Kret nie jest naszym wrogiem
- PiotrekP
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2516
- Od: 18 wrz 2011, o 08:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Re: Kret nie jest naszym wrogiem!
Ja kiedyś wkopałem na 2,20 + 10cm nad ziemią
Re: Kret nie jest naszym wrogiem!
Ta informacja skutecznie mnie zniechęciła o tej metody, w moim przypadku oznaczałoby to wykopanie rowu długości 500 m o głębokości 2,2 m. To prawie takie ogrodowe metro... i straszny bałagan, a włożyłem w ten ogród już sporo pracy.
- PiotrekP
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2516
- Od: 18 wrz 2011, o 08:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Re: Kret nie jest naszym wrogiem!


Re: Kret nie jest naszym wrogiem!
Niestety u mnie piach z gliną. Pod ziemią sporo rur i kabli, na powierzchni krzewy i drzewa. Mogłem o tym pomyśleć jak teren był "dziewiczy".
-
- 100p
- Posty: 102
- Od: 26 maja 2011, o 11:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Mysłowice
Re: Kret nie jest naszym wrogiem!
Kocham swojego kreta. Od kiedy przekopuje trawnik i rabaty nie zauważyłam "wyników pracy" karczownika. Zimą 2013 karczownik pożarł mi 15 róż (wiosną wyciągałam samą część nadziemną), w lecie, na moich oczach pożarł różową liatrę - widziałam, jak bestia wciaga ją pod ziemię! Kopce na trawniku wkurzają jedynie M.( to ten od koszenia), prawdą jest też to, że trawnik wygląda jak płot po weselu. Początkowo wkładałam, w celu odstraszenia, do kopcow sierść psa. Efekt - na drugi dzień sierść w całości leżała wykopana na trawniku. Tak mnie to rozbawiło, że dałam spokój i sobie i kretom. Cierpliwie od czasu do czasu rozgrabiam kopce i dosiewam trawę (kret i tak je oddtwarza), a w rabatach udeptuję ziemię. Wolę to, niż piekielnego karczownika, dlatego też w całej pełni popieram stanowisko Zakładającego ten wątek.Danka
- annodomini
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1573
- Od: 13 sty 2008, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Słupska
Re: Kret nie jest naszym wrogiem
Po latach obserwacji stwierdzam, że kret nie zrobił w moim ogrodzie żadnych znaczących strat. Wiosną sporo kretowisk, ale te nauczony doświadczeniem, rozgrabiam. Jeżeli cyklicznie robię obchód ogrodu, ubijam i rozgarniam oznaki działalności kreta, nic złego się nie dzieje. Na trawniku czasem robię minimalna dosiewkę trawy, ale rzadko. A kretów zatrzęsienie.
Wypowiadam się na FO, gdy mam o czymś jakiekolwiek pojęcie,
gdy go nie mam, proszę innych o radę.
Pozdrawiam Skrytopodczytywacz Adam
gdy go nie mam, proszę innych o radę.
Pozdrawiam Skrytopodczytywacz Adam
-
- 50p
- Posty: 85
- Od: 16 paź 2009, o 15:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Halinów
Re: Kret nie jest naszym wrogiem
Szanowni Państwo. Odkopię ten dość stary wątek, ale skoro temat o krecie, to może to wykopalisko będzie mi wybaczone. ;)
Podpisuję się pod stwierdzeniem, że kret nie jest naszym wrogiem, a nawet że jest naszym przyjacielem.
Owszem, czasem nieco za dużo tych kopców narobił, albo w nieodpowiednim miejscu, ale w sumie nic mi nie zniszczył. (To oczywiście przy założeniu, że stawiam na rośliny wieloletnie, a mój trawnik to raczej kwietna łąka.) I dopóki był kret, nie miałem problemu z innymi szkodnikami, groźnymi dla roślin.
Niestety w zeszłym roku ktoś porozkładał w okolicy trutkę na krety. Znajdowałem resztki w kretowiskach. Teraz kretów nie ma, za to jest turkuć podjadek. I teraz płaczę za kretem.
A jeżeli ktoś nadal uważa, że kret jest jego wrogiem, to ja chętnie od niego kreta wezmę. Serio. Wiem, że niektórzy stosują pułapki do wyłapywania kretów. Jakby ktoś miał takiego odłowionego kreta, to mogę pokazać, gdzie go wypuścić.
Podpisuję się pod stwierdzeniem, że kret nie jest naszym wrogiem, a nawet że jest naszym przyjacielem.
Owszem, czasem nieco za dużo tych kopców narobił, albo w nieodpowiednim miejscu, ale w sumie nic mi nie zniszczył. (To oczywiście przy założeniu, że stawiam na rośliny wieloletnie, a mój trawnik to raczej kwietna łąka.) I dopóki był kret, nie miałem problemu z innymi szkodnikami, groźnymi dla roślin.
Niestety w zeszłym roku ktoś porozkładał w okolicy trutkę na krety. Znajdowałem resztki w kretowiskach. Teraz kretów nie ma, za to jest turkuć podjadek. I teraz płaczę za kretem.
A jeżeli ktoś nadal uważa, że kret jest jego wrogiem, to ja chętnie od niego kreta wezmę. Serio. Wiem, że niektórzy stosują pułapki do wyłapywania kretów. Jakby ktoś miał takiego odłowionego kreta, to mogę pokazać, gdzie go wypuścić.
- Jerzewicz
- 200p
- Posty: 268
- Od: 3 sty 2011, o 21:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Kret nie jest naszym wrogiem
Od ponad roku krety nie goszczą już w moim ogrodzie , jestem pewien,że w duzej mierze z powodu suszy i twardej ziemi. W kwietniu podczas sadzenia drzewka , myślałem,że będę musiał użyć kilofa 
