Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Tunel czy szklarnia musi być otwarty non stop, otwieranie czy zamykanie na noc niczemu nie służy, oczywiście mowa pogodzie bez przymrozków, można spokojnie tak zbudować nawadnianie, żeby woda z opadów spływała tak gdzie chcesz, tunel służy wiele lat, sama konstrukcja co najmniej kilkanaście, sama folia dobrze użytkowana na pewno więcej niż deklaruje producent czyli czteroletnią do sześciu lat na pewno
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Na tunel w gruncie szeroki na pięc metrów potrzeba folii ośmiometrowej, zakładająć, że tunel jest dlugi na 10 metrów i licząc około 15 złotych za jeden metr bieżący wychodzi 150 złotych , dzieląc przez lata użytkowania wychodzi 30-40 złotych rocznie. Samą konstrukcję ja robię z odpadków drewnianych, które kupuję w tartaku czy w nadleśnictwie więc koszt tego też zamyka się w kilkuset złotych,
-- 4 sie 2014, o 22:45 --
Czy ktoś mógłby przedstawić koszty śor? bo ja się w tym w ogóle nie orientuję
-- 4 sie 2014, o 22:45 --
Czy ktoś mógłby przedstawić koszty śor? bo ja się w tym w ogóle nie orientuję
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2004
- Od: 30 sie 2013, o 16:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Rybnik
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
3-4 różne ŚOR po ok 15-20zł starczają na 2 lata spokojnie(4x 4 opryski w opakowaniu= 16, czyli 8 na jeden sezon). Zatem 40zł na rok. Aby te same pomidory wysadzić w folii musiałabym mieć ich kilka. Podlewanie folii to sama woda wyjdzie więcej niż te 40zł.
- Agulka11
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1115
- Od: 23 mar 2011, o 18:58
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Są zwolennicy grunciaków - i temu ten wątek służy, są też tunelowi - czy z racji smaku czy ochrony - każdy wybiera jak lubi czy dostosowuje do swoich możliwości ;)
Pozdrawiam
Forumowiczka - Aga
Forumowiczka - Aga
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Ze swej strony dodam że foliak czy szklarnia to nie tylko pomidory. Można wczesną wiosną cieszyć się np. rzodkiewką i sałatą, ja przynajmniej tak na ten problem patrzę. No i w ubiegłym roku spod osłon jadłem pomidory które żadnego ŚOR w czasie sezonu nie widziały, pod chmurką trzeba było 3 razy interweniować.
-
- 50p
- Posty: 58
- Od: 1 wrz 2013, o 00:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Ja myślę, że każdy zna swoje możliwości i na ich podstawie podejmuje decyzję o metodzie uprawy. Tunel wcale nie wyklucza chorób, więc też nie jest to złoty środek na wszystko.
Ja wiem, że na tą chwile nie mam możliwości uprawy czegokolwiek w tunelu, więc nie wyrywam się z motyką na słońce.
Jak na razie moje pomidory mają się dobrze, jeszcze żadne choróbsko się nie przyplątało ( i oby tak jak najdłużej). Pryskane były dwa razy.
Ja wiem, że na tą chwile nie mam możliwości uprawy czegokolwiek w tunelu, więc nie wyrywam się z motyką na słońce.
Jak na razie moje pomidory mają się dobrze, jeszcze żadne choróbsko się nie przyplątało ( i oby tak jak najdłużej). Pryskane były dwa razy.
- Pyxis
- 200p
- Posty: 373
- Od: 19 lip 2013, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Wiesz, każdy inne wyobrazenie o foliaku i o swoim "obejsciu". Cos skleconego z odpadkow z tartaku i obciagnietego folia niektorych (np mnie) swoja "estetyka" moze doprowadzic do granicy wytrzymalosci.dyrydyry7 pisze:Samą konstrukcję ja robię z odpadków drewnianych, które kupuję w tartaku czy w nadleśnictwie więc koszt tego też zamyka się w kilkuset złotych,
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Czy ta dyskusja nie przypomina rozważań J.T.Stanisławskiego "O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia: Każdy sposób uprawy ma swoje "plusy dodatnie i plusy ujemne",jak twierdzi inny klasyk.
- darbo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1389
- Od: 20 mar 2011, o 13:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Jest jeszcze wyjście pośrednie. Wiele osób, stawia daszek nad krzakami w gruncie. Wilk syty i owca cała.
Fotka z ubiegłego roku.
Fotka z ubiegłego roku.
