Anolkowe roślinki

[effa]

Ilonka listonosza pewnie ani widu ani słychu? Rośliny padły już pewnie na bank

[anoli]

Niestety nie dotarły - poczcie udało się do reszty popsuć mi humor

[effa]

nie tylko Tobie... nic jak będę miała z czego ciąć to wyślę jeszcze raz

[anoli]

Przykro mi, że musiałam przekazać złe wieści Ehh...poczta. Jak sobie coś u mnie upatrzysz to też wołaj. Postaram się powklejać fotki jak mi te badylki rosną (te co rosną)

[anoli]

Moje koleusiki niestety marnieją na zimę. Pocięłam je troszkę i podosadzałam do siebie. Mam teraz 3 doniczuszki, niestety większość tych samych - padł mi całkiem taki czerwony karbowany. Zresztą Same zobaczycie co mi zostało Jeśli przetrwają zimę chętnie się wymienię na inne

[Antooosia]

OOoo ,fantastyczne koleusiowisko(jedni wrzosowiska zakładają inni....koleusy ).Mnie nie lubią zdechły wszystkie,bez wyjątku .Będę podziwiać u Ciebie

[anoli]

Dałam je do kuchni - tam chłodniej - łudzę się, że przetrwają - podrosną?

[Antooosia]

Powinny podrosnąć,mogą się wyciągnąć w ciepełku....

[treissi]

Moje koleuski też gubią listki Ilonko Mam nadzieję, że nam przetrwają

[anoli]

Trzymam kciuki za Twoje i moje też

[effa]

Moja kumpela trzyma koleusa cały rok w wazonie z wodą i trzyma jej się świetnie.
Jak dostała gałązkę to od razu wsadziła w wazon a potem zapomniała o nim ale stwierdziła, że skoro dobrze się czuje w wodzie to go tak zostawi.
No a w zimie nie ma problemu z opadaniem liści - wiem, bo w tamtym roku byłam u niej w Krakowie i widziałam na własne oczy jak super się trzyma

P.S. A ja trzymam kciuki za Twoje Ilonko i za Moniki

[anoli]

Przedziwne te koleusy. Mojej babci też w wodzie siedział przez 3 lata i wszystko ok. Moje w wodzie po miesiącu zaczęły gnić. W ziemi niektóre rosną, ale na zimę zamierają. Ale może część przetrzyma. Oby. Chciałabym nimi ozdobić wiosną parapet balkonowy

[effa]

a bo te zielone to u każdego inaczej się zachowują

[anoli]

Tego biedaka znalazłam wywalonego bez doniczki i ziemi, szkoda mi się go zrobiło, zatachałam do mieszkanka. Zasadziłam, umyłam denaturatem, ucięłam równo (bo był po łamaniu - ktoś sobie chyba kawałek zostawił), napoiłam biohumusem. Stoi grzecznie w kąciku. Ma biedaczyna jakieś plamki na spodzie liści - jakby tłuste. Na razie czeka w "izolatce" - gdy wyzdrowieje powędruje pod balkon na zimę. Tam jest jasno i koledzy już czekają. Chyba mnie polubił, bo puszcza kiełek. Tylko jak go teraz ratować? Co to mogą być za plamki?
Tu zdjęcia objawów - wgryzy z wierzchu i plamki od spodu, ale mam ciemno w mieszkanku i niewiele widać

[effa]

Anolka z Ciebie to taka dobra duszyczka każdą roślinkę uratujesz Cieszę się ze trafiła w Twoje ręce a nie zginęła gdzieś tam za koszem
Też jestem ciekawa tych tłustych plamek... może zrób jutro zdjęcie przy dobrym świetle to uda się komuś rozpoznać co to takiego?