W. o...zwierzętach gospodarczych cz.3
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.3
Witam
dawno mnie tu nie było i postanowiłem zajrzeć .Wiedzę ,że wątek trochę ucichł Bobej co sie dzieje z Brzoskwinką i Romaszką ?
Wiesz może ? tęskie za tymi ich zwierzakami Twoje świnki jak zawsze piękne
Ja się rozwijam Wreszcie udało mi się wychować chociaż 3 kurczaki Trzy koguty niestety
Królik mam nadal
pierwszy wykot w tym roku Samica mieszańca ...
zdj:
Zaskoczę was samica ma 14 osesków
Wiem wiem powinienem zredukować ale myślałem nad tym długo,czytałem,pytałem i stwierdziłem że zostawie
2 młode są mniejsze więc pewnie padną ale zobaczymy .. nie skreślam ich
Samica dostaje pasze mlekopędne . Młode to takie kulki najedzone
No a tu jest jak moja hodowla sie rozwinęła od dnia kiedy dodałem tu ostatni post
http://forum.hodowla-krolikow.pl/index. ... ic=6385.60
No to ten to by było na tyle
dawno mnie tu nie było i postanowiłem zajrzeć .Wiedzę ,że wątek trochę ucichł Bobej co sie dzieje z Brzoskwinką i Romaszką ?
Wiesz może ? tęskie za tymi ich zwierzakami Twoje świnki jak zawsze piękne
Ja się rozwijam Wreszcie udało mi się wychować chociaż 3 kurczaki Trzy koguty niestety
Królik mam nadal
pierwszy wykot w tym roku Samica mieszańca ...
zdj:
Zaskoczę was samica ma 14 osesków
Wiem wiem powinienem zredukować ale myślałem nad tym długo,czytałem,pytałem i stwierdziłem że zostawie
2 młode są mniejsze więc pewnie padną ale zobaczymy .. nie skreślam ich
Samica dostaje pasze mlekopędne . Młode to takie kulki najedzone
No a tu jest jak moja hodowla sie rozwinęła od dnia kiedy dodałem tu ostatni post
http://forum.hodowla-krolikow.pl/index. ... ic=6385.60
No to ten to by było na tyle
-
- 200p
- Posty: 235
- Od: 20 maja 2009, o 11:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.3
Gazda, jak moja samiczka miała licze mioty, takie po 13 młodych, to 2 razy dziennie, rano i wieczorem sprawdzałam wyjmując wszystkie po kolei, które maja pełne brzuszki, a które są głodne. No i te głodne przystawiałam samicy do cyca i czekałam aż małe się najadły Wprawdzie jeszcze ani razu nie udało mi się więcej jak 9 odchować, ale nigdy nie redukowałam sama osesków.
ania
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.3
No to można powiedzieć, że mamuśka zaszalała . Też tęsknię za Romaszką i jej postami, dokończyłam jej wątek z 2tyg temu i nie mam nic ciekawego do czytania , ciekawe jak się miewają jej kózki.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.3
Sprawa sama sie rozwiązała 3 młode padły a jeden gdzieś zaginął :/ ale były to najmniejsze mlode a największe żyją i są żwawe i mają pełne brzuszki
-
- 200p
- Posty: 235
- Od: 20 maja 2009, o 11:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.3
U mnie dzisiaj rano okociła się samiczka, teraz obejrzałam dopiero dokładnie gniazdo i jest nie 6 jak wydawało mi się rano, tylko 13 maluchów Ciekawe ile się odchowa, jej matce z takiego miotu zawsze odchowywało się 9 króliczków. nigdy więcej, ani mniej.
