Pierwszy storczyk
- gucia
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2740
- Od: 27 wrz 2007, o 18:27
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Witaj Danusiu, podziwiam Twoje cambrie.....chyba mamy podobny gust Moje kolejne dwie powtarzają kwitnienie, trzymam kciuki za Twoje.....zapach 'Nelly Isler' jest cudny, Ciebie pewnie też oczarował
Pozdrawiam serdecznie, Bożena
Moje wątki
Moje wątki
- Jeanne
- 1000p
- Posty: 2308
- Od: 21 gru 2007, o 16:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Danusiu piękny zakup, cudny kolorek :P przypomina mi mojego kremowego, ale mój jest chyba ciut jaśniejszy niesamowite szczęście będzie, jeśli obdaruje Cię kolejnym pędem i odgałęzieniami
Choć przyznam że ja kupiłam jakoś w lutym storczyka z małymi pędami z uśpionych oczek i do tej pory stoją w miejscu natomiast wypuścił odgałęzienia z innych oczek ale Tobie życzę pomyślnego rozwoju tych co już są
Choć przyznam że ja kupiłam jakoś w lutym storczyka z małymi pędami z uśpionych oczek i do tej pory stoją w miejscu natomiast wypuścił odgałęzienia z innych oczek ale Tobie życzę pomyślnego rozwoju tych co już są
Pozdrawiam, Asia
Moje storczyki
Moje storczyki
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
W imieniu Pastelka dziękuję za wszystkie komplementy. Nie śmiem nawet marzyć by jego wszystkie boczne zapowiedzi pędów rozwinęły się rychło w pełni, a jak się będzie rozwijał to pokażę po pewnym czasie.
Nelly rzeczywiście pachnie pięknie, delikatnie. Boczny pęd kwiatowy już rozwija pąki, na głównym jeszcze są pąki do rozwinięcia, a widzę rosnący następny boczny pędzik. Więc jeszcze się tym zapachem trochę poupajam.
Nelly rzeczywiście pachnie pięknie, delikatnie. Boczny pęd kwiatowy już rozwija pąki, na głównym jeszcze są pąki do rozwinięcia, a widzę rosnący następny boczny pędzik. Więc jeszcze się tym zapachem trochę poupajam.
- Jeanne
- 1000p
- Posty: 2308
- Od: 21 gru 2007, o 16:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Danusiu zapomniałam spytać, czy Twój nowy nabytek pachnie bo ten mój kremowy bliźniaczy pachnie w słoneczku bardzo przyjemnie, tak trochę konwaliowo, trochę jak bez wwąchaj się w niego koło południa, jak słoneczko przyświeci
Pozdrawiam, Asia
Moje storczyki
Moje storczyki
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Z zapachami storczyków to jest taka dziwna sprawa. Gdy wchodzę do pokoju, w którym są, to czuć delikatny zapach, ale jak nos pakuję bliżej kwiatów, to nie umiem zidentyfikować, której ślicznoty to jest zasługa. Na pewno czuję Nelly i jej delikatny może troszeńkę bzowy zapach. Ale zapach w całym pokoju nie jest tylko jej zasługą, bo sumaryczny zapach od nich wszystkich daje zupełnie inną kompozycję, nieco słodszą, żeby nie powiedzieć zmysłową ;)
A od kilku dni o ich zapachach to tylko słucham opowieści innych, bo męczy mnie katar i przestałam czuć cokolwiek.
A od kilku dni o ich zapachach to tylko słucham opowieści innych, bo męczy mnie katar i przestałam czuć cokolwiek.
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Dziś była kąpiel, a więc i przegląd. I zdecydowałam się na wymianę podłoża w dwóch Phalaenopsisach: u chorego z drobnymi purpurowymi kwiatkami i u pierwszego. Kwiatki jeszcze mają, ale na takich ogołoconych pędach.
Zauważyłam, że obydwa mają chyba złą cyrkulację w doniczkach, korzenie jakoś nie chciały srebrnieć (niektóre były przy ściankach ciągle zielone), a podłoże takie jakieś jak brązowe siano. Na szczęście w czasie wystawy kupiłam grubą i średnią korę i mogłam zdecydować się na wymianę podłoża i przegląd korzeni.
Po wyjęciu z doniczki okazało się, że w najstarszym korzenie były, ale białe, bo przez to siano do większości nie docierało światło. Chorzutek miał te niektóre zielone korzenie na końcach, ale u nasady właśnie te ciągle zielone nie miały wcale otoczki, tylko wisiały na długiej nitce. Długo zastanawiałam się co z tym fantem zrobić i w końcu ciachnęłam je i usunęłam. Usunęłam też trochę suchych końcówek, zdezynfekowałam węglem. Sporo zdrowych korzeni im jednak jeszcze zostało. W doniczkach tych przesadzanych wycięłam dodatkowe otwory z boku.
