
Mieczyki dzielimy się doświadczeniami cz.3
- Mariusz DLW
- 200p
- Posty: 429
- Od: 10 mar 2013, o 12:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Karkonosze
- Kontakt:
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Nie wiem, jak inni, ale ja nie zmieniam miejsca mieczykom, (no, może troszkę tu i tam), bo nie mam tyle miejsca. Muszą sobie radzić w takich warunkach. spoza tym - co przez sześć międzymieczykowych lat na raz użytym areale? Hreczkę siać
?

Mariusz
Kaktusowy wątek sprzedażowy - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=68063" onclick="window.open(this.href);return false;
Kaktusowy wątek sprzedażowy - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=68063" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- 100p
- Posty: 110
- Od: 8 maja 2014, o 08:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Dzięki Mariusz. Miałam wątpliwości, bo pomyślałam, że niemożliwe, żeby ktoś zmieniał co chwila miejsce mieczyków. Ja sobie ostatnio upatrzyłam miejsce na przyszłoroczną rabatę mieczykową lepsze niż dotychczasowe i szkoda mi by było. Myślałam, że słabo kwitną, albo może choroby je biorą...
Dzięki za odpowiedź!
Dzięki za odpowiedź!
Czytam regularnie. Piszę dużo rzadziej.
- Mariusz DLW
- 200p
- Posty: 429
- Od: 10 mar 2013, o 12:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Karkonosze
- Kontakt:
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Cała przyjemność po mojej stronie
.
A to Amelie, czeska - Mimránek z 2011:

Słowacki mieczyk Jana Romana - White Line, czyli Biała Linia (ale może chodzi o piosenkę Neila Younga pod tym własnie tytułem):

Little Polka (to nie o naszych dziewczynach, tylko o tańcu) - rodem z Ontario w Kanadzie, ze szkółki Peetersa:

I rosyjski wynalazek, Kraszennikowa, pod nazwą ??????? ?????? (Rajskaja Pticzka - Rakski Ptaszek). Dla mnie wyglada jak bardzo przesłodzony budyń, niestety:


A to Amelie, czeska - Mimránek z 2011:

Słowacki mieczyk Jana Romana - White Line, czyli Biała Linia (ale może chodzi o piosenkę Neila Younga pod tym własnie tytułem):

Little Polka (to nie o naszych dziewczynach, tylko o tańcu) - rodem z Ontario w Kanadzie, ze szkółki Peetersa:

I rosyjski wynalazek, Kraszennikowa, pod nazwą ??????? ?????? (Rajskaja Pticzka - Rakski Ptaszek). Dla mnie wyglada jak bardzo przesłodzony budyń, niestety:

