Filodendron - problemy z liśćmi
Filodendron -problem z liśćmi
Po raz kolejny proszę o pomoc znawców
Mojemu filodendronowi (chyba jest to odmiana mandaianum), od końca lata zaczęły się zwijać liście. Nie żółkną, nie opadają tylko się zwijają. Jest to już bardzo duży okaz..mam go kilka lat. Nie stoi bezpośrednio na słońcu, wydaje mi się, że go nie przelewam ani nie przesuszam. Lato spędził na balkonie ale w miejscu zacienionym, jak się ochłodziło wniosłam go do domu. Nie wiem co się dzieje...Najdziwniejsze jest to, że taki sam okaz który mam w pracy (tylko o wiele, wiele mniejszy) zachowuje się tak samo....co robić?
Mojemu filodendronowi (chyba jest to odmiana mandaianum), od końca lata zaczęły się zwijać liście. Nie żółkną, nie opadają tylko się zwijają. Jest to już bardzo duży okaz..mam go kilka lat. Nie stoi bezpośrednio na słońcu, wydaje mi się, że go nie przelewam ani nie przesuszam. Lato spędził na balkonie ale w miejscu zacienionym, jak się ochłodziło wniosłam go do domu. Nie wiem co się dzieje...Najdziwniejsze jest to, że taki sam okaz który mam w pracy (tylko o wiele, wiele mniejszy) zachowuje się tak samo....co robić?
- effa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2750
- Od: 16 wrz 2007, o 22:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Sandomierz
Re: FILODENDRON-problem z liśćmi
Hmm, wydaje mi się , że powodem może być zbyt suche powietrze. Zraszasz swojego filodendrona?
- effa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2750
- Od: 16 wrz 2007, o 22:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Sandomierz
Tylko jeśli chodzi o podlewanie to z kolei trzeba uważać bo filodendrony nie lubią mokrego podłoża.
Jeśli roślina nie jest ani przesuszana ani zalewana tak jak piszesz, to moim zdaniem prawdopodobne jest to, że ma jednak zbyt małą wilgotność powietrza, tym bardziej, że w swoim środowisku naturalnym filodendrony mają duże nawilżenie.
Zraszać najlepiej wodą odstałą w ciepłym miejscu. Dobrym sposobem na zwiększenie wilgotności jest też umieszczenie rośliny na podstawku z keramzytem.
No ale na forum jest jakiś fachowiec od filodendronów więc zapewne poda Ci faktyczną przyczynę zwijania liści o ile dobrze pamiętam to chyba Nina się na nich dobrze zna
Jeśli roślina nie jest ani przesuszana ani zalewana tak jak piszesz, to moim zdaniem prawdopodobne jest to, że ma jednak zbyt małą wilgotność powietrza, tym bardziej, że w swoim środowisku naturalnym filodendrony mają duże nawilżenie.
Zraszać najlepiej wodą odstałą w ciepłym miejscu. Dobrym sposobem na zwiększenie wilgotności jest też umieszczenie rośliny na podstawku z keramzytem.
No ale na forum jest jakiś fachowiec od filodendronów więc zapewne poda Ci faktyczną przyczynę zwijania liści o ile dobrze pamiętam to chyba Nina się na nich dobrze zna
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 25 mar 2009, o 22:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Puławy
Filodendron - problemy z liśćmi
Z przedstawionymi roślinami wiąże się pewna historia w związku z którą mam dwie niewiadome: gatunek filodendrona oraz choroba go porażająca.
Znajomy ?skubnął? zaszczepkę, jakieś 3 lata temu w jakiejś palmiarni, prawdopodobnie w Nałęczowie. Roślina pięknie się rozwijała, fantastycznie rosła, jednak po około roku zaczęły się pojawiac na liściach małe dwubarwne plamy, dosyc szybko się powiększające, w końcowej fazie zajmowały większą częśc blaszki liściowej i przebarwiały się na czarno.