Teraz czekam jeszcze na jedną samiczkę. Na noc dostała gałązki suszonej maliny. Termin miały od 9-14 stycznia, więc teoretycznie samiczka jeszcze ma czas. Nie wiem, gniazdo zrobiła już 2 tygodnie temu i boję się czy to nie była ciąża urojona, no ale do środy poczekam cierpliwie czy będą małe
Gazda, szkoda małych co padły, ale cóż zrobisz Ciekawe co się stało z tym co zaginął? Przecież nie wyparował. A jest możliwość żeby tam jakiś zwierz wszedł? Chociaż wtedy to by wszystkie zabrał. A może wypadł jakoś z klatki? No, nie wiem...
Teraz czekam jeszcze na jedną samiczkę. Na noc dostała gałązki suszonej maliny. Termin miały od 9-14 stycznia, więc teoretycznie samiczka jeszcze ma czas. Nie wiem, gniazdo zrobiła już 2 tygodnie temu i boję się czy to nie była ciąża urojona, no ale do środy poczekam cierpliwie czy będą małe
Gazda, szkoda małych co padły, ale cóż zrobisz Ciekawe co się stało z tym co zaginął? Przecież nie wyparował. A jest możliwość żeby tam jakiś zwierz wszedł? Chociaż wtedy to by wszystkie zabrał. A może wypadł jakoś z klatki? No, nie wiem...
ania
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.3
Po dokładnym sprawdzeniu gniazda znalazłem go :/ tamte młode żyją zobaczymy co będzie dalej : D chyba dopuszcze jeszcze trzy samice
-
- 200p
- Posty: 235
- Od: 20 maja 2009, o 11:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.3
Gazda, dobrze że znalazłeś tego martwego w gnieździe, bo jak by tam zaczął się rozkładać, to było by nie ciekawie.
U mojej samiczki nadal cisza. Czekam do jutra, jak się nie okoci, to w piątek/sobotę dam ją znowu do samca.
W wolnej chwili postaram się porobić kilka zdjęć królików i wstawię
U mojej samiczki nadal cisza. Czekam do jutra, jak się nie okoci, to w piątek/sobotę dam ją znowu do samca.
W wolnej chwili postaram się porobić kilka zdjęć królików i wstawię
ania
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.3
Tak dobrze :/ a dzisiaj znalazłem 6 martwych osesków i rozwalone gniazdo :/ mlode byly pogryzione , nie miały nóg .
Jeden szyi :/ zostały cztery ale pewnie padną :/
Jeden szyi :/ zostały cztery ale pewnie padną :/
- Milcia120
- 500p
- Posty: 610
- Od: 1 lut 2014, o 12:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.3
Oj biedaczki coś je dopadło czy matka to zrobiła.
-
- 200p
- Posty: 235
- Od: 20 maja 2009, o 11:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.3
Gazda, przykro mi A czy jakiś zwierz mógł wejść do klatki? Dla szczura czy łaski nie potrzeba dużej dziury.
Ja w starej klatce dla samiczek, też miałam niewielkie dziury. Nie było czasu zrobić nowej, bo ciągle coś wypadało. Ale jak straciłam cały miot, bo szczur mi zadusił i wyniósł małe, to klatkę mąż raz dwa postawił nową, solidną i bez szans na dostanie się do środka jakiegokolwiek gryzonia.
Ja w starej klatce dla samiczek, też miałam niewielkie dziury. Nie było czasu zrobić nowej, bo ciągle coś wypadało. Ale jak straciłam cały miot, bo szczur mi zadusił i wyniósł małe, to klatkę mąż raz dwa postawił nową, solidną i bez szans na dostanie się do środka jakiegokolwiek gryzonia.
ania
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.3
Ja już nie moge trzeci miot pod rząd pada :/ jak je zbierałem to prawie ryczałem :/ wydaje mi sie że to samica, ponieważ trutka na szczury była podłożona nic sie jej nie dot?ło . W klatce nie ma dziur . A jak by szczur czy coś by to było to by wszystkie zjadło . Nie zostało by nic .Poddaje sie .
ja kiedyś jak miałem takie klatki z dziurami to sie mi urodziły szczuro ~króliki . Szur pokrył mi samice no i sie stało :/
ja kiedyś jak miałem takie klatki z dziurami to sie mi urodziły szczuro ~króliki . Szur pokrył mi samice no i sie stało :/
- BRZOSKWINKA
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1912
- Od: 17 maja 2010, o 18:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.3
Gazda wspólczuję. Mogła być to samica. Ja zazwyczaj nie oglądam miotu przez tydzień albo nawet dłużej by samicy nie niepokoić. Jak samica ma fobie to zagryzie.
