Tak, była już o tym mowa.

Główny cel, to przeniesienie pyłku z kwiatu męskiego na żeński.
Rozumiem że rozróżniasz te kwiaty.

Żeński ma malutką dyńkę pod kwiatkiem, a w kwiecie taką koronę. Męski ma w środku pręcik. Zapylenie robimy możliwie jak najwcześniej rano. Zrywamy męski, obrywamy płatki i tym pręciku rozsmarowujemy pyłek po koronie.
Jeśli zapylenie ma być kontrolowane, to należy kwiaty zabezpieczyć jeszcze przed otwarciem i męskie i żeński. Po zapyleniu również zabezpieczamy kwiat.
Moje dynie w większości zwierzęta zjadły.