Kolega starał się ją dwukrotnie ratowac robiąc kolejne sadzonki pędowe. Pomimo stosowania różnych środków grzybobójczych (nie wiem jakich) sytuacja z plamami i ginięciem rośliny za każdym razem się powtarzała.
Będąc u znajomego ok. czerwca-lipca 2008 r. Uciąłem dwie sadzonki pędowe (bez liści) ? ostatnia umierająca roślina kolegi ?szła? już na śmietnik. Sadzonki wziąłem ponieważ zaciekawił mnie sam gatunek, jak i choroba rośliny.
Obecnie rośliny rozwijają się bardzo ładnie, jednak niedawno na pochwach liściowych (nie wiem czy u filodendronów tak to się nazywa) zaczęły się pojawiac oznaki choroby, która niszczyła rośliny znajomego.
Choroba rozwija się bardzo dynamicznie i ?objawy-przerzuty? pokazują się w coraz to nowych miejscach. Na dzień dzisiejszy na liściach nie ma jeszcze plam, ale 2 pokazały się na jednym z ogonków liścia L
Rośliny trzymałem do tej pory w tym samym pokoju co hodowane przeze mnie pH. Scandens i Monstera deliciosa ? na razie żadnych objawów na nich nie widac. Obecnie zarażone rośliny są w innym pokoju, ale cóż to za przeszkoda dla grzybków ? obawa, i to znaczna o zdrowie wspomnianych dwóch gatunków istnieje.
Moje pytania:
1. Czy przedstawiona roślina to Philodendron tuxtlanum ? Philodendron ?Tuxa??
2. Czy choroba to antraknoza colletotrichum philodendri wywołana prze jakąś formę grzyba Colletotrichum gloeosporioides?
3. Jeśli tak, to czy istnieje realna szansa wyleczenia roślin czy też należy je uznac za dokumentnie zarażone i raczej żadne kolejne nietypowe-wyszukane sadzonkowania nic nie dadzą i rośliny należy zniszczyc.? Może jednak istnieje jakaś szansa powalczenia zniszczenia choroby na roślinach lub na sadzonkach?
Co by się ?przydołowac?, to znalazłem na w internecie niepocieszające:
?...Zwalczanie choroby - Należy usuwać chore sadzonki oraz porażone pędy lub całe krzewy i spalić je.
- Po zauważeniu pierwszych objawów choroby trzeba także opryskiwać rośliny stosując Sportak Alpha 380 EC (0,05%) przemiennie z takimi fungicydami, jak: Bravo 500 SC, Gwarant 500 SC lub Folpan 80 WG (0,2%) albo Sarfun 500 SC lub Topsin M 70 WP (0,1%)...?
Zdjęcia nieaktywne/norbert76
Znajomy ?skubnął? zaszczepkę, jakieś 3 lata temu w jakiejś palmiarni, prawdopodobnie w Nałęczowie. Roślina pięknie się rozwijała, fantastycznie rosła, jednak po około roku zaczęły się pojawiac na liściach małe dwubarwne plamy, dosyc szybko się powiększające, w końcowej fazie zajmowały większą częśc blaszki liściowej i przebarwiały się na czarno.
Kolega starał się ją dwukrotnie ratowac robiąc kolejne sadzonki pędowe. Pomimo stosowania różnych środków grzybobójczych (nie wiem jakich) sytuacja z plamami i ginięciem rośliny za każdym razem się powtarzała.
Będąc u znajomego ok. czerwca-lipca 2008 r. Uciąłem dwie sadzonki pędowe (bez liści) ? ostatnia umierająca roślina kolegi ?szła? już na śmietnik. Sadzonki wziąłem ponieważ zaciekawił mnie sam gatunek, jak i choroba rośliny.
Obecnie rośliny rozwijają się bardzo ładnie, jednak niedawno na pochwach liściowych (nie wiem czy u filodendronów tak to się nazywa) zaczęły się pojawiac oznaki choroby, która niszczyła rośliny znajomego.
