mysza007, bardzo dziękuję za odpowiedź jest to bardzo prawdopodobne, że ją przelałam natychmiast przełożyłam roślinkę do wazonu bez podłoża. Mam tylko pytanie, jak często ją teraz podlewać/kąpać i jak długo ją trzymać w wodzie, żeby jej nie zaszkodzić bardziej i zmobilizować do nowych korzonków? Nawozić?mysza007 pisze:harribo, nie wiem, może się mylę, ale nie podobają mi się jej korzenie, są zbrązowiałe,
a to może oznaczać przelanie rośliny. Korzenie po prostu gniją i nic dziwnego,
ze Vanda traci liście. Ja bym radziła usadowić ją w szklanym wazonie bez podłoża, aby
korzenie przesychały. Możliwe, że dzięki temu, że jej korzenie będą miały więcej powietrza,
chore korzenie Vanda odrzuci i wypuści nowe. Ja tak mam z phalenopsisem.
Vanda (wątek merytoryczny)
- harribo
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 8
- Od: 27 sie 2014, o 21:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Vanda i Banda (wątek merytoryczny)
Re: Vanda i Banda (wątek merytoryczny)
Liście wyglądają również podejrzanie. Może lepiej ją opryskaj czymś przeciw zgniliźnie.
pozdrawiam
NataS
NataS
Re: Vanda i Banda (wątek merytoryczny)
Musisz obserwować korzenie. W przypadku Vandy jaki i Phalenopsisa korzenie pokryte są srebrnawym nalotem, tzw. welamenem.harribo pisze: mysza007, bardzo dziękuję za odpowiedź jest to bardzo prawdopodobne, że ją przelałam natychmiast przełożyłam roślinkę do wazonu bez podłoża. Mam tylko pytanie, jak często ją teraz podlewać/kąpać i jak długo ją trzymać w wodzie, żeby jej nie zaszkodzić bardziej i zmobilizować do nowych korzonków? Nawozić?
Jeśli storczyki te potrzebują napojenia, to korzenie stają się srebrno-szare.
Na razie przez tydzień lub dwa nie podlewałabym jej wcale.
Ja swoją Vandę podlewam raz na miesiąc. Namaczam ją w wodzie przez kilka godzin.
Wodę do wazonu wlewam na taką wysokość, aby zanurzyły się tylko korzenie - nie może zanurzyć się trzon Vandy,
bowiem wtedy woda zbiera się w liściach i wtedy kwiat gnije.
Codziennie spryskuję tylko korzonki delikatną mgiełką, aby korzenie powietrzne pobrały tylko troszkę wilgoci z otoczenia
Powodzenia.
PS. To namaczania storczyków używam mieszanki pół na pół wody przegotowane z wodą destylowaną
- harribo
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 8
- Od: 27 sie 2014, o 21:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Vanda i Banda (wątek merytoryczny)
A jaki środek byłby do tego najlepszy?NataS pisze:Liście wyglądają również podejrzanie. Może lepiej ją opryskaj czymś przeciw zgniliźnie.
Dziękuję za szczegółowy opis postaram się ją przetrzymać bez podlewania przez ten czas. Do kąpieli używam deszczówki, bo akurat mieszkam w domu i podłożyłam mały "zbiorniczek" pod rynną, żeby mi nie uciekała tak dobra woda Będę już uważać na głębokość zanurzania. Oby wypuściła nowe korzonkimysza007 pisze:Musisz obserwować korzenie. W przypadku Vandy jaki i Phalenopsisa korzenie pokryte są srebrnawym nalotem, tzw. welamenem.
Jeśli storczyki te potrzebują napojenia, to korzenie stają się srebrno-szare.
Na razie przez tydzień lub dwa nie podlewałabym jej wcale.
Ja swoją Vandę podlewam raz na miesiąc. Namaczam ją w wodzie przez kilka godzin.
Wodę do wazonu wlewam na taką wysokość, aby zanurzyły się tylko korzenie - nie może zanurzyć się trzon Vandy,
bowiem wtedy woda zbiera się w liściach i wtedy kwiat gnije.
Codziennie spryskuję tylko korzonki delikatną mgiełką, aby korzenie powietrzne pobrały tylko troszkę wilgoci z otoczenia
Powodzenia.
