet, przesadzić będę ją mogła dopiero po weekendzie, bo teraz szykuję roczek Potomka (kiedy to zleciało?!) i nie mam czasu na balkonowe przyjemności
Bogdanm, wyobraź sobie, że jest dość miejsca dla mnie i Potomka i góry jego zabawek, mam wrażenie, że te nasze balkony to rozciągliwe są jakby z gumy zrobione
Katiusha, dziękuję za miłe słowa, co masz na myśli, mówiąc, że Twój balkon jest wystający? bo mój też nie jest zabudowany z żadnej strony, ta ściana za roślinnikiem to nie jest "moja" ściana, tylko taki załom muru bloku, odległy od mojego balkonu o jakieś 20cm, krótko mówiąc jakiś genialny projektant zabrał mi 20 cm balkonu, nie wiem czemu balkony w moim bloku nie są dociagnięte aż do tego załomu, w innych blokach na moim osiedlu sięgają aż do tego murku, blok z lat 80, kiedyś to się budowało
a roślinki domowe najzupełniej zwyczajne mam i też sie ograniczam A tu dowód na to, że w końcu świeci słońce
Nemezja okazała się pomarańczowa i muszę powiedzieć, że zachwycona jestem
I jeszcze trochę zielonego, hosty maxi i mini
niestety nie zapisałam, jakie to odmiany, ale tą malutką mam już na balkonie 3 rok, duża to tegoroczna nowość.
no i gratulacje z okazji roczku Potomka 
Ha, a ja myślałam, że on taki wnękowy jest...hmmm, chyba coś pokombinuję z moim 
Aż widać jak rośnie 
I tak ładnie komponujesz ten szał roślinny 
I to dopiero jej początek 
Ależ tam musi być pachnąco u Ciebie, abstrachując od prześlicznych kwitnących cudeniek 
