Moja winorośl po chorobie Mączniakiem straciła owoce kolejny rok nie jadłam owoców spryskane Siarkolem już kilka tyg temu śmierdzą do dziś może stosować już tylko wodę z sodą żeby nie dopadło ponownie? Co robić ?
rozmalinka pisze:Posadziłam ubiegłej jesieni winorośl Seneci (6 sadzonek). W tej chwili niektóre z nich mają nawet 3 pędy. Co powinnam zrobić przy nich jesienią ?
Po wegetacji jeden(najgrubszy) przyciałbym za dwunastym oczkiem; pozostałe dwa za drugim.
Tyle z patrzenia na ładnego,
co ze słuchania mądrego.
Aniu zależy co chcesz uformować ?
Jeżeli są tak silne jak piszesz to możesz zostawić jeden silny na pień lub ramię ale dopiero zimą zdecydujesz . Ten drugi możesz przyciąć na dwa oczka wiosną lub całkiem usunąć.
Zależy jeszcze jaka to odmiana
Pozdr. Jurek
Czy jest nadzieja, że te zielone malizny urosną jeszcze w porządne jagody? Winorośl jest zdrowa, w dobrej kondycji, cięta na pojedynczego Guyota (póki co, od przyszłego sezonu będzie sznur skośny), wyprowadziłem około 6-7 latorośli, ogłowiłem 2 tygodnie temu, pasierby regularnie poskramiane. Krzew był regularnie podlewany.
Dla porównania rosnące obok i normalnie dojrzewające:
- Karmakod http://s27.postimg.org/hg90qhxsj/Karmakod1.jpg http://s27.postimg.org/5xiq5mfyr/Karmakod2.jpg
Ohajo pisze:Czy jest nadzieja, że te zielone malizny urosną jeszcze w porządne jagody?
Wyjątkowo paskudnie się zapyliły te grona. Musiałeś mieś bardzo niekorzystną pogodę podczas kwitnienia. Niestety nie możesz liczyć na cokolwiek poza tymi jagodami, które mają normalne rozmiary.
Pozdrawiam, Jakub. Uwaga: Post może zawierać śladowe ilości orzechów arachidowych, oraz wiele substancji uznawanych za niebezpieczne - wskazana ostrożność!
Dlatego trzeba dużo pooglądać i poczytać.
Winorośl jest bardzo żywotną rośliną.
Zepsuć, nie zepsujesz, najwyżej przesuniesz w czasie tworzenie formy jeśli coś Ci się źle utnie.
Ja w zeszłym roku biorąc się pierwszy raz za poważne cięcie winorośli, wzięłam za analogię przycinanie pomidorów.
I to mi bardzo ułatwiło sprawę.
Dzięki za wyjaśnienie. Szkoda, że Eszter w tym roku nie obrodził, jak powinien. Dobrze, że pozostałe odmiany wyglądają ładnie, oby zdążyły dojrzeć.
W zeszłym roku dla odmiany tylko Eszter nie zawiódł i było kilka bardzo smacznych i pełnych gron. Karmakod nie owocował wcale, a Kodrianka, Lilla i Aron przegrały z mączniakiem prawdziwym, na który zbyt późno zareagowałem.
Odpowiedzcie mi jeszcze na jedno pytanie - czy winorośl jest wiatro- czy owadopylna?
"Tylko ten bez szkody rozmawia, kto umie milczeć" - Tomasz a'Kempis
Większość odmian jest samopylna - czasami do zapylenia dochodzi jeszcze przed odpadnięciem kołpaczków.
Ogólnie do zapylenia potrzebne są choćby wstrząsy kwiatostanów, więc można by to podciągnąć pod wiatropylność, ale nie jest taka typowa wiatropylność jak u traw, czy np. chmielu, lub drzew iglastych, gdzie wiatr przenosi pyłek na całkiem spore odległości. Nie można więc powiedzieć, że jest wiatropylna, raczej owadopylna - pierwotna winorośl, gdy występowały wyraźnie różne osobniki męskie i żeńskie, może była w jakimś, niewielkim stopniu wiatropylna (znowu w takim razie po co miała by wydzielać zapach i nektar?), jednak znakomita większość uprawianych odmian jest obupłciowa, a więc najbliższe prawdy będzie stwierdzenie, że jest samopylna.
Pozdrawiam, Jakub. Uwaga: Post może zawierać śladowe ilości orzechów arachidowych, oraz wiele substancji uznawanych za niebezpieczne - wskazana ostrożność!