Sundaville (-, Dipladenia) - Cz. 1

Rośliny doniczkowe
Zablokowany
Awatar użytkownika
mag
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4355
Od: 20 mar 2008, o 09:41
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: pod Wrocławiem

Post »

Zdjęcie mojej olbrzymki jest na piątej stronie. Niestety obcięłam jej wtedy górę, bo nie kwitła. Teraz jak będę przenosić do domu, to wyplączę ją z winobluszczu i uwiecznię na forum :D
Pozdrawiam cieplutko. Magda
Spis treści.Wizytówka.
Awatar użytkownika
katrina26
1000p
1000p
Posty: 2319
Od: 14 sie 2008, o 12:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: małopolskie

Post »

Ja dziś musiałam moją wziąć z balkonu, po tym jak wiatr ją przewrócił i wywiał gdzieś podstawkę. Chcę porobić szczepki na przyszły rok, bo obawiam się że ziny nie przeżyje, za ciepło w domu chyba będzie.
Awatar użytkownika
mag
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4355
Od: 20 mar 2008, o 09:41
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: pod Wrocławiem

Post »

Przed wniesieniem do domu, będę musiała trochę poprzycinać moją olbrzymkę. Może ktoś mi powie z jakich pędów robić sadzonki - zdrewniałych czy zielonych? W wodzie czy w ziemi? Może poucinane badylki się nie zmarnują i będzie co rozdawać na wiosnę :lol:
Pozdrawiam cieplutko. Magda
Spis treści.Wizytówka.
Awatar użytkownika
anwi
200p
200p
Posty: 336
Od: 21 lut 2008, o 11:00
Lokalizacja: Ardeny

Post »

Rozmnażać można na wiosnę, poprzez sadzonki pobrane z wierzchołków, z użyciem ukorzeniacza, w ciepłym miejscu (np. ogrzewanej mnożarce). Podobno można też przez odkłady.
pozdrawiam
Aneta
Awatar użytkownika
mag
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4355
Od: 20 mar 2008, o 09:41
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: pod Wrocławiem

Post »

Dzięki Anetko, w takim razie poowijam te długaśne wąsy wokół podpórek, żeby dotrwały do wiosny. Przecież ona nie musi rosnąć w górę.
Pozdrawiam cieplutko. Magda
Spis treści.Wizytówka.
Awatar użytkownika
anwi
200p
200p
Posty: 336
Od: 21 lut 2008, o 11:00
Lokalizacja: Ardeny

Post »

Ja, prawdę mówiąc, podcinam zbyt długie pędy, żeby utrzymać krzaczasty pokrój i robię to właśnie przed zimowaniem, a potem drugi raz - na wiosnę.
pozdrawiam
Aneta
Awatar użytkownika
myszek
500p
500p
Posty: 679
Od: 28 kwie 2007, o 00:37
Lokalizacja: Mazowsze 6b

Post »

Moja S. krok po kroku ;P:
W ubiegłym roku po raz pierwszy zakupiłam sundavillę, jako małą sadzoneczkę, późnym latem. Przesadziłam do duuużo za dużej doniczki, ale za to z bardzo dobrą ziemią :mrgreen: .
Troszkę liści przyrosło, zaczęła zawiązywać maleńkie pąki i przyszedł czas przeprowadzki do domu.
Doniczka stanęła w kąciku północnego okna w ciepłym pokoju. Roślinka najpierw zrzuciła pączki, potem powoli zaczęła zrzucać żółknące liście. Zaglądałam do niej i podlewałam dosyć często ale nie było poprawy. I w końcu w zasadzie spisałam ją na straty.
Ale jednakowoż :wink: , zostawiłam w spokoju Obrazek. I trochę jakby zapomniałam.
Parę zielonych liści ciągle miała, więc podlewałam ją jeszcze, aczkolwiek baaardzo rzadko (ale obficie) wodą z dodatkiem biohumusu.

