Rdestowce (Reynoutria )jak je pokonać
Re: pomysł na pozbycie się rdestu
No takie też ma właśnie obawy co do tej soli, że zniszczy ziemię na długie lata. Nie tylko w swoim miejscu ale też pewnie i obok.
Pytanie, czy spalenie też nie zniszczy kłączy do pewnej głębokości i też nie odbiją one swobodnie
Pytanie, czy spalenie też nie zniszczy kłączy do pewnej głębokości i też nie odbiją one swobodnie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1073
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: pomysł na pozbycie się rdestu
To już zależy, jak głęboko są kłącza, jak stara jest roślina. Jeśli nie była do tej pory przekopywana czy koszona, jest szansa ze nie musiała się ukorzeniać za głęboko.
Zielonym do góry!!!
Re: pomysł na pozbycie się rdestu
Sądząc po rozmiarze i obszarze jaki zajmuje stara nie jest. Przekopywana i koszona do tej pory nie była bo przez ostatnie lata działką się nikt nie zajmował. Obok rosną dwa krzaki czarnego bzu na wysokość ok 1,8 m, więc jak by ktoś kosił ten teren regularnie, to ten bez nie miał by szans aby tak urosnąć. Najwyższe pędy rdestu też nie przekraczają 2 metrów, a większość z nich waha się między 1 a 1,5 m wysokości. Można powiedzieć, że pierwszego koszenia dokonałem ja, jakieś dwa tygodnie temu. Porządkując te "krzaki" i nie wiedząc jeszcze co to jest usunąłem część gałęzi. `
Wnioskując z obszaru jaki porasta nie wydaje mi się rośliną aż tak ekspansywną jak to opisują. Może po prostu jest młoda i wszystko kwestią czasu.
Zdjęcie poniżej

Wnioskując z obszaru jaki porasta nie wydaje mi się rośliną aż tak ekspansywną jak to opisują. Może po prostu jest młoda i wszystko kwestią czasu.
Zdjęcie poniżej

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1073
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: pomysł na pozbycie się rdestu
No cóż, można by jednak spróbować ściąć i rozpalić na tym miejscu ognisko (docelowo - kilka, tak aby pokryły cały obszar). Przed akcją - nie ciąć, nie kosić , broń Bożenie kopać, bo to spowoduje ze rdestowiec będzie się bronił wypuszczając nowe odnogi coraz dalej.
Pomysł ekstremalny
dla zdesperowanych : wykopywać korzenie, kopiąc dół o powierzchni 10m2 albo więcej i na głębokość 2 m, wybierając sukcesywnie korzenie, po czym rozpalić wielki ogień wewnątrz. To by dało rdestowcowi do myślenia 
Pomysł ekstremalny


Zielonym do góry!!!
Re: pomysł na pozbycie się rdestu
No na 2 metry w głąb to cieżko będzie, ale trochę bym podkopał, przynajmniej na głębokość szpadla, aby wybrać te najpłytsze korzenie i w tym "dołku" bym ognisko zrobił
Re: pomysł na pozbycie się rdestu
Jeśli jest w jednym miejscu, to może wykopać ile się da najlepiej koparką, ziemię przesiać, kłącza wysuszyć i spalić.Pozostawić wykop na zimę, by wymroziło niżej położone korzenie, a wiosną ewentualne odrosty w wykopie potraktować randapem.Trzeba sobie przeznaczyć sporo czasu( nawet 2 sezony) na walkę. Tego nie da się w krótkim czasie zwalczyć.
U moich teściów rdestowca od strony ulicy załatwiły dopiero głębokie wykopy pod kanalizację i częściowe usuniecie gleby pod budowę chodnika i jeśli potem gdzieś wyskoczył pod samym ogrodzeniem, to dało rade go zwalczyć nierozcieńczonym randapem, choć wcześniej też kilkakrotnie pryskał takim kupowanym dla rolników.
Jak pozbywałam się podagrycznika, to najlepsze efekty uzyskałam tam gdzie kłącza zostały z grubsza wykopane widłami (choć to odradzają), a tylko odrosty z niewielkich, słabych części korzeni potraktowane herbicydem.Tam nigdy nie odrósł, natomiast tam gdzie nie był wykopywany, tylko użyty sam herbicyd po pewnym czasie odrastał.Podobnie może być z rdestowcem, silne kłącza blisko powierzchni może bobrze byłoby jednak wydobyć z ziemi.
U moich teściów rdestowca od strony ulicy załatwiły dopiero głębokie wykopy pod kanalizację i częściowe usuniecie gleby pod budowę chodnika i jeśli potem gdzieś wyskoczył pod samym ogrodzeniem, to dało rade go zwalczyć nierozcieńczonym randapem, choć wcześniej też kilkakrotnie pryskał takim kupowanym dla rolników.
Jak pozbywałam się podagrycznika, to najlepsze efekty uzyskałam tam gdzie kłącza zostały z grubsza wykopane widłami (choć to odradzają), a tylko odrosty z niewielkich, słabych części korzeni potraktowane herbicydem.Tam nigdy nie odrósł, natomiast tam gdzie nie był wykopywany, tylko użyty sam herbicyd po pewnym czasie odrastał.Podobnie może być z rdestowcem, silne kłącza blisko powierzchni może bobrze byłoby jednak wydobyć z ziemi.
Re: pomysł na pozbycie się rdestu
Oczywiście, że kłącza które się da wykopać - wykopię.
Pomysł z koparką ze wzgl. na niepotrzebne koszty - w ostateczności. Oprócz koparki trzeba mieć jeszcze samochód do wywiezienia ziemi, albo przynajmniej sporą przyczepę, no i miejsce gdzie to wyrzucić.
Pomysł z koparką ze wzgl. na niepotrzebne koszty - w ostateczności. Oprócz koparki trzeba mieć jeszcze samochód do wywiezienia ziemi, albo przynajmniej sporą przyczepę, no i miejsce gdzie to wyrzucić.
Re: pomysł na pozbycie się rdestu
A tak swoją drogą, to szkoda, że to tak ekspansywna roślina, bo jednocześnie bardzo ozdobna i mam małą pokusę, aby go zostawić - nie rozrósł się za bardzo i nie przeniósł w inne miejsca poza obecnym swoim obszarem. Ale jednocześnie boję się, co będzie za x lat 