Ale dla mnie szczytem cierpliwości i niebywałych umiejętności okazało się włożenie korzeni do doniczki, a potem uzupełnienie podłożem. Powkładałam duże kawałki kory w środku, a potem opukując starałam się by te mniejsze kawałki też tam powpadały. Ufff jakoś to poszło, ale pewnie do tego trzeba wprawy.
O ile dobrze zapamiętałam mają być teraz nie podlewane przez co najmniej tydzień? Zastanawiałam się, czy tak osłabionym nie uciąć resztek pędów kwiatowych, bo mają po 2-3 kwiatki, albo widoczny przedłużany właśnie pędzik. Ale jednak zdecydowałam, że to storczyk ma zadecydować co dalej.
Przetarłam też liście i niestety zauważyłam, że mój Portos podrapał liście dwóm Phalaenopisom
Pomimo, że pilnuję ich, to jednak musiał się do nich kiedyś dorwać. Nie widać objawów osłabienia, urody to te podrapania nie dodają, ale najbardziej martwię się, czy przez te ranki nie będą wnikać choróbstwa.
Ps. Zajrzałam do Orchsklepiku i nie widzę tam patyczków do podtrzymywania pędów. Gdzie takie można kupić?
Zauważyłam, że obydwa mają chyba złą cyrkulację w doniczkach, korzenie jakoś nie chciały srebrnieć (niektóre były przy ściankach ciągle zielone), a podłoże takie jakieś jak brązowe siano. Na szczęście w czasie wystawy kupiłam grubą i średnią korę i mogłam zdecydować się na wymianę podłoża i przegląd korzeni.
Po wyjęciu z doniczki okazało się, że w najstarszym korzenie były, ale białe, bo przez to siano do większości nie docierało światło. Chorzutek miał te niektóre zielone korzenie na końcach, ale u nasady właśnie te ciągle zielone nie miały wcale otoczki, tylko wisiały na długiej nitce. Długo zastanawiałam się co z tym fantem zrobić i w końcu ciachnęłam je i usunęłam. Usunęłam też trochę suchych końcówek, zdezynfekowałam węglem. Sporo zdrowych korzeni im jednak jeszcze zostało. W doniczkach tych przesadzanych wycięłam dodatkowe otwory z boku.
Ale dla mnie szczytem cierpliwości i niebywałych umiejętności okazało się włożenie korzeni do doniczki, a potem uzupełnienie podłożem. Powkładałam duże kawałki kory w środku, a potem opukując starałam się by te mniejsze kawałki też tam powpadały. Ufff jakoś to poszło, ale pewnie do tego trzeba wprawy.
O ile dobrze zapamiętałam mają być teraz nie podlewane przez co najmniej tydzień? Zastanawiałam się, czy tak osłabionym nie uciąć resztek pędów kwiatowych, bo mają po 2-3 kwiatki, albo widoczny przedłużany właśnie pędzik. Ale jednak zdecydowałam, że to storczyk ma zadecydować co dalej.
Przetarłam też liście i niestety zauważyłam, że mój Portos podrapał liście dwóm Phalaenopisom
Pomimo, że pilnuję ich, to jednak musiał się do nich kiedyś dorwać. Nie widać objawów osłabienia, urody to te podrapania nie dodają, ale najbardziej martwię się, czy przez te ranki nie będą wnikać choróbstwa.
Ps. Zajrzałam do Orchsklepiku i nie widzę tam patyczków do podtrzymywania pędów. Gdzie takie można kupić?
- Mamba
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1378
- Od: 25 cze 2008, o 21:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Ja też się przyłączę do pochawł nowego nabytu, takie słoneczne kolorki rozweselą jesienną szarość
Przesadzanie storczyków, kttóre mają dużo długich korzenie zawsze jest trudne. Najlepiej je przed tą operacją namoczyć, żeby były giętkie i nie połamamły sie w czasie "upychania" w doniczce.
Podpórki do pędów zawsze były w Orchidsklepiku i są / sprawdziłam/ pod nazwą "podpórki bambusowe".
Przesadzanie storczyków, kttóre mają dużo długich korzenie zawsze jest trudne. Najlepiej je przed tą operacją namoczyć, żeby były giętkie i nie połamamły sie w czasie "upychania" w doniczce.
Podpórki do pędów zawsze były w Orchidsklepiku i są / sprawdziłam/ pod nazwą "podpórki bambusowe".