Miałam problemy z kompem.A tu dalej urlop i mimo to pewne konieczne prace.Współwłaściciele kamienicy zmienili administrację,obiecano wywóz a potem uporządkowanie podwórka,więc da się zrobić zdjęcia po.W Podwórkowym tylko prace pielęgnacyjne konieczne.Skorzystałam z porady w jakimś czasopiśmie by pod hosty wysypać skorupki z jajek lekko pokruszone,co ślimakom utrudni przemieszczanie się-działa.
Zebrałam żonkile do sadzenia,będzie ponad 80 od białych,kremowych po żółte.Większość-pełne:cheerfulness pachnące,Mount Hood,Acropolis,Sir Winston Churchill,Bell Song,Split Corona,Taurus,Ice King,Fleyer,Tahiti,Hollywood,Dick Wilden,Dutch Master,Yellow Cheerfulness.Przygotowałam je wraz z sadzarką w koszyku i na dniach obsadzę najsłoneczniejsze grządki wzdłuż płotu i na obwodzie.
Kogro-mnie zlewne deszcze połamały jedną kępę floksów,ścięłam i w wazonie stały dość długo.Bardzo lubię zapach floksów,choć kojarzy mi się jednak bardziej z wczesną jesienią jak z pełnią lata.
Evluk-o ile będę mogła nadal uprawiać Śródpodagrycznikowy to na pewno wysieję nasturcje niskie,płożące,uśmiecham się o te francuskie piękności nasiennie!Floksy odpukać radzą sobie,mączniaka złapały jedynie białe.
Zeniu-oba floksy o liściach varie kupowałam na jesiennych targach na Chemobudowie,zimowały,jeden jest jakiś mocniejszy,szybciej się rozrasta.Tak z zasłon mama była zadowolona,napomknęła,że i firanki by się przydały,ale tu mamy całkiem odmienny gust.