Mariusz
Kaktusowy wątek sprzedażowy - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=68063" onclick="window.open(this.href);return false;
Kaktusowy wątek sprzedażowy - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=68063" onclick="window.open(this.href);return false;
- rotos
- 1000p
- Posty: 1383
- Od: 7 mar 2009, o 23:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie - Rewa
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Coroczna zmiana miejsca sadzenia mieczyków jest zabiegiem jak najbardziej sensownym. Gladiole bardzo łatwo zarażają się poprzez patogeny chorób grzybowych, których niestety nie brakuje w glebie. Gdy choroba zaatakuje bulwę, mając ulubioną pożywkę, bardzo szybko rozprzestrzenia się w glebie, atakując kolejne rośliny. Im bardziej deszczowe i chłodne lato, tym procesy te zachodzą szybciej. Oprócz grzybów w glebie czyhają na nasze kwiaty również szkodniki, jak na przykład drutowce. Efekt ich działania możemy zobaczyć po wykopkach: dziurki w łuskach, które są początkiem kanalików w bulwie. Taki mieczyk ma małe szanse, aby w zdrowiu doczekać do wiosny.
Dlatego zmiana miejsca jest sposobem na zmniejszenie ryzyka całkowitej straty bulw. Oczywiście nie każdy z nas ma takie możliwości, dlatego trzeba stosować selekcję negatywną, czyli sadzimy tylko zdrowe mieczyki, zaprawione przeciwko chorobom grzybowym, stosujemy regularne opryski, a chore rośliny usuwamy razem z otaczającą bulwę ziemią.
Dobrze jest też przed sadzeniem odkazić glebę. Pisał o tym nie tak dawno Zibi.
Aby utrudnić patogenowi dotarcie do bulw, sadzę je w jałowym, płukanym piasku. Piasek otacza z każdej strony bulwę na 1-2 cm. Dzięki temu zwiększam przepuszczalność i mieczyki nie stoją w wodzie po ulewnych deszczach, co utrudnia patogenowi kontakt z bulwą. Oczywiście jest to tylko działanie zmniejszające ryzyko zakażenia, bo choroba może zostać zainfekowana poprzez korzenie.
Mariuszu, piękna jest Córka Montezumy!
. Natomiast mam wątpliwości czy mieczyk z pierwszej fotki (też piękny!)jest właściwie opisany.
Pozdrawiam
Adam
Dlatego zmiana miejsca jest sposobem na zmniejszenie ryzyka całkowitej straty bulw. Oczywiście nie każdy z nas ma takie możliwości, dlatego trzeba stosować selekcję negatywną, czyli sadzimy tylko zdrowe mieczyki, zaprawione przeciwko chorobom grzybowym, stosujemy regularne opryski, a chore rośliny usuwamy razem z otaczającą bulwę ziemią.
Dobrze jest też przed sadzeniem odkazić glebę. Pisał o tym nie tak dawno Zibi.
Aby utrudnić patogenowi dotarcie do bulw, sadzę je w jałowym, płukanym piasku. Piasek otacza z każdej strony bulwę na 1-2 cm. Dzięki temu zwiększam przepuszczalność i mieczyki nie stoją w wodzie po ulewnych deszczach, co utrudnia patogenowi kontakt z bulwą. Oczywiście jest to tylko działanie zmniejszające ryzyko zakażenia, bo choroba może zostać zainfekowana poprzez korzenie.
Mariuszu, piękna jest Córka Montezumy!

Pozdrawiam
Adam
- minia821
- 500p
- Posty: 660
- Od: 20 wrz 2010, o 13:48
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Gertrudo dziękuję za wskazówki.
W takim razie trzeba kupić preparaty i pryskać.
A jeszcze napisz mi, proszę, czy lepiej wykopać te mieczyki i opryskać całość wraz z cebulą, czy tak jak rosną pryskać?
Kłosy i liście są mocno zaatakowane przez te stwory, wszystko żółte jest, tak wyssały soki
Mariusz przepiękne kwiaty, gratuluję
W takim razie trzeba kupić preparaty i pryskać.
A jeszcze napisz mi, proszę, czy lepiej wykopać te mieczyki i opryskać całość wraz z cebulą, czy tak jak rosną pryskać?
Kłosy i liście są mocno zaatakowane przez te stwory, wszystko żółte jest, tak wyssały soki