Przez całą zimę wypuszczała długaśne pędy z mikroskopijnym ulistnieniem. Przestały jej żółknąć liście (no, może żółknęły sporadycznie).
Na wiosnę przycięłam tylko te wielkie wąsy, przesadziłam do mniejszej :lol: doniczki i wystawiłam na zewnątrz, na słońce.
Na początku zagęszczanie i kwitnienie szło jej dosyć opornie (lipiec - pierwszy kwiat!), ale w końcu się trochę rozbujała:
Obrazek

Do tej pory stoi na zewnątrz i ma się całkiem dobrze. Ale kącik na północnym oknie, w ciepym pokoju ma już zarezerwowany. Może i w tym roku uda się o niej 'trochę zapomnieć' i też przetrwa?... :wink:

Pozdrowienia :wit
Mysza

'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
Awatar użytkownika
mag
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4355
Od: 20 mar 2008, o 09:41
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: pod Wrocławiem

Post »

Coś w tym zapominaniu musi być! Moja Biała Dama jest już trzecią z kolei. Poprzednie były takie sobie, choć pielęgnowane troskliwie. Tegoroczna ma ciut przyciasnawą donicę, jest nienawożona i bardzo skąpo podlewana i ... wyrosła na obficie kwitnącego giganta :D
Pozdrawiam cieplutko. Magda
Spis treści.Wizytówka.
Awatar użytkownika
aconitum
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1278
Od: 30 lip 2008, o 13:02
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Post »

szukałam kwiata na balkon, i już mam
polowanie na moją sundaville rozpocznę na wiosnę, chyba, że znajdę gdzieś w sklepie wcześniej ;)
Wasze są cudowne!
Myszko, dobrze, że nie wyrzuciłaś...
Magdo, Biała Dama mówisz....
może zrobię balkon na patriotycznie - biało-czerwono ;)
Anka
Berenika
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 5
Od: 27 lis 2006, o 20:24
Lokalizacja: Janków Przygodzki

Post »

Dołączę do tego wątku, bo też mam Sundavillę, czerwoną :) A właściwie to mam już 2, ale po kolei.

Swoją pierwszą kupiłam w zeszłym roku jakoś w maju albo wczesniej. Przesadziłam do odpowiednio większej doniczki, wstawiłam kratkę i postawiłam na tarasie o wystawie zachodniej. Jest to gorący, suchy taras - otacza go goła, ujeżdżona ciągnikiem i samochodami ziemia. Kiedy po południu zaczyna tam świecić słońce - jest jak w piecu. A Sundavilla dzielnie w tych warunkach trwała i pięknie kwitła. Wziąłam ją do domu tuż przed przymrozkami i postawiłam w sypialni, bo tam mam najchłodniej - jakies 18 stopni, przy zachodnim oknie. Kwitła jeszcze bardzo długo, straciła kilka pączków, ale przede wszystkim zaczęła tracić liście - żóółkły i opadały. Jednocześnie wypuszczała długie wąsy czepne. Niestety, większość z nich też marniała - zamierały od czubka. Były też przędziorki, z którymi walczyłam aż do wiosny prawie. Ale wiosną roślina ożyła, poprzycinane wąsy zaczęły się rozgałęziać i wypuszczać normalne, ulistnione pędy, ale roślina wyglądała nieładnie. Poobcinałam więc część tych wąsów z zaczątkami nowych pędów i powtykałam do doniczki z ziemią. Porobiłam sadzonki z "wąsów", bo zauważyłam na niektórych węzłach zgrubienia, jakby chciały tam wyrastać korzenie czepne, jak u pnączy, a przecież to jest pnącze! Nawet na międzywęźlach zauważyła te wypustki korzeniowe, więc cięłam tak z 5 cm poniżej węzła i wsadzałam do ziemi razem z pierwszym węzłem, tak, żeby był zakryty. Przyznam się, że dysponuję szklarnią i postawiłam tę doniczkę w szklarni. Od czasu do czasu podlewałam, ale tak, zeby ziemia była wilgotna a nie mokra. Dla ścisłości dodam, że moje kwiatki prawie wszystkie, poza storczykami rosną w substracie torfowym. Przeważnie podlewałam sadzonki pożywką od pomidorów, bo tak było najłatwiej :) Efekt - przyjęło się 100% sadzonek! Dzięki temu mam teraz 2 rośliny, a właściwie zestawy. Stara ma forme pienną, rośnie po kratce i pięknie wciaż kwitnie. Kilka dni temu przyniosłam ją do mieszkania, żeby nie zmarzła i widzę, że już zaczyna zrzucać liście. Natomiast tegoroczna dziniczka też latem stała na tarasie tylko w bardziej ocienionym miejscu, wyprodukowała kilka kawiatków, zabrałam ją do domu już jakiś czas temu, we wrześniu. I ta ma się dobrze, kilka listków zżółkło, ale podlałam biohumusem i na razie jest spokój - rosną wąsy czepne. Właśnie je obcięłam, bo chxciałabym, żeby rośliny się zagęściły najpierw, a wiosną pozwolę rosnąć wąsom ile chcą, żeby mieć zwisłe pędy.
Wydaje mi się, że to żółknięcie liści po przeprowadzce do mieszkania jest spowodowane dwoma rzeczami - rośliny przyzwyczajone do dużej ilości rozproszonego światła są przeprowadzane do pomieszczeń, gdzie jest go znacznie mniej, nawet jeśli stoją na oknie. Pogoda w zimie nas nie rozpieszcza i bywa bardzo dużo dni ciemnych, pochmurnych. A rośliny mają dużo liści, które muszą jakoś wyżywić i często jeszcze kwitną. Ponieważ nie mają dostatecznej ilości swiatła, wykorzystują zapasy ze starszych liści i pozbywają się ich masowo. Roślina powinna przejśc okres spoczynku w jasnym, ale stosunkowo chłodnym pomieszczeniu. Idealny byłby ogród zimowy, ale kto go ma? przeważnie są zmuszone zimować w naszych mieszkaniach, w pokojowych temperaturach, więc ten okres spoczynku jest umowny, bo temperatura w mieszkaniu jest raczej wegetacyjna, niz zastojowa. A my przestajemy rośliny nawozić albo bardzo ograniczamy nawożenie. I wydaje mi się, że tu jest pies pogrzebany - przy niedoborze światła i stosunkowo wysokiej temperaturze zimowania rośliny, która jeszcze kwitnie, należy ją moim zdaniem dożywiać, aby się nie wykwitła na śmierć ;)