Re: pomysł na pozbycie się rdestu
A czy pora roku ma wpływ na "skuteczność" naszych działań? Planowałem rozpocząć walkę na jesieni
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1073
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: pomysł na pozbycie się rdestu
Jeśli masz na myśli niszczenie mechaniczne (spalanie, wykopywanie)to chyba lepiej na jesieni niż na wiosnę - na jesieni teoretycznie roślina przygotowuje się do spoczynku, za 2-3 miesiące wstrzyma wegetację, więc jest szansa że do wiosny nawet jeśli coś zostanie w gruncie, to się osłabi i wolniej odbije, będzie szansa powtórzyć działania.
Jeśli chodzi o środki chemiczne - o chyba wiosną szybsze krążenie soków szybciej rozprowadzi środek po roślinie.
Ale warto walczyć o każdej porze - codziennie oglądam nieprzebrane masy tego świństwa wysokie "na chłopa" przy torach kolejowych... Ciągną się kilometrami...
Jeśli chodzi o środki chemiczne - o chyba wiosną szybsze krążenie soków szybciej rozprowadzi środek po roślinie.
Ale warto walczyć o każdej porze - codziennie oglądam nieprzebrane masy tego świństwa wysokie "na chłopa" przy torach kolejowych... Ciągną się kilometrami...
Zielonym do góry!!!
Re: pomysł na pozbycie się rdestu
A czy możliwe jest, że to świństwo wypuszcza podziemne kłącza, a nie wypuszcza łodyg na zewnątrz? Czyli siedzi sobie w ziemi, a na zewnątrz się nie ujawnia. Chodzi mi o to, jak daleko od obecnej kępy krzaków rdestu powinienem przekopać ziemię? Bo przekopię i wypalę tu gdzie rośnie obecnie, a później się okaże że to sobie zdążyło pójść 2 metry dalej.
Nie wiem też jak rozpoznać, czy to jest kłącze rdestu, czy korzeń innej rośliny.
Nie wiem też jak rozpoznać, czy to jest kłącze rdestu, czy korzeń innej rośliny.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1073
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: pomysł na pozbycie się rdestu
No niestety taki scenariusz z długimi rozłogami jest prawdopodobny - stąd moje wcześniejsze pytanie, czy ten rdestowiec (bo to rdestowiec, nie rdest) był wcześniej koszony, cięty, wykopywany; jeśli nie był, to jest spora szansa, że korzenie trzymały się blisko. Jak zaczniesz akcję niszczenia to po prostu będziesz w miarę odrastania niszczył te młode, tego się nie uniknie. Co do rozpoznania: jak zaczniesz kopać, będziesz musiał obejrzeć dokładnie korzenie i porównywać...
Zielonym do góry!!!
Re: pomysł na pozbycie się rdestu
Myślę, że nie był. Ja jetem od niedawna właścicielem tej posesji. Poprzedni własciciel nie specjalnie na niej pracował. Tak jak pisałem wcześniej, obok rdestowca rosną dwa krzaki czarnego bzu - 1,8 m wysokości, może nawet więcej. Gdyby tam było koszone, to by ten bez taki nie urósł. Podejrzewam, że nie rośnie aż tak szybko jak rdestowiec. To tak na chłopski rozum. Ale prawdę pokaże zabawa ze szpadlem i motyką - niestety.
A tak swoją drogą - wczoraj byłem na spacerze w Konstancinie i widziałem sporo krzaków tego świństwa, rozrośniętych. Nie poszły w górę, jak u mnie, tylko na boki. Rosły nad ciekiem wodnym (co podobno częste) - czy obecność rdestowca może oznaczać wilgotną glebę? Ja mam działkę nad jeziorem.
A tak swoją drogą - wczoraj byłem na spacerze w Konstancinie i widziałem sporo krzaków tego świństwa, rozrośniętych. Nie poszły w górę, jak u mnie, tylko na boki. Rosły nad ciekiem wodnym (co podobno częste) - czy obecność rdestowca może oznaczać wilgotną glebę? Ja mam działkę nad jeziorem.
Re: pomysł na pozbycie się rdestu
No tak. To dziadostwo pewnie wszędzie sobie dobrze radzi 
