Fiołki afrykańskie - moja przygoda
- ulkabe
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 42
- Od: 23 wrz 2013, o 13:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie,okolice Świdnicy
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Tak jak wspomniałam już wcześniej,,,ruskie fiołki są najpiękniejsze,ale i chyba trudniejsze w uprawie? Piękna ta Twoja kolekcja.
-- 23 cze 2014, o 23:03 --
Poradziłas sobie już z tymi roztoczami?Już po kłopocie?Daj znać
Pozdrowionka Ulka
Piękno przyrody poszerza nasze serce, nasze wewnętrzne JA, a jego obraz odbija się w naszej duszy.
Piękno przyrody poszerza nasze serce, nasze wewnętrzne JA, a jego obraz odbija się w naszej duszy.
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Ula, dziękuje za miłe słowa
Z roztoczami już sobie poradziłam wygląda na to, że jest ok, opowiem jak było...
Trafiła do mnie podejrzanie wyglądająca sadzonka, to był chyba pacjent zero Miała drobniejsze i sztywne liście, zawinię pod spód nie jestem jednak biegła w chorobach roślin i myślałam, że to problem dotyczy raczej gleby lub oświetlenia. Moja czujność została uśpiona.. Po jakimś czasie zauważyłam, ze sadzonki zaczęły wolniej rosnąć, do tej pory działo to się dosłownie w oczach a teraz tak jakby zamarły. Poza tym, w ogóle zaczęły dziwnie wyglądać, młode listki były małe i zdeformowane, brakowało im witalnego wyglądu, przestały się rozwijać.
roślinki wyglądały tak:
Pacjent zero ??-????????? ?????/LE-Sirieniewaja Dymka
??-?????????????? ?????/LE-Nieapolitanskij Zakat przed
??-??????????? ???????/EK-Małachitowaja Orchidea przed
Mądrzy ludzie na rosyjskim forum oświecili mnie, że to roztocz. Rzuciłam się do ratowania mojej ukochanej kolekcji, zakupiłam Magus i Nissorun i utopiłam w nich paskudę
Teraz odżywają, niektóre rozetki są strasznie rozczochrane ale pozwalam im na to, niech odrosną porządnie
??-??????????? ???????/EK-Małachitowaja Orchidea po
??-?????????????? ?????/LE-Nieapolitanskij Zakat po
Przygoda z roztoczem zakończona szczęśliwie
Czekam teraz na kwitnienia, pączki szykuje ??-????????/LE-Madżenta
Sunkissed Rose pokazała swój pierwszy kwiatek
Z roztoczami już sobie poradziłam wygląda na to, że jest ok, opowiem jak było...
Trafiła do mnie podejrzanie wyglądająca sadzonka, to był chyba pacjent zero Miała drobniejsze i sztywne liście, zawinię pod spód nie jestem jednak biegła w chorobach roślin i myślałam, że to problem dotyczy raczej gleby lub oświetlenia. Moja czujność została uśpiona.. Po jakimś czasie zauważyłam, ze sadzonki zaczęły wolniej rosnąć, do tej pory działo to się dosłownie w oczach a teraz tak jakby zamarły. Poza tym, w ogóle zaczęły dziwnie wyglądać, młode listki były małe i zdeformowane, brakowało im witalnego wyglądu, przestały się rozwijać.
roślinki wyglądały tak:
Pacjent zero ??-????????? ?????/LE-Sirieniewaja Dymka
??-?????????????? ?????/LE-Nieapolitanskij Zakat przed
??-??????????? ???????/EK-Małachitowaja Orchidea przed
Mądrzy ludzie na rosyjskim forum oświecili mnie, że to roztocz. Rzuciłam się do ratowania mojej ukochanej kolekcji, zakupiłam Magus i Nissorun i utopiłam w nich paskudę
Teraz odżywają, niektóre rozetki są strasznie rozczochrane ale pozwalam im na to, niech odrosną porządnie
??-??????????? ???????/EK-Małachitowaja Orchidea po
??-?????????????? ?????/LE-Nieapolitanskij Zakat po
Przygoda z roztoczem zakończona szczęśliwie
Czekam teraz na kwitnienia, pączki szykuje ??-????????/LE-Madżenta
Sunkissed Rose pokazała swój pierwszy kwiatek
- ulkabe
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 42
- Od: 23 wrz 2013, o 13:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie,okolice Świdnicy
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Fajne to określenie "rozczochrane"
Ja tez mam kilka fiołeczków,Są to te zwykłe,nie gatunkowe,ale i tak je kocham bo zawsze i niezawodnie pięknie u mnie kwitną.
