W sezonie jesienno-zimowym siedzi sobie tuż przy samym oknie balkonowym, by miał jak najwięcej światła. Ziemię ma raczej nieodpowiednią, bo jak go sadziłam to jeszcze forum nie znałam. Może być za ciężka, albo zbyt miałka - ziemia uniwersalna z piachem na pół. Teraz wiem, że lepsza by była kaktusowa - ale jakoś go nie mam ochoty przesadzać. Zauważyłam, że gdy za długo go nie podlewam to właśnie gubi sporą część liści. Ale boję się zalania i czekam do momentu aż ziemia przeschnie od powierzchnie do 5 cm w głąb. Gubi troche listków ale z resztą jest dobrze. A po czasie to on i tak łysieje.
Latem chciał go m. uszczęśliwić i dał na balkon na słońce, mimo osłonięcia firanką troszkę się przypiekł, więc ostrożnie ze słońcem. Nawozu mu jeszcze nigdy nie dawałam
![Embarassed :oops:](./images/smiles/icon_redface.gif)
Ale pije sporo wody z akwarium.
![Wink :wink:](./images/smiles/icon_wink.gif)
NIe przepada za przestawianiem. Jeśli pobiera się z niego szczepkę dobrze mieć rękawiczki na sobie i jakiś wacik dla niego - żeby zatamować upływ mlecznego soku. Dobrze jest sadzić go w ciężką doniczkę już we wczesnej młodości, nawet większej - wolniej by rósł - ale za to nie groziłby przewracaniem. Tylko dla Nas to już za późno. Jak nie ma równomiernego dopływu światła to trochę się skręca - ale jakoś muszę z tym żyć, bo nie tak łatwo go obracać.
Mój właśnie poczuł jesień i sypie listkami, doprowadza mnie tym do szału. A może coś mu robię źle? Nie jestem pewna. Jednak jest ze mną od podstawowej szkoły, skąd ukradłam go jako 5cm szczepkę, więc wybaczam mu kaprysy i humory.