To są moje obserwacje, może komuś się coś skojarzy, pomoże... W tym roku zamierzam obie moje rośliny nawozić także w zimie i zobaczymy, co bedzie. Jeśli moje obserwacje są słuszne, to powinny przetrwać w lepszym stanie niż poprzednią zimę. To samo zamierzam z fikusami Beniamina, które tez od wiosny do późnej jesieni stoją w szklarni i na tarasie, a do domu przychodzą w połowie listopada i potem w grudniu i styczniu masowo zrzucają liście.
Pozdrawiam -

Anka
Awatar użytkownika
Teresa600
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1275
Od: 10 mar 2008, o 11:52
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków

Post »

Wita Ponownie.......widzę ze jest mnóstwo rad odnośnie ukorzeniania sundaville.......dołożę swoje 3 grosze :D .Wszystkie swoje sadzonki ukorzeniałam w wodzie.Proszę zerknąć na poniższy link
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... ht=#471247

W zeszłym roku na 5 przyjęła sie jedna i zakwitła w tym roku.Do tej pory kwitnie.W tym roku 3 szczepki już maja duże korzenie i zostały wsadzone do kermazytu. Pozostałe 3 już maja zawiązki korzonków.
Przed wsadzeniem do wody obrywałam dolne listki, spłukiwałam wypływające mleczko pod bieżącą wodą , osuszałam papierowym ręcznikiem i dopiero do wody.Jak widać efekty są.(w zeszłym roku nie spłukiwałam mleczka i nie obrywałam dolnych listków.....może to było przyczyna ze ginęły)

Berenika.....widzę ze masz duzą wiedzę.....dzięki ze dołączyłaś do nas.Każda rada jest mile widziana. Będziemy sie wzajemnie wymieniać doświadczeniami w hodowli tego uroczego kwiatu.

Na koniec dodam ze ukorzeniona w zeszłym roku sundaville rośnie w hydroponice, jak i pozostałe moje kwiaty.Oprocz balkonowych.Balkonowa sundaville zabrana do domu juz w połowie września przestała kwitnąc
:( .zrzuca liście,jednak nie tak szybko jak w poprzednie lata. Mam nadzieje ze uda mi się ją przezimować.

zapraszam
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 73&start=0

Pozdrawiam Teresa
Obrazek
Awatar użytkownika
Raczek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3475
Od: 31 mar 2007, o 21:26
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Elbląg

Post »

Teresko,czy jak sundavilla jeszcze kwitnie to można już z niej robić sadzonki?
Pozdrawiam Ania
Ogródek Raczka 7
Awatar użytkownika
Teresa600
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1275
Od: 10 mar 2008, o 11:52
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków

Post »

Aniu......oczywiście że można.Wszystkie sadzonki robiłam z z kwitnących sundawilli.



Pozdrawiam Teresa Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Rośliny DONICZKOWE, balkonowe, egzotyczne, tarasowe. Diagnostyka, identyfikacja, porady”