PS. To namaczania storczyków używam mieszanki pół na pół wody przegotowane z wodą destylowaną
- dorotakol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1551
- Od: 30 maja 2009, o 20:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Vanda i Banda (wątek merytoryczny)
Jeżeli widzisz, że korzeń od trzonu robi się brązowy, to mamy tu do czynienia z zamieraniem trzonu rośliny i tu się zgodzę, że albo vanda w podłożu została przelana, albo woda dostała się w kąty liściowe i spowodowała gnicie trzonu. Nie zawsze z taką vandą udaje się coś zrobić, a raczej bardzo rzadko. Jeżeli powyżej miejsca gnicia występują guzki korzeniowe to vandzia ma szansę przeżyć. Niestety zdjęcia nie mogę powiększyć, więc nie widzę czy trzon zamiera czy nie. Jeżeli zamiera to należy odciąć zgniłą część i umieść roślinę w naczyniu w którym na dnie jest woda, ma to na celu zwiększenie wilgotność wokół trzonu. Pozostaje cierpliwie czekać na wypuszczenie korzeni, a jeżeli chociaż jeden korzeń pozostał żywy to należy odciąć zgniłą cześć i opalić końcówkę trzymając korzeń poziomo, żeby nie uszkodzić zdrowej części. Taki korzeń po zabliźnieniu rany należy namaczać co 2 dni.
Pomocny może się okazać oprysk Asahi, ponieważ przeciwdziała skutkom długotrwałej suszy, ot paradoks przelana vanda jest odwodniona. Jeżeli zechcesz opryskać vandzię jakimś środkiem grzybobójczym (nie widzę zmian na liściach), to pamiętaj zawsze pryskamy tylko na liście i zawsze odwracamy roślinę do góry nogami, tak żeby woda wydostała się z kątów liściowych.
Co do uprawy vand, doświadczenie mi mówi, że najlepsza jest uprawa wazonowa, nie sposób wtedy przelać roślinę. Namaczamy 2 x w tygodniu w okresie wiosennym i letnim (6-9 godzin) a co pięć dni w zimowym (2-4 godziny). Namaczanie raz w miesiącu jest zdecydowanie za rzadkie. Oczywiście wiem, że w każdym domu panuje inna wilgotność, i nieco inaczej przesychają korzenie. Ograniczenie namaczania już do 1x w tygodniu ogranicza częstotliwość kwitnień vandowatych.
Nie wiem, czy uda Ci się uratować tą vandę, ale bardzo Ci tego życzę
Vandoholiczka Dorota
Pomocny może się okazać oprysk Asahi, ponieważ przeciwdziała skutkom długotrwałej suszy, ot paradoks przelana vanda jest odwodniona. Jeżeli zechcesz opryskać vandzię jakimś środkiem grzybobójczym (nie widzę zmian na liściach), to pamiętaj zawsze pryskamy tylko na liście i zawsze odwracamy roślinę do góry nogami, tak żeby woda wydostała się z kątów liściowych.
Co do uprawy vand, doświadczenie mi mówi, że najlepsza jest uprawa wazonowa, nie sposób wtedy przelać roślinę. Namaczamy 2 x w tygodniu w okresie wiosennym i letnim (6-9 godzin) a co pięć dni w zimowym (2-4 godziny). Namaczanie raz w miesiącu jest zdecydowanie za rzadkie. Oczywiście wiem, że w każdym domu panuje inna wilgotność, i nieco inaczej przesychają korzenie. Ograniczenie namaczania już do 1x w tygodniu ogranicza częstotliwość kwitnień vandowatych.