Padnięty młody się mumifikuje albo samica go wynosi. No jak w naturze. Przecież przyrodnicy nie oglądają króliczych nor w polu
Co do ilości, miewałam 13-tki i bez problemu były odchowane bez szkody dla samicy. Samo oglądanie miotu 2 razy dziennie jest głębokim nadużyciem, mówiąc bardzo delikatnie.
Co do potomstwa w wyniku pokrycia królika przez szczura, ze względu na genetykę jest to niemożliwe, więc Gazda nie szalej.
Bobejs świnki cudne!
Padnięty młody się mumifikuje albo samica go wynosi. No jak w naturze. Przecież przyrodnicy nie oglądają króliczych nor w polu
Co do ilości, miewałam 13-tki i bez problemu były odchowane bez szkody dla samicy. Samo oglądanie miotu 2 razy dziennie jest głębokim nadużyciem, mówiąc bardzo delikatnie.
Co do potomstwa w wyniku pokrycia królika przez szczura, ze względu na genetykę jest to niemożliwe, więc Gazda nie szalej.
Bobejs świnki cudne!
„Wpatrz się głęboko, głęboko w przyrodę, a wtedy wszystko lepiej zrozumiesz.” Albert Einstein
Pozdrawiam, Joasia
Pozdrawiam, Joasia
-
- 200p
- Posty: 235
- Od: 20 maja 2009, o 11:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie
Re: W. o...zwierzętach gospodarczych cz.3
Gazda, proszę Cię, tylko nie opowiadaj tych bajek o szczuro-królikach, bo nie ma czegoś takiego.
Co do małych, sprawdź dokładnie klatkę. Napisałeś, że 4 oseski zostały, ale nie wiesz czy przeżyją. Dlaczego miały by nie przeżyć? Jeśli chodzi o szczura, u mnie nie wszystkie młode na rz zabił i zabrał. Pierwsze jak zniknęły, podejrzewałam samicę, ale jak dosłownie na własne oczy zobaczyłam szczura w klatce, to już nie miałam żadnych podejrzeń. To, że trutka jest nie ruszona, nie znaczy, że nie masz szczurów. Szczury są mądre bestie. Ja u siebie wytrułam, mam nadzieję. W klatce z której zabrał mi wszystkie oseski, wyłożyłam trutkę. Przez kilka dni i nocy "dokarmiałam". Oczywiście samica w tym czasie była w innej klatce i całkiem w innym miejscu. 5 młodych szczurów po truciu znalazłam i 1 starego.
Ale jak to rzeczywiście wina samicy i to jej 3 zmarnowany miot, to ja bym ją chyba na przysłowiowy pasztet posłała. Dziwne jednak jest dla mnie to, że samica ładnie się okociła, zrobiła super gniazdo i po 3 dniach miała by to gniazdo rozwalić i pozabijać młode. Ja bym się jednak dopatrywała w dalszym ciągu jakiegoś szkodnika, który jednak ma jakieś wejście do klatki.
A takie pytanie jeszcze, czy samica ma swoją klatkę, czy może gdzieś po sąsiedzku jest samiec? Kiedyś gdzieś przeczytałam, że nie powinny ze sobą sąsiadować, bo samica jak czuje samca, to może młode zagryźć. U mnie samiec jest w zupełnie innym pomieszczeniu.
I jeszcze jedno pytanie, ile miesięcy ma ta Twoja samiczka?
