Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
- whitedame
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3456
- Od: 17 lut 2012, o 16:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wojkowice 6B
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Myślę, że zakopanie to byłby dobry sposób. Tylko na ile głęboko?
Beata
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
- ekopom
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5138
- Od: 3 cze 2010, o 17:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kuj. pomorskie
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
To nic nie daje, mówi się,że jeden zarażony ziemniak zainfekuje kilka hektarów i to żadna ebola, czy pomór świń, nie ma co się nad tym rozczulać. U mnie rosną w ogrodzie dwa ziemniaki samosiejki, obok siebie, ta sama odmiana , jednego zaatakowała zaraza, a drugi zdrowy.. Można na próbę porażone krzaki dać na kompostownik i na drugi rok posadzić na nim pomidory, jakie będzie zdziwienie, gdy urosną zdrowsze od tych ochranianych.
pozdrawiam Ludwik
Uprawa pomidorów na zbiór jesienny
Uprawa pomidorów na zbiór jesienny
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Bo co nie zabije ,to wzmocni.Amen.
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Jak już spalicie te chore krzaki pomidorów to nie macie zarazy w następnym roku? Bo jak to nic nie daje, to po co się wysilać?
- Xavierka
- 500p
- Posty: 543
- Od: 6 maja 2012, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: między Wrocławiem, a Opolem
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
U mnie również jest zakaz palenia na działkach, który trwa do pażdziernika, kominka nie mam, porażone krzaki mogłabym wyrzucić do osiedlowego, "unijnoeuropejskiego" pojemnika na bio-kompost, ale o tej porze roku jest on wylęganią much - tak więc, ta opcja również odpadła. Więc zakażone krzaki razem z owocami wyrzuciłam na kompost, jakie było moje zdziwienie jak po deszczowym okresie na moim kompoście utworzyła się taka czarno - smolista warstwa. Domyślam się, że jest to efekt rozwoju zz, ale cóż jak nie upał to może mróz polepszy jakość mojego kompostu.
A tak na marginesie, gdzieś tu czytałam, że zz przychodzi nie z ziemii, tylko z deszczem i chyba coś w tym jest skoro już wiele osób tu pisało, że w zeszłym roku zz zaatakowała na początku września, w innych latach już w czerwcu, a w tym roku w połowie lipca. Jakby ziemia była skażona, to krzaki chyba nie byłby w stanie wyprodukować owoców - a tu widać, że krzaki ładnie i zdrowo rosną do momentu, aż pojawi się patogen w powietrzu....
Tak sobie czasami myślę jak to jest, że deszcze wciaż są kwaśne bądż skażone np.zz, skoro wszystko dookoła takie ekologiczne, huty, kopalnie i fabryki pozamykane lub wyburzone. W dawniejszych latach wszytko to funkcjonowało, a plony były sto razy zdrowsze, lepsze, a o laniu chemii na wsi nawet nikt nie myślał...
A tak na marginesie, gdzieś tu czytałam, że zz przychodzi nie z ziemii, tylko z deszczem i chyba coś w tym jest skoro już wiele osób tu pisało, że w zeszłym roku zz zaatakowała na początku września, w innych latach już w czerwcu, a w tym roku w połowie lipca. Jakby ziemia była skażona, to krzaki chyba nie byłby w stanie wyprodukować owoców - a tu widać, że krzaki ładnie i zdrowo rosną do momentu, aż pojawi się patogen w powietrzu....
Tak sobie czasami myślę jak to jest, że deszcze wciaż są kwaśne bądż skażone np.zz, skoro wszystko dookoła takie ekologiczne, huty, kopalnie i fabryki pozamykane lub wyburzone. W dawniejszych latach wszytko to funkcjonowało, a plony były sto razy zdrowsze, lepsze, a o laniu chemii na wsi nawet nikt nie myślał...
Pozdrawiam
Najcenniejsza wiedza z własnego doświadczenia.
Najcenniejsza wiedza z własnego doświadczenia.
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Zarodniki zarazy ziemniaczanej są wszędzie i ona się rozwija wtedy, gdy zapewni się jej odpowiednie warunki czyli wilgoć, to dośc prosta zasada, jest wilgoć - jest zaraza , nie ma wilgoci - nie ma zarazy
dlatego palenie czy zakopywanie porażonych liści itd, jest całkowicie bezsensowne, spokojnie można z tego zrobić kompost a potem podsypać nim pomidory
i dlatego uprawa pomidorów w gruncie jest wybitnie jałowa , oczywście można to robić tylko pytanie po co ? skoro wystarczy kawałek folii nad pomidorem i choroby ma się z głowy ale to można pisać , pisać , pisać , pisać...
-- 4 sie 2014, o 20:32 --
A tak z zupełnie innej beczki, nie szkoda wam czasu, pieniędzy i nerwów na te uprawy w gruncie skoro można spokojnie uprawiać pomidory pod osłonami ?
dlatego palenie czy zakopywanie porażonych liści itd, jest całkowicie bezsensowne, spokojnie można z tego zrobić kompost a potem podsypać nim pomidory
i dlatego uprawa pomidorów w gruncie jest wybitnie jałowa , oczywście można to robić tylko pytanie po co ? skoro wystarczy kawałek folii nad pomidorem i choroby ma się z głowy ale to można pisać , pisać , pisać , pisać...
-- 4 sie 2014, o 20:32 --
A tak z zupełnie innej beczki, nie szkoda wam czasu, pieniędzy i nerwów na te uprawy w gruncie skoro można spokojnie uprawiać pomidory pod osłonami ?
