Liliowce - uprawa z nasion
- georginja
- 500p
- Posty: 892
- Od: 4 paź 2012, o 01:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Południowy wschód
Re: Liliowce z nasion
Tadeuszu , a powiedz proszę , kiedy mniej więcej zaczynasz stratyfikować w lodówce nasiona i jak długo to trwa ? No i czy można piasek zastąpić na przykład torfem, czy kokosem ?
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 26&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje nadwyżki- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=154" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje nadwyżki- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=154" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Liliowce z nasion
Skąd się wzięło przekonanie,ze nasiona liliowców trzeba stratyfikować? Trzeba je namoczyć
przed siewem,ale stratyfikacji nie potrzebują,ani jednego dnia.
przed siewem,ale stratyfikacji nie potrzebują,ani jednego dnia.
- georginja
- 500p
- Posty: 892
- Od: 4 paź 2012, o 01:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Południowy wschód
Re: Liliowce z nasion
Ja też wysiewałam liliowce bez stratyfikacji i bardzo ładnie wzeszły. Ale interesuje mnie ta metoda , żeby wykorzystać przy wysiewie innych roślin.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 26&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje nadwyżki- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=154" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje nadwyżki- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=154" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Liliowce z nasion
Tak z ciekawości zajrzałam czy już ktoś coś wysiewa...a tu już całe roślinki macie
No to i ja zaczynam zabawę po raz pierwszy, liczę na to że coś mi z tego wyjdzie
Jeszcze mam pytanko do doświadczonych...czy te nasionka mogę wysiać w substracie torfowym pH 5,5-6,5 ?
No to i ja zaczynam zabawę po raz pierwszy, liczę na to że coś mi z tego wyjdzie
Jeszcze mam pytanko do doświadczonych...czy te nasionka mogę wysiać w substracie torfowym pH 5,5-6,5 ?
Pozdrawiam
Beata
Beata
- kaja_krys
- 200p
- Posty: 202
- Od: 17 lip 2012, o 10:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze lubelskie
Re: Liliowce z nasion
Dzięki za odpowiedź - masz doświadczenie w tej materii. Moje nasiona zebrane ze swobodnego zapylenia i są różniste. Jedyne, co rozdzieliłam to to tetra i diplo osobno, natomiast czy to `dor,sev,ever to nie wiem, bo wymieszane. Liczę, że coś zostanie i nie wymarznie (skoro tak może się zdarzyć).śnieżka pisze:Krysiu, szanse są, ale jakie %, to ciężko przewidzieć. Nie mamy możliwości przewidywania zimowej pogody, a prognozy często zawodzą. Część sadzonek na pewno przetrwa. Może warto byłoby je jeszcze delikatnie przykryć gałązkami drzew iglastych- najlepiej sosny, bo nie zgniata, tylko daje osłonę nad roślinami.
Ja od kilku lat stosuję wysiew nasion liliowców do gruntu, późną jesienią. Część z nich szybko kiełkuje, inne startują dopiero wiosną. Niestety nie wszystkie przeżywają zimę. Zależy to od stopnia i długości trwania zamarznięcia podłoża oraz od tego jaki typ liliowców wysiewamy- czy są to zimotrwałe, zimozielone, czy pół zimozielone.
Pozdrawiam Krystyna
- Margo_margo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1887
- Od: 27 lip 2014, o 13:08
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Liliowce z nasion
Ja zazwyczaj wsadzam nasiona dwa tygodnie przed planowanym terminem do lodówki i 99% wyciągam kiełkujące nasionka. W zeszłym sezonie miałam zajęte dwie półki w lodówce.georginja pisze:Ja też wysiewałam liliowce bez stratyfikacji i bardzo ładnie wzeszły. Ale interesuje mnie ta metoda , żeby wykorzystać przy wysiewie innych roślin.
- Margo_margo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1887
- Od: 27 lip 2014, o 13:08
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Liliowce z nasion
No nie napiszę, że zazdroszczę; nie napiszę, że też takie już chcę; nie napiszę, że super Ci to idzie.
Ale pogratulować wypada. SUPER!
Ale pogratulować wypada. SUPER!
- georginja
- 500p
- Posty: 892
- Od: 4 paź 2012, o 01:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Południowy wschód
Re: Liliowce z nasion
Dzięki , Małgosiu. I tak jak Tadeusz mieszasz nasionka z wilgotnym piaskiem ?
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 26&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje nadwyżki- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=154" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje nadwyżki- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=154" onclick="window.open(this.href);return false;
- Margo_margo
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1887
- Od: 27 lip 2014, o 13:08
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Liliowce z nasion
Robiłam tak na początku ale teraz łatwiej mi to zrobić w docelowych pojemnikach.
Do pojemnika np po margarynie wsypuję podłoże, zraszam, układam albo rozsypuję nasionka, znów zraszam i nie przykrywam już ani piaskiem ani ziemią. Na pojemniczek folia spożywcza podziurkowana dla wentylacji, może być gumka dla bezpieczeństwa i do lodówki.
Potem zaglądam codziennie, wietrzę i przez lupkę oglądam stan nasionek (w większości to drobnica) i ewentualnie zraszam jak jest potrzeba.
Jak nasionka zaczynają kiełkować to wyciągam, uzupełniam podłoże do takiej grubości jak powinno być i na parapet.
