Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 3
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 3
Margolciu, nasza Gajowa nie z tych, co porzucają...
Gajowa, skoro nie ma Cię przez pracę, to spokojnie poczekamy na najświeższe doniesienia z ogrodu.
Zapomnieć o Tobie? Nigdy!
Jagoda
Gajowa, skoro nie ma Cię przez pracę, to spokojnie poczekamy na najświeższe doniesienia z ogrodu.
Zapomnieć o Tobie? Nigdy!
Jagoda
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 3
No więc tak - przez cały ubiegły tydzień włóczyłam sie zawodowo, zaliczyłam m.in. Bardzo Ważną i Prestiżową Konferencję przed którą miałam cykora, bo w dodatku występowałam tam bardzo publicznie ale było dobrze
Mirka, no jasne, że będe chciała paprocie! A prawo jazdy mam...tylko niestety na tym się skończył mój romans z samochodem...
Helenko - lilii jeszcze nie zamawiałam, czekam na ofertę naszej Rozanki.
Jagusiu kochana wzruszyłam się...
Co ja jeszcze robiłam? Podczas weekendu przyjmowałam gości - na szczęście mam jakoś samych mało wymagających, albo też takich, którzy przyjeżdżają z własnym ciastem
No ale przede wszystkim po powrocie z wojaży rzuciłam się w rabatki. Posadziłam chryzantemy, które przyszły w czasie mojej nieobecności - ale to najmniejsza sprawa. Zrobiłam rabatę - a właściwie kawałek rabaty - obok chodniczka, który M dokończył w tym samym czasie; w ten sposób znalazło tam miejsce kilka krzewów z licznej puli roślin oczekujących na przesadzenie: dwie tawuły i berberys, a poza tym trafił tam jeszcze krzak bzu, który dostałam od koleżanki - a właściwie uratowałam go przed wykopaniem i spaleniem.
Próbuję też jesiennie uprzątnąć rabaty, ale tu jeszcze daleko do końca...a że praca jest niewdzięczna i mało twórcza, to przerywam ją innymi ciekawszymi zajęciami. Dzisiaj zabrałam się do przeorganizowywania małej okragłej rabatki przed domem. Rósł na niej po środku mały kolorowy klonik, wokół berberysy, a na obrzeżach żurawki. Plan jest taki, że z małej okrągłej zrobi się dwa razy większa o nieregularnym kształcie, klonik powędruje gdzieś, na jego miejsce przyjdzie duży krzew różany - a właściwie dwa: Sebastian Kneipp i jeszcze któraś; mam takie trzy krzewy, które rozrosły sie tak, że właściwie mogą egzystować tylko jako solitery (dla trzeciego z nich jeszcze szukam miejsca). Dzisiaj wytyczyłam na razie kształt rabaty i uporządkowałam tę jej część, która juz jest, wykopując przy okazji milion pińćset cebulek tulipanów, które muszę gdzieś upchnąć
M dzisiaj powiedział, że trzeba by wytyczyć plan przesadzeń...ja na to, że plan jest, tylko taki mniej więcej polowiczny - dokładnie wiem, co chcę przesadzić, natomiast nie mam pojęcia gdzie...Tak to właśnie wygląda
Jutro juz na pewno zrobię jakieś zdjęcia ...moze w końcu i Michał doczeka sie na platana
Mirka, no jasne, że będe chciała paprocie! A prawo jazdy mam...tylko niestety na tym się skończył mój romans z samochodem...
Helenko - lilii jeszcze nie zamawiałam, czekam na ofertę naszej Rozanki.
Jagusiu kochana wzruszyłam się...