- Xavierka
- 500p
- Posty: 543
- Od: 6 maja 2012, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: między Wrocławiem, a Opolem
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Czy folia jest 100% gwarantem, że żadna choroba się nie dostanie do plonów?
Pod folię, też trzeba lać wodę aby podlać rośliny...
Pod folię, też trzeba lać wodę aby podlać rośliny...
Pozdrawiam
Najcenniejsza wiedza z własnego doświadczenia.
Najcenniejsza wiedza z własnego doświadczenia.
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
ŚOR są tańsze niż wybudowanie osłony.
- Pyxis
- 200p
- Posty: 373
- Od: 19 lip 2013, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Ani wiecej czasu, ani nerwow, a juz na pewno nie pieniedzy wywala sie na uprawe w gruncie.dyrydyry7 pisze: A tak z zupełnie innej beczki, nie szkoda wam czasu, pieniędzy i nerwów na te uprawy w gruncie skoro można spokojnie uprawiać pomidory pod osłonami ?
Zreszta jak poczytam o problemach pod foliakiem, to wcale nie jest to az takie rozowe. Wykluczasz jedne problemy, a generujesz nowe. Zamienil stryjek siekierke na kijek.
- Agulka11
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1115
- Od: 23 mar 2011, o 18:58
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
I tu się całkowicie zgodzę - nie zapewnisz odpowiedniego ( i tu pytanie co to jest odpowiednie) przepływu powietrza to w foliaku też będzie się z rana skraplać rosa - bez dobrego przepływu powietrza chwila i masz zarazę. Ale fakt to się zdarza rzadziej niż w gruncie.
Ale jak ci się dorwie szara do foliaka, to już ciężko będzie ją wykończyć...
Poza tym - kto mówi, o pryskaniu chemią co chwila? Tu zdrowy rozsądek jedynie potrzebny. Pryskasz by zabezpieczyć przed wysadzeniem. Później obserwujesz pogodę. Masz zmiany na liściach ale idzie ukrop - zerwij liście porażone i obserwuj. Wysoka temperatura i tak zatrzyma/zasuszy zmiany. Oberwiesz porażone liście i masz z głowy. Zbliża się ochłodzenie to wtedy oprysk dopiero...
i weźmy też pod uwagę fakt, że pogoda to nas w tym roku nie rozpieszcza. A dodatkowo zimy w zasadzie (przynajmniej w moim rejonie) nie było - wszelkie dziadostwa teraz wychodzą i tyle...
Ale jak ci się dorwie szara do foliaka, to już ciężko będzie ją wykończyć...
Poza tym - kto mówi, o pryskaniu chemią co chwila? Tu zdrowy rozsądek jedynie potrzebny. Pryskasz by zabezpieczyć przed wysadzeniem. Później obserwujesz pogodę. Masz zmiany na liściach ale idzie ukrop - zerwij liście porażone i obserwuj. Wysoka temperatura i tak zatrzyma/zasuszy zmiany. Oberwiesz porażone liście i masz z głowy. Zbliża się ochłodzenie to wtedy oprysk dopiero...
i weźmy też pod uwagę fakt, że pogoda to nas w tym roku nie rozpieszcza. A dodatkowo zimy w zasadzie (przynajmniej w moim rejonie) nie było - wszelkie dziadostwa teraz wychodzą i tyle...
Pozdrawiam
Forumowiczka - Aga
Forumowiczka - Aga
-
- 50p
- Posty: 58
- Od: 1 wrz 2013, o 00:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
dyrydyry7 zapominasz, że na foliak trzeba mieć warunki ;)
Ja mam działkę daleko, dojazd autem zajmuje mi minimum 30 minut, a autobusem koło godziny. Nie wyobrażam sobie jeździć rano i wieczorem, żeby otwierać namiot. Do tego nie mam bieżącej wody w ogrodzie, a w folii jednak pomidory musza być regularnie podlewane, doliczyć jeszcze koszt namiotu - nie dziękuje wole grunt.
Zastanawiałam się czy w przyszłym roku pomyśleć nad samym daszkiem, ale tutaj też są koszta i do tego raczej będzie trzeba też podlewać częściej
Ja mam działkę daleko, dojazd autem zajmuje mi minimum 30 minut, a autobusem koło godziny. Nie wyobrażam sobie jeździć rano i wieczorem, żeby otwierać namiot. Do tego nie mam bieżącej wody w ogrodzie, a w folii jednak pomidory musza być regularnie podlewane, doliczyć jeszcze koszt namiotu - nie dziękuje wole grunt.
Zastanawiałam się czy w przyszłym roku pomyśleć nad samym daszkiem, ale tutaj też są koszta i do tego raczej będzie trzeba też podlewać częściej
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Xavierka
Żadna grzybowa tak, co do podlewania to jest to kolejny argument za osłonami, w pełni panujesz nad tym ile wody dostaną rośliny, a choroba nie rozwija się od korzeni tylko odwrotnie od liści do korzeni
zarazą ziemniaczaną, wbrew nazwie pomidory siie nie zarażają, im się tylko stwarza warunki do rozwoju, jeśli będziesz mieć słabo wietrzony tunel , np, zamiast szerokiego wejścia jakieś małe okienko to choroby też będą,
Żadna grzybowa tak, co do podlewania to jest to kolejny argument za osłonami, w pełni panujesz nad tym ile wody dostaną rośliny, a choroba nie rozwija się od korzeni tylko odwrotnie od liści do korzeni
zarazą ziemniaczaną, wbrew nazwie pomidory siie nie zarażają, im się tylko stwarza warunki do rozwoju, jeśli będziesz mieć słabo wietrzony tunel , np, zamiast szerokiego wejścia jakieś małe okienko to choroby też będą,