Nie wiem, czy uda Ci się uratować tą vandę, ale bardzo Ci tego życzę
Vandoholiczka Dorota
Pozdrawiam Dorota!
cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=29&t=45150" onclick="window.open(this.href);return false;
cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=29&t=45150" onclick="window.open(this.href);return false;
- Borg
- 200p
- Posty: 310
- Od: 29 kwie 2013, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kwadrant Delta
Re: Vanda i Banda (wątek merytoryczny)
Rozczaruję Cię. Przelanie vandy w wazonie jest jak najbardziej możliwe. A przynajmniej wszystko wskazuje na to, że mnie się udało. ;)
- dorotakol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1551
- Od: 30 maja 2009, o 20:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Vanda i Banda (wątek merytoryczny)
Jeżeli wazon jest odpowiednio szeroki i niezbyt głęboki i nie moczysz codziennie nie można delikwentki przelać
No chyba, że jesteś szczególnie uzdolniony
No chyba, że jesteś szczególnie uzdolniony
Pozdrawiam Dorota!
cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=29&t=45150" onclick="window.open(this.href);return false;
cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=29&t=45150" onclick="window.open(this.href);return false;
- harribo
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 8
- Od: 27 sie 2014, o 21:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Vanda i Banda (wątek merytoryczny)
Vanda odrzuciła już kompletnie wszystkie korzenie, zatem idąc za radą obcięłam brązowy trzon, aż do miejsca w którym nie widziałam już nic podejrzanego, czyli jak na załączonym obrazku:dorotakol pisze:Jeżeli powyżej miejsca gnicia występują guzki korzeniowe to vandzia ma szansę przeżyć. Niestety zdjęcia nie mogę powiększyć, więc nie widzę czy trzon zamiera czy nie. Jeżeli zamiera to należy odciąć zgniłą część i umieść roślinę w naczyniu w którym na dnie jest woda, ma to na celu zwiększenie wilgotność wokół trzonu. Pozostaje cierpliwie czekać na wypuszczenie korzeni, a jeżeli chociaż jeden korzeń pozostał żywy to należy odciąć zgniłą cześć i opalić końcówkę trzymając korzeń poziomo, żeby nie uszkodzić zdrowej części. Taki korzeń po zabliźnieniu rany należy namaczać co 2 dni.
Pomocny może się okazać oprysk Asahi, ponieważ przeciwdziała skutkom długotrwałej suszy, ot paradoks przelana vanda jest odwodniona.
Następnie jeszcze zdjęłam wierzchnią warstwę pozostałości po liściach, które Vandzia odrzuciła i oto co odkryłam - czy dobrze myślę, że to są guzki korzeniowe?
Zostawiłam ją w szyjce wazonu z wodą i keramzytem na dnie. Nie zrobiłam nic z końcówką trzonu po obcięciu - czy powinnam go jakoś opalić lub zasypać cynamonem?
Właśnie wybieram się w mini podróż poślubną po Polsce, więc nie będzie mnie do końca tygodnia. Z jednej strony to chyba dobrze dla Vandy, bo jej nie przeleję a z drugiej strony - może powinnam zapewnić jej jakieś zabiegi pielęgnacyjne w tym czasie? Mogę podesłać mamę, tylko muszę wiedzieć co by trzeba było robić
Za oprysk zabiorę się po powrocie, jeśli będzie jeszcze co pryskać
dorotakol jeśli akcja ratunkowa się powiedzie, zostaniesz moją idolką
- dorotakol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1551
- Od: 30 maja 2009, o 20:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Vanda i Banda (wątek merytoryczny)
Chętnie bym została
Tu jest niestety mamy do czynienia z bardzo ciężkim przypadkiem, niestety nie rokujący większych szans, ale cuda czasem się zdarzają, trzymam kciuki
Zamarła znaczna cześć trzony, oczywiście trzeba go zaopatrzyć albo opalając, albo posypując węglem aptecznym lub cynamonem.
Tu jest niestety mamy do czynienia z bardzo ciężkim przypadkiem, niestety nie rokujący większych szans, ale cuda czasem się zdarzają, trzymam kciuki
Zamarła znaczna cześć trzony, oczywiście trzeba go zaopatrzyć albo opalając, albo posypując węglem aptecznym lub cynamonem.
Pozdrawiam Dorota!
cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=29&t=45150" onclick="window.open(this.href);return false;
cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=29&t=45150" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Vanda i Banda (wątek merytoryczny)
Witajcie,
doradźcie mi proszę, co mam zrobić z moją Robert's Delight Blue, której młode liście zbordowiały mimo, że słońce padało na nią tylko w b. wczesnych godzinach porannych? Doradzano mi, żeby zostawić na miejscu, ale może lepiej ją przestawić? Tylko wtedy już w ogóle nie będzie miała dostępu do słońca.