Pozdrawiam
Dariusz
Dariusz
- Pyxis
- 200p
- Posty: 373
- Od: 19 lip 2013, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Nie, bo to jest tylko wyjasnienie kwestii, czy "nie szkoda Wam czasu i pieniedzy". Szkoda. Szkoda, czasu i pieniedzy, ale na foliak.
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Powiem tak:
zawsze miałam tylko grunciaki, zawsze była ZZ w stopniu mniejszym lub większym ograniczana opryskami.
Teraz mam pomidory i tu, i tu.
I tu, i tu mam SZW - sorry, taki mamy klimat, codziennie 2h latam z wężami i konewkami, a i tak nie daję rady.
Zaraza i tu, i tu pojawiła się tego samego dnia. W tunelu zaatakowała 1 krzak, rosnący na samym brzegu, który trochę "wystawał" z foliaka. Tu i tu zrobiłam oprysk Ridomilem. Do tunelu ZZ już nie wróciła. W gruncie pojawiały się jeszcze porażone liście, usuwałam je, a kiedy to nie pomagało, opryskałam Curzate. Pomogło na chwilę. Potem zaatakowała w upały, w bezdeszczową pogodę, nie wiem jakim cudem, ale liście miały typowe porażenia z zarazy, jak co roku zresztą. Znów Ridomil, obrywanko, jakoś na razie leci. W tym roku nie odpuszczę, bo w ubiegłym wystarczyło na 2 tyg., wyjechać i nie było co zbierać z krzaków.
W tunelu mam szarą pleśń, w gruncie nie, choć sama jestem sobie winna - za gęsto rosną w tunelu, w gruncie mają więcej miejsca. Tunel jest przewiewny, nie ma szczytów, nie zamykam go odkąd w nocy jest ponad 8-12 stopni. Ale zwarcie robi swoje.
Tunel daje przyspieszenie plonów, a także opóźnienie momentu, gdy już w gruncie przymrozki niszczą pomidory - mamy więc większy plon z metra. Dodatkowo w tunelu można mieć wiosną rzodkiewkę itp.
W tunelu podlewam nieco więcej, ale przy tej pogodzie to sami wiecie jak jest. Mój tunel zużył w tym roku już 2 m3 wody (mam oddzielny zbiornik tylko na tunel). Ale grunt też niemało.
Koszt tunelu 3x8m to było ok. 850zł, cały kupiony, konstrukcja metalowa.
Kiedy pada deszcz, w ogródku nic nie porobię, a w tunelu mogę pielić (w tym roku deszczu mało, ale ogólnie mieszkam w mocno deszczowym rejonie i często miałam wielkie chwasty w ogrodzie, bo nie było kiedy pielić, jak padało np. 1-2 tygodnie pod rząd).
Reasumując:
Zależy, co ktoś ceni sobie bardziej: dla mnie NAJWAŻNIEJSZE jest to, że mniej pryskam. Średnio fajnie mi jest z myślą, że jem pomidora, w którym krążyły środki układowe. Takie same mogę kupić w warzywniaku.
I dlatego dla mnie tunel wygrywa.
Edycja 10:56
teraz sobie przypomniałam, że zanim M zamontował zbiornik, to trochę podlewałam konewkami, więc załóżmy, że nie 2m3 wody na tunel, ale 2,5 m3.
zawsze miałam tylko grunciaki, zawsze była ZZ w stopniu mniejszym lub większym ograniczana opryskami.
Teraz mam pomidory i tu, i tu.
I tu, i tu mam SZW - sorry, taki mamy klimat, codziennie 2h latam z wężami i konewkami, a i tak nie daję rady.
Zaraza i tu, i tu pojawiła się tego samego dnia. W tunelu zaatakowała 1 krzak, rosnący na samym brzegu, który trochę "wystawał" z foliaka. Tu i tu zrobiłam oprysk Ridomilem. Do tunelu ZZ już nie wróciła. W gruncie pojawiały się jeszcze porażone liście, usuwałam je, a kiedy to nie pomagało, opryskałam Curzate. Pomogło na chwilę. Potem zaatakowała w upały, w bezdeszczową pogodę, nie wiem jakim cudem, ale liście miały typowe porażenia z zarazy, jak co roku zresztą. Znów Ridomil, obrywanko, jakoś na razie leci. W tym roku nie odpuszczę, bo w ubiegłym wystarczyło na 2 tyg., wyjechać i nie było co zbierać z krzaków.
