Witam.
Na każdą roślinę przychodzi jej "czas" i trzeba się z tym pogodzić.W tym przypadku szanse masz nikłe...Jeżeli zależy Ci na tej odmianie to masz dwie proste możliwości.Pierwsza łatwiejsza-jeżeli masz na działce inną ,zdrową,jabłoń to wiosną możesz przeszczepic kilka zrazów z Twojej ukochanej na tę drugą ,jeżeli się uda będziesz miała dwuodmianowe drzewko.Druga możliwość taka-jeżeli nie masz innej zdrowej jabłoni to możesz ją przeszczepić na nowe drzewko.Nie wiem czy dla działkowców łatwo dostępne są podkładki,ale to nie konieczne.Kupujesz drzewko dowolnej odmiany na podkładce co najmniej półkarłowej(na taką glebę jak opisałaś) i przeszczepiasz ją swoją ukochaną odmianą.Takie szczepienie akurat jest stosunkowo proste,i musiałabyś kupić tylko np maść ogrodniczą(załączona do niej jest także taśma do owijania miejsca szczepienia),no i ewentualnie drzewko(a) na które będziesz przeszczepiać.Jeżeli nie czujesz się "na siłach"aby to robić to może pomoże Ci wsparcie forumowiczów.Jak Ci nikt tego ładnie nie wytłumaczy to ja się postaram.
Pozdrowienia,Krzyś.
Dziękuję za radę. Wydaje się bardzo dobrym wyjściem, tym bardziej, że rzeczywiście ma małe szanse, ale czy nie jest trochę za późno na szczepienie? Jeśli nie to czy można pobrać zrazy z tegorocznych odrostów, poniżej uszkodzenia? Mam drugą jabłonkę, trochę ją przyciełam i nawet byłoby fajne miejsce na nową gałąź, ale gdybym na niej chciała zaszczepić to naciąć pod samą korę czy głębiej. Niestety nigdy nie miałam z tym doczynienia, tyle co zdołałam poczytać teorii.
Pozdrawiam Agata
Witam.
Jeżeli to parch,a po sąsiedzku rosną gdzieś jabłonie,to wygrabianie liści i owszem,może pomóc ale na pewno nie zapobiegnie.Po prostu zarodniki grzybka przyniesie wiatr.Parch jabłoni to najbardziej uciążliwa choroba i główny powód dla którego wszelkim znajomym działkowcom serdecznie odradzam sadzenie jabłoni...no w ostateczności odmiany parchoodporne.Na potrzeby działkowe (jakiś procent porażenia będzie)wystarczyć mogą 3-4 zabiegi zapobiegawcze(w sadach towarowych wykonujemy ich kilkanaście).Szczegóły,jeżeli sobie zażyczysz wiosną.Jeżeli jesteś początkującą ogrodniczką to o preparatach tytpu Score w ogóle nie myśl -i drogie ,i wymagają szczególnych warunków aby zadziałały.Ja jednak widzę też inne możliwości interpretacji tych zdjęć niż jednoznaczne stwierdzenie parch i już.Trochę więcej zdjęć być może by więcej wyjaśniło.A choroba opisywana przez Ciebie...no cóż jest kilka możliwości i bez obrazka to "wróżenie z fusów".
Pozdrawiam,Krzyś.
Witajcie!
Mam w ogrodzie 2 stare ponad 40 letnie jabłonie, rodzą one jabłka co 2 lata. Jabłonie stanowią ozdobę mojego ogrodu, corocznie są przycinane i formowane. Tej zimy zauważyłam na pniach intensywny rdzawy kolor sięgający około 50 cm od podłoża. Czy powinnam je wzmocnić jakimś nawozem czy może wykonać jakiś oprysk.
Mało tego w ubiegłym roku na pniu jednej z jabłoni wyrosły grzyby, tzn. coś co wyglądało jak piętrowa huba/tyle ,że miękka jak zwykły grzyb/. Czy ktoś mógłby mi poradzić coś na w/w problemy , chciałabym się cieszyć tymi drzewkami jeszcze jakiś czas. Zajmuję się ogrodem od niedawna i nie mam w tym wprawy. Będę wdzięczna za pomoc
Czy masz możliwość zrobienia fotek ? To bardzo pomaga przy udzielaniu rad... może to być zgnilizna pierścieniowa podstawy pnia, albo zgorzel kory, albo jeszcze cos zupełnie innego...
Rdzawy nalot absolutnie nieszkodliwy.
Grzyby na pniu szkodliwe, i to bardzo. Występowanie owocników świadczy o porażeniu drewna, a na to lekarstwa nie ma.
Przypominam o sobie bo jabłonka wygląda, że przetrwała i ma nabrzmiałe pąki. Czy powinnam ją teraz jeszcze czymś potraktować (jakiś oprysk) i czy założony jesienią opatrunek zdjąć, czy poczekać do końca lata aż się zregeneruje?
Pozdrawiam Agata
Nie czytałem wszystkich postów, ale czy te odrosty, których masę widać na 3. zdjęciu nie wyrosły czasem powyżej szczepienia? Mam wrażenie że tak(i sama to sugerujesz), bo są obok grubego konara, któremu kiedyś pozwolono rosnąć. Więc jeśli są to pędy odmiany szlachetnej- po prostu pozwól im rosnąć. Zostaw ze trzy najbardziej atrakcyjne i wkrótce zaczną owocować. A o szczepieniu tu.
Tyle z patrzenia na ładnego,
co ze słuchania mądrego.
Nie mam pojęcia czy powyżej szczepienia, ale na razie zostawię ją w spokoju, zobaczę latem jak sobie daje radę. Szczepić nie mam odwagi, mnie się bukszpan nie chce ukorzenić więc nie będę udawać że coś potrafię, ale wielkie dzięki za radę. Zamierzam jeszcze ją potraktowa topsinem lub miedzianem bo po zdjęciu opatrunku widoczne ślady białej pleśni. Co wy na to?
jagac1 pisze:Nie mam pojęcia czy powyżej szczepienia,
Na razie więc tak je traktuj- zadbaj o nie najlepiej jak umiesz(może nawet zakwitną?). Przygotuj się do szczepienia na przyszły sezon i do opisanego wyżej odmłodzenia.
Tyle z patrzenia na ładnego,
co ze słuchania mądrego.