To ja też sie wypowiem o NAC bo mam już trzy sprzęty tej firmy.
Pierwsza była piła spalinowa w ktorej znajomy wyrwał linke rozruchu. Ta osoba nawet łom mi zepsuła
więc się nie zdziwiłem. Na szczęście przełożyłem cały starter z innego chinola(dokładnie taka sama część ale pod inną marką). W tym starterze wymieniałem jeszcze dwa plastikowe elementy po 7 zeta za sztukę. Los chciał, że wydarzyło się to podczas kolejnego spotkania urządzenia z wyżej wymienionym osobnikiem.
Kolejna była kosa NAC 1,7KM, którą wykorzystuję od czterech lat. Rozleciał się w niej bęben na żyłkę i odkreciła osłona filtra powietrza. Nie wkurzyło mnie samo odkręcenie śrubki ale szukanie elementów w skoszonym trawniku. Filtr dowaliłem inną śrubą, że nawet perszing tego nie ruszy, a bęben kupiłem innej firmy(wygląda topornie i odpornie).
W tym roku na wiosne przyszedł czas na kosiarke NAC na kołach. Model cośtam 511 z silnikiem B&S 750. Za pierwszym razem wszystko było git ale potem nie wiedzieć czemu przestała dopełniać kosz. Jako, że za pierwszym razem było ok więc raczej skłaniam się w kierunku twierdzenia, że to moja wina.
Podsumuje tak: zapłaciłem za chinola i taki też towar otrzymałem, ale nie mogę powiedzieć żebym był zawiedziony jakością. Jeśli kupiłbym chinola z husqvarny albo stihl za kilkakrotnie wieksze pieniądze, a on by mi robił problemy(a na pewno by robił) to byłbym bardzo zawiedziony. Pisze chinol bo i tak wszystkie są produkowane właśnie w tym kraju. Czasem pare elementów pochodzi z fabryki macierzystej ale niestety coraz rzadziej, a dodatkowo jako klient nie mam możliwości tego sprawdzić. W sklepie miałem do wyboru moją kosiarkę i stiga z tym samym silnikiem i możliwościami. Moja kosztowała 1500, a stiga 3000. Gdyby cena różniła się o 200-300 to można by pomyśleć.