W tunelu mam szarą pleśń, w gruncie nie, choć sama jestem sobie winna - za gęsto rosną w tunelu, w gruncie mają więcej miejsca. Tunel jest przewiewny, nie ma szczytów, nie zamykam go odkąd w nocy jest ponad 8-12 stopni. Ale zwarcie robi swoje.
Tunel daje przyspieszenie plonów, a także opóźnienie momentu, gdy już w gruncie przymrozki niszczą pomidory - mamy więc większy plon z metra. Dodatkowo w tunelu można mieć wiosną rzodkiewkę itp.
W tunelu podlewam nieco więcej, ale przy tej pogodzie to sami wiecie jak jest. Mój tunel zużył w tym roku już 2 m3 wody (mam oddzielny zbiornik tylko na tunel). Ale grunt też niemało.
Koszt tunelu 3x8m to było ok. 850zł, cały kupiony, konstrukcja metalowa.
Kiedy pada deszcz, w ogródku nic nie porobię, a w tunelu mogę pielić (w tym roku deszczu mało, ale ogólnie mieszkam w mocno deszczowym rejonie i często miałam wielkie chwasty w ogrodzie, bo nie było kiedy pielić, jak padało np. 1-2 tygodnie pod rząd).
Reasumując:
Zależy, co ktoś ceni sobie bardziej: dla mnie NAJWAŻNIEJSZE jest to, że mniej pryskam. Średnio fajnie mi jest z myślą, że jem pomidora, w którym krążyły środki układowe. Takie same mogę kupić w warzywniaku.
I dlatego dla mnie tunel wygrywa.
Edycja 10:56
teraz sobie przypomniałam, że zanim M zamontował zbiornik, to trochę podlewałam konewkami, więc załóżmy, że nie 2m3 wody na tunel, ale 2,5 m3.
- darendarski
- 200p
- Posty: 202
- Od: 24 sie 2012, o 07:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Józefów k. Legionowa
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
A ja mam inne podejście, hoduję pomidorki w gruncie bez chemii wiedząc, że to jest loteria i może się zdarzyć że nawet nie spróbuję pomidora. Co prawda zrobiłem mobilne daszki
Ale raptem raz je założyłem na 2 dni, wydaje mi się że ma to sens zanim jeszcze ZZ jest w powietrzu sadzonki są młode i mamy długotrwałe ciągłe opady. W tym roku mam trochę BlackChery których nawet nie przykrywałem nawet na dwa dni. Poza tym mam zastoisko mrozowe wydaje mi się że ZZ jest już w moich pomidorach ....od miesiąca Na szczęście odpukać na żadnym owocu ZZ nie znalazłem. Zajadamy się teraz czystymi pomidorkami, będąc świadomi że radość podniebienia może się z dnia na dzień skończyć. póki co pryskam zacierem z serwatką a jak przyjdzie ZZ to wysieje facelie ;) na zielony.
Pozdrawiam Darek
Ale raptem raz je założyłem na 2 dni, wydaje mi się że ma to sens zanim jeszcze ZZ jest w powietrzu sadzonki są młode i mamy długotrwałe ciągłe opady. W tym roku mam trochę BlackChery których nawet nie przykrywałem nawet na dwa dni. Poza tym mam zastoisko mrozowe wydaje mi się że ZZ jest już w moich pomidorach ....od miesiąca Na szczęście odpukać na żadnym owocu ZZ nie znalazłem. Zajadamy się teraz czystymi pomidorkami, będąc świadomi że radość podniebienia może się z dnia na dzień skończyć. póki co pryskam zacierem z serwatką a jak przyjdzie ZZ to wysieje facelie ;) na zielony.
Pozdrawiam Darek
- rotos
- 1000p
- Posty: 1383
- Od: 7 mar 2009, o 23:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie - Rewa
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
W końcu i u mnie zaczęły dojrzewać. Tak jak obserwuję u wielu osób i u mnie szara pleśń dała się we znaki. Szczególnie miało to miejsce na drugich gronach. Winię oczywiście siebie, ale też chłodny czerwiec. Wtedy właśnie te grona miały kwiaty. Najlepiej zawiązane krzaki to Perła Małopolski od pommodoro. Pełne grona od dołu do góry.
Mam problem z pewną zebrą. Jeść czy lepiej się wstrzymać ....
Pozdrawiam
Adam
Mam problem z pewną zebrą. Jeść czy lepiej się wstrzymać ....
Pozdrawiam
Adam