Brzoskwinko, jak fajnie, że zajrzałaś
Jeśli chodzi o padnięte młode w gnieździe, to niestety, ale nie każda samica wyniesie je z gniazda. Na początku też nie zaglądałam do gniazd, bo tak mi ludzie mówili, że jak zajrzę to samica zagryzie. Ale jak mi w zeszłym roku młode w lecie padły z upału i czułam smród, to nie patrzyłam czy zagryzie resztę, czy nie, ale porządek w gnieździe musiałam zrobić. W gnieździe były 2 oseski padnięte, a samica nic sobie z tego nie robiła. Była dobrą matką, bo ładnie odchowała młode, ale padniętych niestety nie wyniosła. Dlatego ja jestem za zaglądaniem. W zimie robię to rzadziej, ale w lecie codziennie sprawdzałam gniazdo.
Oczywiście zaglądać też trzeba z głową i trzeba znać samice. Najważniejsze to najpierw wygłaskać samicę i natrzeć ręce puchem z gniazda. A potem dopiero małe brać do ręki.
Przynajmniej takie są moje doświadczenia
Co do małych, sprawdź dokładnie klatkę. Napisałeś, że 4 oseski zostały, ale nie wiesz czy przeżyją. Dlaczego miały by nie przeżyć? Jeśli chodzi o szczura, u mnie nie wszystkie młode na rz zabił i zabrał. Pierwsze jak zniknęły, podejrzewałam samicę, ale jak dosłownie na własne oczy zobaczyłam szczura w klatce, to już nie miałam żadnych podejrzeń. To, że trutka jest nie ruszona, nie znaczy, że nie masz szczurów. Szczury są mądre bestie. Ja u siebie wytrułam, mam nadzieję. W klatce z której zabrał mi wszystkie oseski, wyłożyłam trutkę. Przez kilka dni i nocy "dokarmiałam". Oczywiście samica w tym czasie była w innej klatce i całkiem w innym miejscu. 5 młodych szczurów po truciu znalazłam i 1 starego.
Ale jak to rzeczywiście wina samicy i to jej 3 zmarnowany miot, to ja bym ją chyba na przysłowiowy pasztet posłała. Dziwne jednak jest dla mnie to, że samica ładnie się okociła, zrobiła super gniazdo i po 3 dniach miała by to gniazdo rozwalić i pozabijać młode. Ja bym się jednak dopatrywała w dalszym ciągu jakiegoś szkodnika, który jednak ma jakieś wejście do klatki.
A takie pytanie jeszcze, czy samica ma swoją klatkę, czy może gdzieś po sąsiedzku jest samiec? Kiedyś gdzieś przeczytałam, że nie powinny ze sobą sąsiadować, bo samica jak czuje samca, to może młode zagryźć. U mnie samiec jest w zupełnie innym pomieszczeniu.
I jeszcze jedno pytanie, ile miesięcy ma ta Twoja samiczka?
Brzoskwinko, jak fajnie, że zajrzałaś
Jeśli chodzi o padnięte młode w gnieździe, to niestety, ale nie każda samica wyniesie je z gniazda. Na początku też nie zaglądałam do gniazd, bo tak mi ludzie mówili, że jak zajrzę to samica zagryzie. Ale jak mi w zeszłym roku młode w lecie padły z upału i czułam smród, to nie patrzyłam czy zagryzie resztę, czy nie, ale porządek w gnieździe musiałam zrobić. W gnieździe były 2 oseski padnięte, a samica nic sobie z tego nie robiła. Była dobrą matką, bo ładnie odchowała młode, ale padniętych niestety nie wyniosła. Dlatego ja jestem za zaglądaniem. W zimie robię to rzadziej, ale w lecie codziennie sprawdzałam gniazdo.
Oczywiście zaglądać też trzeba z głową i trzeba znać samice. Najważniejsze to najpierw wygłaskać samicę i natrzeć ręce puchem z gniazda. A potem dopiero małe brać do ręki.
Przynajmniej takie są moje doświadczenia
ania