Normalnie. Weź sobie podręcznik do botaniki i tam będziesz miał wszystko szczegółowo opisane.Space99 pisze:To wytłumacz mi jak zapylają się u mnie w tunelu odmiany samopylne i obcopylne jak np. Łora, Wiktoria, Argus, Nowy Wostorg Krasny... a mam wszędzie pozakładane moskitiery więc zero owadów ,wliczając osy i szerszenie co mnie najbardziej cieszy . Naprawde interesuje mnie co się dzieje do okoła mnie więc zwracam uwage na takie rzeczy.
Czy w naturze widziałeś kiedyś szklarnie, albo tunele foliowe? Chyba nikt nie widział takiego zjawiska - wszystkie są dziełem człowieka. Rośliny samopylne potrzebują czasami choć delikatnego wstrząsu, aby ziarno pyłku opadło z pręcika na znamię słupka, w czym pomaga wiatr, owady, lub inne zwierzęta, jednak pyłek też sam opada.
Ale jest sporo roślin, w tym wiele odmian wyhodowanych przez człowieka (w tym winorośli), u których do zapylenia dochodzi jeszcze przed otwarciem kwiatu! Wystarczy, że pyłek już zacznie dojrzewać, a znamię będzie w stanie pozwolić na zapylenie, to do niego zajdzie, gdyż pylniki praktycznie dotykają znamion w nieotwartych jeszcze kwiatach. Poza tym chciałbym zwrócić uwagę, że winorośl nie jest naturalną rośliną praktycznie w całej Europie - wywodzi się z okolic Kaukazu i wystarczy, że tam są owady, które zapylają winorośle, aby można było uznać, że jest też owadopylna.
Rośliny wiatropylne obfitują w lekki pyłek przenoszony przez wiatr na duże odległości. To są warunki konieczne, a samo strącenie pyłku z pylników jest niewystarczające.
W Twoim tunelu masz zapewne niewielkie odległości między roślinami, więc można powiedzieć co najwyżej o strąceniu pyłku - równie dobrze możesz mieć szczelnie zamkniętą szklarnię i potrząsać kwiatostanami. Ciekawe, czy gdybyś posadził w polu dwa egzemplarze w odległości 100 m, to czy zapyliły by się wzajemnie. Moim zdaniem jest to niezwykle mało prawdopodobne. A dwie wiatropylne leszczyny zapylą się bardzo dobrze nawet przy większej odległości.
Sądzę, że przyjmując złe założenia popełniasz błąd logiczno-językowy "Fallacia accidentis" i możliwe, że błąd konfirmacji. Jeśli dalej się upierasz przy swojej wiatropylności, to zapytaj się jakiegoś botanika z wykształcenia, albo dobrze orientującego się w tematyce winorośli prof. Liska i poproś o uzasadnienie. Może autorytet Cię przekona.
Ja nie mam siły spierać się dalej w niemerytorycznej dyskusji i próbować obalać nieistotne przesłanki, czy opierać się tzw. argumentacji nierzeczowej, a jednocześnie bronić istotnych i szeroko uznanych faktów.