Co ja jeszcze robiłam? Podczas weekendu przyjmowałam gości - na szczęście mam jakoś samych mało wymagających, albo też takich, którzy przyjeżdżają z własnym ciastem
No ale przede wszystkim po powrocie z wojaży rzuciłam się w rabatki. Posadziłam chryzantemy, które przyszły w czasie mojej nieobecności - ale to najmniejsza sprawa. Zrobiłam rabatę - a właściwie kawałek rabaty - obok chodniczka, który M dokończył w tym samym czasie; w ten sposób znalazło tam miejsce kilka krzewów z licznej puli roślin oczekujących na przesadzenie: dwie tawuły i berberys, a poza tym trafił tam jeszcze krzak bzu, który dostałam od koleżanki - a właściwie uratowałam go przed wykopaniem i spaleniem.
Próbuję też jesiennie uprzątnąć rabaty, ale tu jeszcze daleko do końca...a że praca jest niewdzięczna i mało twórcza, to przerywam ją innymi ciekawszymi zajęciami. Dzisiaj zabrałam się do przeorganizowywania małej okragłej rabatki przed domem. Rósł na niej po środku mały kolorowy klonik, wokół berberysy, a na obrzeżach żurawki. Plan jest taki, że z małej okrągłej zrobi się dwa razy większa o nieregularnym kształcie, klonik powędruje gdzieś, na jego miejsce przyjdzie duży krzew różany - a właściwie dwa: Sebastian Kneipp i jeszcze któraś; mam takie trzy krzewy, które rozrosły sie tak, że właściwie mogą egzystować tylko jako solitery (dla trzeciego z nich jeszcze szukam miejsca). Dzisiaj wytyczyłam na razie kształt rabaty i uporządkowałam tę jej część, która juz jest, wykopując przy okazji milion pińćset cebulek tulipanów, które muszę gdzieś upchnąć
M dzisiaj powiedział, że trzeba by wytyczyć plan przesadzeń...ja na to, że plan jest, tylko taki mniej więcej polowiczny - dokładnie wiem, co chcę przesadzić, natomiast nie mam pojęcia gdzie...Tak to właśnie wygląda
Jutro juz na pewno zrobię jakieś zdjęcia ...moze w końcu i Michał doczeka sie na platana
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- Darmokot
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1953
- Od: 10 lis 2012, o 20:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kieleckie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 3
No właśnie bo czekam i czekam....ale platan ma liście do końca listopada więc mamy jeszcze czas
- tesia39
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9113
- Od: 9 kwie 2012, o 10:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 3
Ewciu, u mnie też porządki jesienno ogrodowe w toku, no i też mam problem z wymyślaniem nowych miejsc dla roślin Podwojenie powierzchni ogrodu zdecydowanie by mi ułatwiło zadanie
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 3
Witaj, Tesiu! Ja niby mam areał, ale chyba zmysłu do projektowania ogrodów brak...i tak pewnie skończy się na jakims kolejnym przesadzeniu
Michał - wreszcie platan dla Ciebie
No dobra...tylko dlaczego przewrócony???
Wiecie - kupiłam sobie nowy komputerek i ...nie mogę się przyzwyczaić Pewnie to minie, ale wciąz wydaje mi się, że stary był lepszy...W każdym razie ze zdjęciami też jest coś nie tak - niby wczytałam z karty, obróciłam, co trzeba i w efekcie - u mnie w komputerze np. powyższy platan jest w pionie, a tutaj - leżący...Nic nie rozumiem! A w dodatku chyba nie ma takiej kieszonki na kartę z aparatu i muszę przegrywać przy pomocy przewodu...a tak było wygodnie...Chyba że nie mogę znaleźć
No dobra - sprawe mam nieco ułatwioną - nie muszę dokonywać skomplikowanej selekcji dzisiejszych zdjęć; po prostu wstawię te, które robiłam w poziomie.
Moja przyszła powiększona rabata
Michał - wreszcie platan dla Ciebie
No dobra...tylko dlaczego przewrócony???