Choroba rozwija się bardzo dynamicznie i ?objawy-przerzuty? pokazują się w coraz to nowych miejscach. Na dzień dzisiejszy na liściach nie ma jeszcze plam, ale 2 pokazały się na jednym z ogonków liścia L
Rośliny trzymałem do tej pory w tym samym pokoju co hodowane przeze mnie pH. Scandens i Monstera deliciosa ? na razie żadnych objawów na nich nie widac. Obecnie zarażone rośliny są w innym pokoju, ale cóż to za przeszkoda dla grzybków ? obawa, i to znaczna o zdrowie wspomnianych dwóch gatunków istnieje.
Moje pytania:
1. Czy przedstawiona roślina to Philodendron tuxtlanum ? Philodendron ?Tuxa??
2. Czy choroba to antraknoza colletotrichum philodendri wywołana prze jakąś formę grzyba Colletotrichum gloeosporioides?
3. Jeśli tak, to czy istnieje realna szansa wyleczenia roślin czy też należy je uznac za dokumentnie zarażone i raczej żadne kolejne nietypowe-wyszukane sadzonkowania nic nie dadzą i rośliny należy zniszczyc.? Może jednak istnieje jakaś szansa powalczenia zniszczenia choroby na roślinach lub na sadzonkach?
Co by się ?przydołowac?, to znalazłem na w internecie niepocieszające:
?...Zwalczanie choroby - Należy usuwać chore sadzonki oraz porażone pędy lub całe krzewy i spalić je.
- Po zauważeniu pierwszych objawów choroby trzeba także opryskiwać rośliny stosując Sportak Alpha 380 EC (0,05%) przemiennie z takimi fungicydami, jak: Bravo 500 SC, Gwarant 500 SC lub Folpan 80 WG (0,2%) albo Sarfun 500 SC lub Topsin M 70 WP (0,1%)...?
Zdjęcia nieaktywne/norbert76
To początkowe objawy czerwonej plamistości, choroba min. wywoływana przez grzyby w przypadku filodendronów rosnących w zbyt ciężkich składowo, mało przepuszczalnych, nie prawidłowych w składzie ziemiach i przy zbyt dużej dawce wody do podlewania lub zbyt częstym podlewaniu. Porażone miejsca dokładnie opędzlować miękkim pędzelkiem mieszanką Topsin M + Kaptan zawiesinowy, całą roślinę zamgławić taką samą mieszanką, przesadź w prawidłową ziemię w doniczkę z drenażem na dnie i zmniejsz dawkę wody, szczególnie w okresie zimowym filodendron nie lubi nadmiaru wody, korzenie muszą oddychać. Poczytaj o wymaganiach filodendronów i o składzie ziemi tutaj. W miejscach uszkodzonych zachodzi gutacja czyli wydzielanie soków rośliny głównie z powodu uszkodzenia tkanki.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 10
- Od: 25 mar 2009, o 22:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Puławy
Serdecznie dziękuję, jutro (a raczej dziś) zacznę działac
Co do gatunku, to czy może byc to ten wspomniany Philodendron tuxtlanum – Philodendron „Tuxa” ?
Zastanawiam się, czy jeżeli zaszczepka była "skubnięta" w palmiarni, to nie jest to jakiś gatunek o o bardziej wyśrubowanych wymaganiach; np. wilgotnościowych i warunki z centralnym ogrzewaniem np mu stanowczo nie służą - pomimo, że stosuję 2-3 krotne spryskiwanie w ciągu dnia.
Co do gatunku, to czy może byc to ten wspomniany Philodendron tuxtlanum – Philodendron „Tuxa” ?
Zastanawiam się, czy jeżeli zaszczepka była "skubnięta" w palmiarni, to nie jest to jakiś gatunek o o bardziej wyśrubowanych wymaganiach; np. wilgotnościowych i warunki z centralnym ogrzewaniem np mu stanowczo nie służą - pomimo, że stosuję 2-3 krotne spryskiwanie w ciągu dnia.