Jak są malutkie nasionka jak werbena czy rudbekia to nie da się ich przekładać z woreczka do podłoża. Większe jak cis można spokojnie przekładać.
Zaletą mojego sposobu jest po pierwsze lepsza widoczność i kontrola stanu nasion i to, że nie boję się uszkodzenia kiełków przy przekładaniu
Tu wersja "na ciepło"
A tu jest wątek o stratyfikacji
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=13625
Do pojemnika np po margarynie wsypuję podłoże, zraszam, układam albo rozsypuję nasionka, znów zraszam i nie przykrywam już ani piaskiem ani ziemią. Na pojemniczek folia spożywcza podziurkowana dla wentylacji, może być gumka dla bezpieczeństwa i do lodówki.
Potem zaglądam codziennie, wietrzę i przez lupkę oglądam stan nasionek (w większości to drobnica) i ewentualnie zraszam jak jest potrzeba.
Jak nasionka zaczynają kiełkować to wyciągam, uzupełniam podłoże do takiej grubości jak powinno być i na parapet.
Jak są malutkie nasionka jak werbena czy rudbekia to nie da się ich przekładać z woreczka do podłoża. Większe jak cis można spokojnie przekładać.
Zaletą mojego sposobu jest po pierwsze lepsza widoczność i kontrola stanu nasion i to, że nie boję się uszkodzenia kiełków przy przekładaniu
Tu wersja "na ciepło"
A tu jest wątek o stratyfikacji
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=13625
Re: Liliowce z nasion
Widzę że ja też muszę wysiać moje dwa nasionka
"aż dwa" bo pierwsze liliowce zakupiłam w 2014 roku, wszystkie nawet nie zakwitły, nasion się w ogóle nie spodziewałam, wiec te dwa sa czystym przypadkiem... tym większym, że wydał je na świat liliowiec, którego nie kupowałam (a to znaczy, że mam go zamiast jakiegoś innego... to jest właśnie ryzyko jak się kupuje niekwitnące kwiaty), wydaje mi się, ze to Daring Deception - ale z czym on się skrzyżował?
"aż dwa" bo pierwsze liliowce zakupiłam w 2014 roku, wszystkie nawet nie zakwitły, nasion się w ogóle nie spodziewałam, wiec te dwa sa czystym przypadkiem... tym większym, że wydał je na świat liliowiec, którego nie kupowałam (a to znaczy, że mam go zamiast jakiegoś innego... to jest właśnie ryzyko jak się kupuje niekwitnące kwiaty), wydaje mi się, ze to Daring Deception - ale z czym on się skrzyżował?
- śnieżka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3059
- Od: 2 wrz 2007, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Liliowce z nasion
Z innym Liliowcem?
Oczywiście to żart, bo to wiadomo. Piszesz, że niektóre nie zakwitły, ale z tej wypowiedzi wynika, że jakiś inny liliowiec gdzieś w pobliżu musiał kwitnąć. Same się od siebie nie zapylają. Pyłek przenoszą na sobie różne owady.
Co do pomyłek w zakupionych odmianach, to się zdarza dość często. Ryzyko jest duże, gdy sprzedawca nie jest sprawdzony- głównie wysyłkowe sprzedaże z hurtowni i jednego takiego portalu handlowego- lepiej tego unikać. Gdy ma się możliwość osobistego sprawdzenia- wtedy lepiej kupować w okresie kwitnienia. Gdy jednak zakupy odbywają się zaocznie, przed sezonem, lub po, to tylko u sprawdzonych sprzedawców. Poza tym takie zakupu pomylone dobrze jest reklamować , nawet na podstawie zdjęcia.
A tak wyglądały moje siewki, późnym latem 2014 r.,tuż po wysadzeniu na miejsca stałe.
Siewki wzeszły wiosną 2014 r., z nasion zebranych w 2013 r. i wysianych późna jesienią 2013 r., wprost do gruntu.
Oczywiście to żart, bo to wiadomo. Piszesz, że niektóre nie zakwitły, ale z tej wypowiedzi wynika, że jakiś inny liliowiec gdzieś w pobliżu musiał kwitnąć. Same się od siebie nie zapylają. Pyłek przenoszą na sobie różne owady.
Co do pomyłek w zakupionych odmianach, to się zdarza dość często. Ryzyko jest duże, gdy sprzedawca nie jest sprawdzony- głównie wysyłkowe sprzedaże z hurtowni i jednego takiego portalu handlowego- lepiej tego unikać. Gdy ma się możliwość osobistego sprawdzenia- wtedy lepiej kupować w okresie kwitnienia. Gdy jednak zakupy odbywają się zaocznie, przed sezonem, lub po, to tylko u sprawdzonych sprzedawców. Poza tym takie zakupu pomylone dobrze jest reklamować , nawet na podstawie zdjęcia.
A tak wyglądały moje siewki, późnym latem 2014 r.,tuż po wysadzeniu na miejsca stałe.
Siewki wzeszły wiosną 2014 r., z nasion zebranych w 2013 r. i wysianych późna jesienią 2013 r., wprost do gruntu.
Re: Liliowce z nasion
A tak wyglądały moje siewki w październiku 2014.Nasiona zebrane w 2013 ,wysiane w styczniu 2014 w domu.