Mariusz przepiękne kwiaty, gratuluję

Pozdrawiam Kaśka
- rotos
- 1000p
- Posty: 1383
- Od: 7 mar 2009, o 23:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie - Rewa
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Kasiu, piszesz, że mieczyki (liście) mają teraz u Ciebie żółty kolor. Taki opis sugerowałby którąś z chorób grzybowych.
Ślady po żerowaniu wciorniastka to białe, wąskie paski na liściach. Dzieje się tak dlatego, że w miejsce wyssania soku dostaje się powietrze. Kwiaty albo się nie rozwijają, albo mają zdeformowane pąki. Często też na kwiatach można dostrzec jasne plamki.
Obojętnie co jest przyczyną choroby mieczyków, po Twoim opisie podejrzewam, że są one niestety nie do uratowania.
Pozdrawiam
Adam
Ślady po żerowaniu wciorniastka to białe, wąskie paski na liściach. Dzieje się tak dlatego, że w miejsce wyssania soku dostaje się powietrze. Kwiaty albo się nie rozwijają, albo mają zdeformowane pąki. Często też na kwiatach można dostrzec jasne plamki.
Obojętnie co jest przyczyną choroby mieczyków, po Twoim opisie podejrzewam, że są one niestety nie do uratowania.
Pozdrawiam
Adam
-
- 100p
- Posty: 110
- Od: 8 maja 2014, o 08:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Mariuszu, Mimranek i Little Polka fantastyczne. Ja nie zrobiłam żadnego zdjęcia w tym sezonie niestety. Miałam jednak mieczyki kupione na chybił-trafił. Mimo to, były piękne! Ten (którego nazwy nie pamiętam) dla mnie też zbyt przesłodzone...
Adamie! Dziękuję za wyczerpujące wyjaśnienie... A czy mógłbyś mi pomóc i podać link do tego, co pisał Zibi o odkażaniu ziemi? Czy może wystarczy, że cofnę się parę stron w tym wątku? Wybacz, ale jestem początkującą ogrodniczką, czytam takie ilości wątków i mam taki natłok informacji na różne tematy, że trochę się gubię...
Pozdrawiam i dziękuję raz jeszcze,
boef

Adamie! Dziękuję za wyczerpujące wyjaśnienie... A czy mógłbyś mi pomóc i podać link do tego, co pisał Zibi o odkażaniu ziemi? Czy może wystarczy, że cofnę się parę stron w tym wątku? Wybacz, ale jestem początkującą ogrodniczką, czytam takie ilości wątków i mam taki natłok informacji na różne tematy, że trochę się gubię...
Pozdrawiam i dziękuję raz jeszcze,
boef
Czytam regularnie. Piszę dużo rzadziej.
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Hej, a jak podwiązujecie mieczyki? Bo zastałam dzisiaj kilka połamanych, u nas wiatr hula
Na zdjęciach pokazujecie piękne mieczyki, ale pojedynczo, nie widać w gromadzie, czy i jak zabezpieczone przed łamaniem. Nie chciałabym, aby to podwiązanie zepsuło piękno mieczyków, a z drugiej strony, te leżące na ziemi...