Ja tez mam kilka fiołeczków,Są to te zwykłe,nie gatunkowe,ale i tak je kocham bo zawsze i niezawodnie pięknie u mnie kwitną.
Pozdrowionka Ulka
Piękno przyrody poszerza nasze serce, nasze wewnętrzne JA, a jego obraz odbija się w naszej duszy.
Piękno przyrody poszerza nasze serce, nasze wewnętrzne JA, a jego obraz odbija się w naszej duszy.
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Ja też mam kilka kundelków, zajmują mi cały parapet w kuchni, ale uwielbiam je bo są śliczne i pięknie kwitną, bez kompleksów prawie cały rok
- justyna111
- 200p
- Posty: 264
- Od: 1 kwie 2014, o 21:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. zachodniopomorskie
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Dużą i piękną masz kolekcję. Widziałam, że fiołek z lipca ubiegłego roku już Ci kwitł i zastanawiam się czy moje nie mają za ciemno, urosły do pewnego rozmiaru ale od jakiegoś czasu rozetki nie powiększają się Stoją w kuchni, przy oknie ale nie bezpośrednio na parapecie, dodatkowo przed oknem rośnie duży orzech, który częściowo ogranicza dostęp promieni słonecznych... Jeden maluch ma już dwa pączki ale one też bardzo wolniutko się powiększają.
Mając wolność, kwiaty, książki i księżyc, któż nie byłby w pełni szczęśliwy? Oscar Wilde
Fiołki i reszta zielonej ferajny
Fiołki i reszta zielonej ferajny
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Dzięki kolekcja na razie nie jest duża, ale ukochana
Sprawdziłam i rzeczywiście Sunkissed Rose i ???????? ?????, 10 sierpnia listki posadzone na ukorzenianie, rośliny zakwitły po ok 10 mcach. Ja trzymam je na regale obok okna i dodatkowo doświetlam, rosną dobrze. Z tego co piszesz Twoje rośliny mogą mieć trochę za ciemno. Jeśli są zdrowe i wykluczasz inną przyczynę zahamowania wzrostu, szkodniki, glebę to może spróbuj je doświetlić.
Sprawdziłam i rzeczywiście Sunkissed Rose i ???????? ?????, 10 sierpnia listki posadzone na ukorzenianie, rośliny zakwitły po ok 10 mcach. Ja trzymam je na regale obok okna i dodatkowo doświetlam, rosną dobrze. Z tego co piszesz Twoje rośliny mogą mieć trochę za ciemno. Jeśli są zdrowe i wykluczasz inną przyczynę zahamowania wzrostu, szkodniki, glebę to może spróbuj je doświetlić.
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
brawa za wygraną walkę z niechcianym gościem... człowiek musi mieć oczy dookoła głowy zdrowo teraz wyglądają- widać , że chce im się żyć- co same udowadniają kwitnąc w najdziwniejszy sposób...
Życie jest piękne:) pozdrawiam wszystkich zielono zakręconych- Karolina
mój wątek- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=67088" onclick="window.open(this.href);return false;
mój wątek- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=67088" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Przepiękna kolekcja Illonko!
Moje listki posadzone latem ubiegłego roku mają dopiero małe sadzonki - i to i tak nie wszystkie. Niektóre dalej stoją i stoją :/
A o kwitnieniu własnego fiołka z listka to jeszcze na długo mogę zapomnieć.
Świetnie ci to idzie
Moje listki posadzone latem ubiegłego roku mają dopiero małe sadzonki - i to i tak nie wszystkie. Niektóre dalej stoją i stoją :/
A o kwitnieniu własnego fiołka z listka to jeszcze na długo mogę zapomnieć.
