Moje też jeszcze niedawno były maluszkami, na dodatek ciężko zdobytymi . Ale tak na nie chorowałam że w końcu je mam.
No a Twoje skarby już obejrzałam i życzę sukcesu w uprawie .
Heliconia- ciekawa i bardzo ładna roślinka. Widziałam ją dzisiaj w mojej Biedrze razem z kilkoma ładnymi Anturiami.
Przy tych drugich na chwilę przystanęłam, ale tylko na chwilę, bo niestety nie mam do nich ręki.
Jestem pewna, że Heliconia będzie się dobrze u Ciebie czuła.
Wszystko piękne i okazałe
a goździkowiec mnie zachwycił , jestem ciekawa jak pachną kwiaty , chyba muszę się za nim rozglądnąć.
Zdradź proszę, gdzie go kupiłaś
Elu,u mnie też było Anturium i duży Skrzydłokwiat. Może bym tej Helikonii nie zauważyła bo jakaś pani już doniczkę w rękach miała......ale ją odstawiła na regał.......i chwała jej za to . Gosiu, tej zbieraniny jest więcej ale to dopiero ukorzeniam lub już się ukorzeniły. Tak mnie gdzieś ostatnio naszło na rośliny epifityczne. Ula, Goździkowca mam już kilka lat. Jak by to powiedzieć , nie kupiłam tylko zdobyłam. A czy kwiatki pachną??? Ty wiesz że nie wąchałam .
Dorotko, ani się obejrzysz a ona Cię przerośnie. Będzie tak jak z moimi Kalamondynami, kupowałam sadzoneczki 12 centymetrowe, a teraz wyższe ode mnie - latka lecą a cytrusy nie próżnują . Na dodatek mnie zawsze podobały się wielkie rośliny obsypane kwiatami lub, tak jak w przypadku cytrusów owocami. No i nie jestem zwolenniczką cięcia roślin. Zawsze się bronię przed sekatorem. Potem siedzę i się zastanawiam - Co ty dziewczyno robisz!!! Gdzie to wszystko zmieścisz?? Domu nie rozbudujesz, przyjdzie ci meble wywalić.....hahaha .
A tu z dnia na dzień chciejstw coraz więcej . Na forum hojoza się szerzy a u mnie tylko była bella i carnosa. Jak patrzałam na wasze okazy to aż mnie skręcało. No i ..........przysłała mi Lucynka ( lucy23-61 ) taki oto zestaw startowy , więc zaczynam kolejne szaleństwo .
Piękne kwitnienia Tej roślinki o którą pytała Iza, to w ogóle nie znam, to jakiś storczyk, czy owadożerna?
Mam jeszcze jedno pytanie - gdzie latem stoi Twoja Passiflora Alata, w domu , czy na zewnątrz, bo tak pięknie kwitnie. Moja ma dwa lata, ale ani myśli zapączkować
Pozdrawiam.
Marcin, nie dziw się. Na forum szerzy się epidemia, więc mnie też dopadła choroba. Zawsze miałam tylko H. carnosa. W zeszłym roku dołączyła do niej H. bella. A od kiedy zaczęłam często gościć na forum to dom pęka w szwach . Izunia, saracenie sadziłam w tym roku i już zostaną na zimę. Nie wiem jak przezimują, ale raz kozie śmierć, trzeba podjąć ryzyko. A tak w ogóle to 10 lat temu na moich parapetach królowały owadożery. Miałam ponad 200 gatunków. Na ogródku miałam zrobione torfowisko, ale owadożery na zimę brałam do domu bo się o nie bałam. Teraz zostawię, a na wiosnę koło oczka robię następne torfowisko z różnymi gatunkami. W oczku też mi gości nasz rodzimy owadożer - Pływacz zwyczajny - Utricularia vulgaris.
Tak to kiedyś wyglądało.
Aniu, Iza pytała o roślinę owadożerną. A jeśli chodzi o Alatę to stoi w tunelu foliowym razem z innymi passiflorami. Kupiona była wiosną zeszłego roku i już późną jesienią miała pączki, ale musiałam ją zabrać do mieszkania bo było zimno, i te pączki mi zrzuciła. W tym roku jednak się popisała i pięknie zakwitła .
Krysiu ja tez tak mam ze sekatora do cytrusow to ciezko mi uzywac
meczennice to masz cudne,a owadozerow to ja tyle to jeszcze nigdzie nie widzialam ,nawet w sklepach
nie boisz sie,ze zima zmarzna na tym torfowisku?