- chalaputkowo
- 1000p
- Posty: 1810
- Od: 16 cze 2014, o 18:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Ja przypinam opaskami zaciskowymi do bambusowych tyczek , można tez kupic takie klamerki wielokrotnego użytku do przypinania roślin w sklepach odrodniczych
Zielono mi - bo wesoło mi - bo zielono mi - Monika
Chałaputkowo,Chałaputkowo-dwa
Chałaputkowo to i owo
Chałaputkowo,Chałaputkowo-dwa
Chałaputkowo to i owo
- rotos
- 1000p
- Posty: 1383
- Od: 7 mar 2009, o 23:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie - Rewa
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
boef - tu znajdziesz ten post.
Olago, są dwie metody. Pierwsza to wyprostować mieczyk i podsypać go taką ilością ziemi, aby się nie przewracał. Metoda ta sprawdza się jednak tylko gdy mamy mieczyki w polu, sadzone na zagonach. W ogrodzie zazwyczaj rosną gęściej i nie ma takiej możliwości. Pozostaje podwiązanie łodygi do kijka. Mam już je przygotowane, bo na najbliższe dni zapowiadają nad morzem spory wiatr. Sytuację może pogorszyć jeszcze deszcz, od którego pąki kwiatowe stają się dużo cięższe (szczególnie "falbankowych" odmian).
Pozdrawiam
Adam
Olago, są dwie metody. Pierwsza to wyprostować mieczyk i podsypać go taką ilością ziemi, aby się nie przewracał. Metoda ta sprawdza się jednak tylko gdy mamy mieczyki w polu, sadzone na zagonach. W ogrodzie zazwyczaj rosną gęściej i nie ma takiej możliwości. Pozostaje podwiązanie łodygi do kijka. Mam już je przygotowane, bo na najbliższe dni zapowiadają nad morzem spory wiatr. Sytuację może pogorszyć jeszcze deszcz, od którego pąki kwiatowe stają się dużo cięższe (szczególnie "falbankowych" odmian).
Pozdrawiam
Adam
- Mariusz DLW
- 200p
- Posty: 429
- Od: 10 mar 2013, o 12:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Karkonosze
- Kontakt:
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
rotos pisze:Coroczna zmiana miejsca sadzenia mieczyków jest zabiegiem jak najbardziej sensownym. Gladiole bardzo łatwo zarażają się poprzez patogeny chorób grzybowych, których niestety nie brakuje w glebie. Gdy choroba zaatakuje bulwę, mając ulubioną pożywkę, bardzo szybko rozprzestrzenia się w glebie, atakując kolejne rośliny. Im bardziej deszczowe i chłodne lato, tym procesy te zachodzą szybciej. Oprócz grzybów w glebie czyhają na nasze kwiaty również szkodniki, jak na przykład drutowce. Efekt ich działania możemy zobaczyć po wykopkach: dziurki w łuskach, które są początkiem kanalików w bulwie. Taki mieczyk ma małe szanse, aby w zdrowiu doczekać do wiosny.
Dlatego zmiana miejsca jest sposobem na zmniejszenie ryzyka całkowitej straty bulw. Oczywiście nie każdy z nas ma takie możliwości, dlatego trzeba stosować selekcję negatywną, czyli sadzimy tylko zdrowe mieczyki, zaprawione przeciwko chorobom grzybowym, stosujemy regularne opryski, a chore rośliny usuwamy razem z otaczającą bulwę ziemią.
Dobrze jest też przed sadzeniem odkazić glebę. Pisał o tym nie tak dawno Zibi.
Aby utrudnić patogenowi dotarcie do bulw, sadzę je w jałowym, płukanym piasku. Piasek otacza z każdej strony bulwę na 1-2 cm. Dzięki temu zwiększam przepuszczalność i mieczyki nie stoją w wodzie po ulewnych deszczach, co utrudnia patogenowi kontakt z bulwą. Oczywiście jest to tylko działanie zmniejszające ryzyko zakażenia, bo choroba może zostać zainfekowana poprzez korzenie.
Mariuszu, piękna jest Córka Montezumy!. Natomiast mam wątpliwości czy mieczyk z pierwszej fotki (też piękny!)jest właściwie opisany.
Pozdrawiam
Adam
Z całą pewnością, jeśli tylko można, dobrze jest stosować płodozmian.
A co do Castor Exotic, to przyjrzałem się znowu dokładnie zdjęciom moim i cudzym, no i jestem pewny, że ten mój to Castor, tylko bledszy nieco, linie ma mniej ostro zarysowane. Nie wiem czemu. Może cebule już były stare i słabsze?
Harlequin bardzo ciekawy, nie znałem go dotąd, a Faraon u mnie gdzies tam rośnie, ale jeszcze nie kwitnie.
Mariusz
Kaktusowy wątek sprzedażowy - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=68063" onclick="window.open(this.href);return false;
Kaktusowy wątek sprzedażowy - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=68063" onclick="window.open(this.href);return false;
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4112
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Faraon przepiękny
.

- Mariusz DLW
- 200p
- Posty: 429
- Od: 10 mar 2013, o 12:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Karkonosze
- Kontakt:
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
Adam, miałeś rację
, to nie był Castor. Sprawdzę, co to było.

Mariusz
Kaktusowy wątek sprzedażowy - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=68063" onclick="window.open(this.href);return false;
Kaktusowy wątek sprzedażowy - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=11&t=68063" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami cz.3
chalaputkowo, rotos - dziękuję bardzo 