Świetnie ci to idzie
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Dziękuję
Oj najadłam się strachu, nikomu nie życzę takich przygód, ale wszystko dobre co się dobrze kończy
Listki na ukorzenianiu potrzebują ciepła, dobrą temperaturą jest ok 22-24 stopni. Powinny też mieć stale lekko wilgotną ziemię, ale nie za bardzo, żeby nie zgniły! Ziemia powinna być lekka, przepuszczająca powietrze i nie zatrzymująca wody, listek nie może siedzieć za głęboko (optymalnie ok 1-1,5 cm) bo maluchom będzie trudno wyjść na powierzchnię. Bardzo duże znaczenie ma tez jakość samego liścia, musi być jędrny i zdrowy, nie za młody i nie za stary, że się tak wyrażę w kwiecie wieku
Młode roślinki - warunki podobne do listków tylko dodatkowo potrzebują jasnego rozproszonego światła.
Ja trochę już nabrałam wprawy w ukorzenianiu, ale na początku miałam bardzo duże straty, padało mi jakieś 40-50%. Tobie też się uda, cierpliwości życzę i powodzenia
Oj najadłam się strachu, nikomu nie życzę takich przygód, ale wszystko dobre co się dobrze kończy
Listki na ukorzenianiu potrzebują ciepła, dobrą temperaturą jest ok 22-24 stopni. Powinny też mieć stale lekko wilgotną ziemię, ale nie za bardzo, żeby nie zgniły! Ziemia powinna być lekka, przepuszczająca powietrze i nie zatrzymująca wody, listek nie może siedzieć za głęboko (optymalnie ok 1-1,5 cm) bo maluchom będzie trudno wyjść na powierzchnię. Bardzo duże znaczenie ma tez jakość samego liścia, musi być jędrny i zdrowy, nie za młody i nie za stary, że się tak wyrażę w kwiecie wieku
Młode roślinki - warunki podobne do listków tylko dodatkowo potrzebują jasnego rozproszonego światła.
Ja trochę już nabrałam wprawy w ukorzenianiu, ale na początku miałam bardzo duże straty, padało mi jakieś 40-50%. Tobie też się uda, cierpliwości życzę i powodzenia
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Dziękuję za dobre życzenia
Za pierwszym razem, rok temu, popełniłam mnóstwo błędów przy ukorzenianiu: za bardzo zbita ziemia, za dużo podlane, za głęboko posadzone, i nie przycięłam ogonków po otrzymaniu listków poczta Na dwadzieścia parę zamówionych listków siedem mi padło.
Teraz kilka dni temu posadziłam nowe listki, zobaczymy jak tym razem mi pójdzie
Za pierwszym razem, rok temu, popełniłam mnóstwo błędów przy ukorzenianiu: za bardzo zbita ziemia, za dużo podlane, za głęboko posadzone, i nie przycięłam ogonków po otrzymaniu listków poczta Na dwadzieścia parę zamówionych listków siedem mi padło.
Teraz kilka dni temu posadziłam nowe listki, zobaczymy jak tym razem mi pójdzie
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Początki zawsze są trudne... ja tez mam na sumieniu kilka listków... kwitnących odmianowców jak na razie się nie doczekałam- ale doświadczenie jakie zdobyłam- jest bezcenne więc powodzenia i wytrwałości- tego też sobie życzę a uda się
Życie jest piękne:) pozdrawiam wszystkich zielono zakręconych- Karolina
mój wątek- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=67088" onclick="window.open(this.href);return false;
mój wątek- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=67088" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Fiołki afrykańskie - moja przygoda
Witam!
Znalazłam dzisiaj Twój wątek Illonko cudne fiołaski!
Powiedz mi proszę jak długo moczysz listki w tym nadmanganianie i skąd go bierzesz?i w jakiej proporcji roztwór robisz?
Właśnie zakupiłam kilka listków odmianowych i wolałabym je odkazić, żeby nie przyplątało się jakieś paskudztwo, do mojej obecnej kolekcji. Pozdrawiam i będę do Ciebie zaglądać, bo masz cudaśne egzemplarze:-)
Ps.a kto to ta Tereska od odmianowych fiołków i gdzie ją znaleźć ?:-)
Znalazłam dzisiaj Twój wątek Illonko cudne fiołaski!
Powiedz mi proszę jak długo moczysz listki w tym nadmanganianie i skąd go bierzesz?i w jakiej proporcji roztwór robisz?
Właśnie zakupiłam kilka listków odmianowych i wolałabym je odkazić, żeby nie przyplątało się jakieś paskudztwo, do mojej obecnej kolekcji. Pozdrawiam i będę do Ciebie zaglądać, bo masz cudaśne egzemplarze:-)
Ps.a kto to ta Tereska od odmianowych fiołków i gdzie ją znaleźć ?:-)