A czy Vandę, która zdaje mi się lubi słońce (Tubtim spots -stoi od niedawna na oknie, na którym słońce pada na nią bezpośrednio 15.30-16.30 i nic jej się nie dzieje) mogę już przestawić na południowe okno, żeby raczyła w końcu zakwitnąć? Czy to jeszcze za wcześnie?
doradźcie mi proszę, co mam zrobić z moją Robert's Delight Blue, której młode liście zbordowiały mimo, że słońce padało na nią tylko w b. wczesnych godzinach porannych? Doradzano mi, żeby zostawić na miejscu, ale może lepiej ją przestawić? Tylko wtedy już w ogóle nie będzie miała dostępu do słońca.
A czy Vandę, która zdaje mi się lubi słońce (Tubtim spots -stoi od niedawna na oknie, na którym słońce pada na nią bezpośrednio 15.30-16.30 i nic jej się nie dzieje) mogę już przestawić na południowe okno, żeby raczyła w końcu zakwitnąć? Czy to jeszcze za wcześnie?
Re: Vanda i Banda (wątek merytoryczny)
p.s.
Czy to źle, że wyciągam moje Vandy z wazonów do moczenia? Jeden wazon jest kulisty, z dość wąskim otworem i boję się, że jak nie będę jej regularnie wyciągać, to później jej już nie wyjmę... Staram się łapać powyżej korzeni, więc niby ich nie dotykam...
Czy to źle, że wyciągam moje Vandy z wazonów do moczenia? Jeden wazon jest kulisty, z dość wąskim otworem i boję się, że jak nie będę jej regularnie wyciągać, to później jej już nie wyjmę... Staram się łapać powyżej korzeni, więc niby ich nie dotykam...
- harribo
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 8
- Od: 27 sie 2014, o 21:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Vanda i Banda (wątek merytoryczny)
Wróciłam z podróży nieco wcześniej i jestem pozytywnie zaskoczona, bo vandzia nadal sztywno się trzyma, jest zielona, a cynamon pozostał na trzonie tak jak go zostawiłam (23 września) ile czasu potrzebuje trzon na zabliźnienie rany po odcięciu zgniłej części? czy po tym czasie mam go namaczać co 2 dni, tak jak sugerujesz robić z korzeniem? jeśli tak, to po ile minut moczyć i przez jaki okres - w czystej wodzie, czy z nawozem, a może z dodatkiem jakiegoś ukorzeniacza? jeśli nie, to co zrobić, żeby wypuściła korzonki? ostatni raz vanda miała bezpośredni kontakt z wodą 10 września, od tego czasu wchłania wyłącznie wilgoć z dna wazonu.dorotakol pisze:Pozostaje cierpliwie czekać na wypuszczenie korzeni, a jeżeli chociaż jeden korzeń pozostał żywy to należy odciąć zgniłą cześć i opalić końcówkę trzymając korzeń poziomo, żeby nie uszkodzić zdrowej części. Taki korzeń po zabliźnieniu rany należy namaczać co 2 dni.
Pomocny może się okazać oprysk Asahi, ponieważ przeciwdziała skutkom długotrwałej suszy, ot paradoks przelana vanda jest odwodniona.
czy podczas tej kuracji powinnam jej zapewnić bezpośredni dostęp do światła dziennego (ciężko mówić o słońcu przy aktualnym zachmurzeniu)? trzymam ją w rogu pokoju naprzeciwko dużego zachodniego okna (z firaną). czy może powinnam ją przenieść do pokoju z oknem na południe (bez firany)? nie wiem na ile światło działa stymulująco w "leczeniu"...
nie mogę znaleźć w internecie, gdzie w Krakowie mogłabym kupić ten oprysk Asahi nie chcę znów czuć się tak głupio jak wtedy, gdy szukałam w przeróżnych ogrodniczych (Castorama, Leroy, Obi) środka Actellic i wszędzie patrzyli na mnie jak na kosmitkę, czego od nich chcę i nigdzie nie było
Re: Vanda i Banda (wątek merytoryczny)
Ja kupiłam Asahi kilka tygodni temu w Krakowie w Obi na Bora-Komorowskiego