Wiecie - kupiłam sobie nowy komputerek i ...nie mogę się przyzwyczaić Pewnie to minie, ale wciąz wydaje mi się, że stary był lepszy...W każdym razie ze zdjęciami też jest coś nie tak - niby wczytałam z karty, obróciłam, co trzeba i w efekcie - u mnie w komputerze np. powyższy platan jest w pionie, a tutaj - leżący...Nic nie rozumiem! A w dodatku chyba nie ma takiej kieszonki na kartę z aparatu i muszę przegrywać przy pomocy przewodu...a tak było wygodnie...Chyba że nie mogę znaleźć
No dobra - sprawe mam nieco ułatwioną - nie muszę dokonywać skomplikowanej selekcji dzisiejszych zdjęć; po prostu wstawię te, które robiłam w poziomie.
Moja przyszła powiększona rabata
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- ra_barbara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2180
- Od: 15 sty 2010, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Już świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 3
Ewa uwielbiam Twoje nowe rabatki wyrzynane w trawniku, nawet się zaraziłam od Ciebie i też wyrżnęłam... sobie a co
Tylko ziemi muszę nawieźć, oczywiście przyczepką "Gajową"
Tylko ziemi muszę nawieźć, oczywiście przyczepką "Gajową"
Abyście tylko potrafili położyć kwiaty pomiędzy smutnymi liśćmi życia! aktualny Co w trawie piszczy-2014-2017
Cz.1. cz.2. cz.3.Dziergam...bo lubię
Cz.1. cz.2. cz.3.Dziergam...bo lubię
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 3
No i jeszcze wyłączył mi się internet...
Na szczęście mam telefonicznego konsultanta
A więc - ciąg dalszy zdjęć; oczywicie w poziomie
Nowa rabatka przy nowej ścieżce.
I różne takie...kwitnące
Basiu - wyrżnięcie nowej rabatki to duża przyjemność no oczywiście wtedy, kiedy jest juz gotowa
Na szczęście mam telefonicznego konsultanta
A więc - ciąg dalszy zdjęć; oczywicie w poziomie
Nowa rabatka przy nowej ścieżce.
I różne takie...kwitnące
Basiu - wyrżnięcie nowej rabatki to duża przyjemność no oczywiście wtedy, kiedy jest juz gotowa
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- Darmokot
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1953
- Od: 10 lis 2012, o 20:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kieleckie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 3
Platan tyle czekał na zdjęcie aż się położył
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 3
No to sporo Ci jeszcze kwitnie w poziomie
Będę miała takie samo zestawienie tuje i trawy. Tylko jedno i drugie musi urosnąć.
Będę miała takie samo zestawienie tuje i trawy. Tylko jedno i drugie musi urosnąć.
- Helios
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3724
- Od: 15 cze 2010, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wyszków
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 3
Ewuniu - to obrzeże rabaty jest ze starych cegieł, czy mi się tylko wydaje? Bardzo mi się podoba.
Gdzie kwitnie kwiat - musi być wiosna, a gdzie jest wiosna - wszystko wkrótce zakwitnie (Friedrich Rückert)
Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3
Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3
- Margolcia_K
- 200p
- Posty: 206
- Od: 27 kwie 2014, o 14:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie, nad Wartą w lesie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 3
Witaj Ewo, jak u Ciebie ładnie kolorowo jest.
Podobają mi się Twoje rabatki obrzeżone cegłami i ... to jasne obramowanie to z czego? A cegła to klinkier czy taka zwykła? Bo słyszałam, że taka zwykła cegła to nie lubi leżeć na ziemi i po jakimś czasie się kruszy. Prawda to? Bo mam sporo rozbiórkowej i marzyłoby mi się zrobić takie obramówki, ale Pat pisała, że ona nie najlepsza na to jest. Jak Twoja się zachowuje i jak długo już leży?
Pochwalę się, że większość roślinek od Ciebie wygląda jakby się przyjęła i mam nadzieję, że wiosną też ładnie odbiją i doczekają przesadzenia w miejsca docelowe (nie wszystkie, bo niektóre, w tym bergenie zostaną tu gdzie są).
