crazydaisy Kochana mąż by Cię nie zabił , bo to wszystko trzeba robić z glową
One nie porosły tak od razu rosły powoli i powoli przybywało nowych hoyek , na początku mąż marudził ale w końcu się poddał , bo wiedział ze sobie pogada i tyle jego , bo ja bedę mieć w nosie co gada .
Mało tego wszystkie uchwyty na wisioki robi mi mąż , choć zawsze mówi " Po moim trupie " to szybko sam montuje , wystarczy powiedzieć dobrze zrobię sobie sama , tylko mam nadzieje że mi nie odpadnie polowa tynku ze ściany skoro wiertarka taka cięzka i reka bedzie mi się trząść