Podobają mi się Twoje rabatki obrzeżone cegłami i ... to jasne obramowanie to z czego? A cegła to klinkier czy taka zwykła? Bo słyszałam, że taka zwykła cegła to nie lubi leżeć na ziemi i po jakimś czasie się kruszy. Prawda to? Bo mam sporo rozbiórkowej i marzyłoby mi się zrobić takie obramówki, ale Pat pisała, że ona nie najlepsza na to jest. Jak Twoja się zachowuje i jak długo już leży?
Pochwalę się, że większość roślinek od Ciebie wygląda jakby się przyjęła i mam nadzieję, że wiosną też ładnie odbiją i doczekają przesadzenia w miejsca docelowe (nie wszystkie, bo niektóre, w tym bergenie zostaną tu gdzie są).
Wiejski dom Margolci - na stare lata zaczynam od podstaw!
Wynajmowane ogrody Margolci
Pozdrawiam - Margolcia
Wynajmowane ogrody Margolci
Pozdrawiam - Margolcia
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16197
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 3
Z przyjemnością obejrzałam świeże fotki. Powiększona rabata będzie piękna. Cudowna pogoda sprzyja planowanym i nieplanowanym pracom w ogródkach.
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 3
Uff...ciężki dzień
Sąsiad ("zły sąsiad") okaleczył nasze dwie piękne sosny...tzn. nie złapalismy go za rękę, ale wiemy, że to on...Ma obok nas pole, a sosny rosną blisko ogrodzenia i kilka gałęzi wychodziło na jego stronę; w ubiegłym roku przybiegł do męża z awanturą, że mamy to powycinać...mąż powiedział, że pozwala mu wyciąc to, co mu przeszkadza - bardzo mu sie to nie spodobało, kłócił się, że to nasz obowiązek; przez dłuższy czas nic się nie działo, a dzisiaj zobaczylismy, ze gałęzie są straszliwie i barbarzyńsko połamane i to blisko pnia, czyli na naszej posesji. Piszę "gałęzie", ale niektóre z nich to są grube konary - nie zostały ucięte, tylko potrzaskane! Przypuszczamy, że musiał w nie walić łyżką jakiejś koparki, czy innego sprzętu (ma tego sporo). No i co? No i chyba nic...cóż mu powiemy? I co to da? Pomijając juz to, ze on tu nie mieszka, ma tylko pole i widujemy go bardzo rzadko - nie wiem nawet, czy bym go poznała - ktos tam czasem cos robi na tym polu, ale nawet nie wiemy, czy to on.
Poza tym - oddaliśmy psa. Trafił chyba do dobrych ludzi i w dobre miejsce, ale jakos tak smutno...
Poodpisuję Wam juz jutro.
Sąsiad ("zły sąsiad") okaleczył nasze dwie piękne sosny...tzn. nie złapalismy go za rękę, ale wiemy, że to on...Ma obok nas pole, a sosny rosną blisko ogrodzenia i kilka gałęzi wychodziło na jego stronę; w ubiegłym roku przybiegł do męża z awanturą, że mamy to powycinać...mąż powiedział, że pozwala mu wyciąc to, co mu przeszkadza - bardzo mu sie to nie spodobało, kłócił się, że to nasz obowiązek; przez dłuższy czas nic się nie działo, a dzisiaj zobaczylismy, ze gałęzie są straszliwie i barbarzyńsko połamane i to blisko pnia, czyli na naszej posesji. Piszę "gałęzie", ale niektóre z nich to są grube konary - nie zostały ucięte, tylko potrzaskane! Przypuszczamy, że musiał w nie walić łyżką jakiejś koparki, czy innego sprzętu (ma tego sporo). No i co? No i chyba nic...cóż mu powiemy? I co to da? Pomijając juz to, ze on tu nie mieszka, ma tylko pole i widujemy go bardzo rzadko - nie wiem nawet, czy bym go poznała - ktos tam czasem cos robi na tym polu, ale nawet nie wiemy, czy to on.
Poza tym - oddaliśmy psa. Trafił chyba do dobrych ludzi i w dobre miejsce, ale jakos tak smutno...
Poodpisuję Wam juz jutro.
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki