Wycięcie drzew. Pozwolenia.Kary .Cz.1

[kaszmirka]

Kiedyś nie było tych kar a mimo to nasz kraj nie jest bezdrzewną pustynią. To jest straszne, że obecnie urzędnicy kontrolują prawie każdy aspekt naszego życia i w dodatku im za to płacimy z naszych podatków.

[Yazz]

No może rzeczywiście Utopia z tymi ładnymi ogrodami. Ale ktoś kto nie chce mieć drzew na działce i tak się ich pozbędzie. Chodzi mi o to żeby zachęcać ludzi do sadzenia, a nie odstraszać karami. Za swoje zasadzilam to i moge wyciac. jeśli panstwo doplaci a ja wytne kary powinny byc rownie surowe jak teraz albo i większe. Jak wyzej napisalam gdyby chodzilo o ekologię znalazlyby się sposoby aby zachęcać ludzi. No ale przecież utrzymanie calej tej burokracji musi kosztowac więc lepiej karać. Niech więc nikt mi nie mówi że chodzi tu o ekologie bo go wyśmieję.
Ciekawa jestem ile nowych drzew zostalo zasadzonych za pobrane kary od obywateli. Zna ktoś odesłania do takich danych?

[PiotrekP]

Żeby brać pozwolenie na usunięcie krzewu to już śmiech... drzewa rozumiem ale krzewu? niedługo na przesadzenie w inne miejsce też będzie trzeba brać. Bo to też usunięcie.

[Reposit-11]

Takie śmieszne przepisy obowiązują w Bolandzie. A jakbyś chciał krzaczory wyciąć pod budowę warsztatu czy sklepiku to nie dość że będziesz musiał prosić zmod, pomid. Urzędnika to jeszcze Ci policzą bodaj 350zł za m2.
Yazz, żadna utopia. Nikt rozsądny nie posadzi kilkunastu drzew na swojej działce, jeśli myśli że w przyszłości mogą kolidować z budową domu.

lelumpolelum - Twoja wiara w przepisy jest zadziwiająca, jak wyjaśnisz że obecne drakońskie kary i obowiązek zdobycia papierka nie uchroniły nadbrzeżnych olch?

[klon]

Niestety urzędnicy górą.U mnie akurat odwrotnie niż u lelumpolelum to właśnie gmina nakazała wyciąć drzewa wbrew protestom ludzi,a położono kostkę.
Przez głupie przepisy poznikają z naszego krajobrazu piękne lipy,dęby i inne.Najgłupsze jest to,że nawet jak piorun lub wichura zniszczy drzewo to trzeba zezwolenie bez względu na zagrożenie jakie stwarza takie drzewo.Jak się już takowe dostanie po miesiącu to każą posadzić 6 letnie drzewa,które są znacznie droższe od małych.Na dodatek słabo się przyjmują.Jak się nie zgadzasz to sąd,gdzie urzędnik jest ważniejszy. Dla szaraczka płacącego podatki to strata czasu i pieniędzy.Na każdą głupią wizytę w urzędzie trzeba brać wolne.I to wszystko za nasze podatki.
Nic dziwnego ,że drzew w polskich ogrodach coraz mniej.

[Yazz]

Jest iskierka nadziei, że coś się zmieni.
Zachęcam do przeczytania.
http://prawo.rp.pl/artykul/1122426.html?p=1

Żeby brać pozwolenie na usunięcie krzewu to już śmiech... drzewa rozumiem ale krzewu? niedługo na przesadzenie w inne miejsce też będzie trzeba brać. Bo to też usunięcie.

Tak, na razie takie są przepisy. Krzewy rosną tuz przy granicy, więc wolę mieć pozwolenie w razie gdyby sąsiad chciał wybrać się do gminy. A co do przesadzenia jeśli drzewo lub krzew obumrze, to jest to traktowane jako usunięcie. Przesadzając bez pozwolenia ryzykujesz.

[Reposit-11]

Yazz, nic się nie zmieni. Chodzi wyłącznie żeby w szczególnej sytuacji czy np jak Ci drzewo przygniecie auto, albo się złamie i je wytniesz, urzednik będzie miał prawo do zmniejszenia kary.
Dalej nic się nie zmieni jeśli chodzi o wycinanie własnych drzew, kto myśli pragmatycznie woli nie sadzić drzew bo pozwalając im rosnąć rezygnuje się z prawa własności.

Edit: w tym artykule jest też stanowisko obecnej premierzycy - jeśli drzewo obumrze to i tak nie powinno być wycięte bo stanowi źródło pokarmu dla wielu organizmów..

[PiotrekP]

A co do przesadzenia jeśli drzewo lub krzew obumrze, to jest to traktowane jako usunięcie. Przesadzając bez pozwolenia ryzykujesz.

dzięki za wyjaśnienie... jednak nie zamierzam latać co dwa dni po pozwolenia bo ubzdurało mi się krzew lub drzewo przesadzić w inne miejsce i nie spać po nocach żeby nie padło bo urzędnik już czeka żeby wlepić mi karę.

Zasada powinna być taka: wycinam drzewo (duże) to sadzę kilka mniejszych, taka sama zasada powinna tyczyć się krzewów.

[klon]

Jedynie energetyka może obciąć gałęzie jak zagrażają linii energetycznej,ale kikut zostaje.Żadna służba nie jest władna wydać decyzji o ścięciu drzew tylko urzędnik.Ciekawe kto zapłaciłby karę jakby takie drzewo przywaliło jadący samochód?
Policja nie chce angażować się w takie sprawy,jedynie trzeba wymyślić pretekst,żeby przyjechali.
Krzewy oczywiście musisz zgłosić,bo zawsze znajdzie się uprzejmy ktosiek .Dobrze jest zrobić zdjęcie danej grupy ,to samo dotyczy wycinki drzew owocowych.Jak później udowodnisz co wyciąłeś?
Dobrze ktoś napisał w komentarzach do ww artykułu-czyje są te drzewa skoro na ich wycięcie potrzeba zgody?

[PiotrekP]

Ciekawe kto zapłaciłby karę jakby takie drzewo przywaliło jadący samochód?

Wtedy wszyscy umywają ręce. Nie dość że człowiek sadzi tysiące drzew w całym swoim życiu to jeszcze nie pozwolą mu przesadzić lub wyciąć kilku krzewów. Dlatego większość ludzi teraz kładzie prawie na całym terenie kostkę brukową... aby nie mieć problemu w przyszłości. Widać tak jest lepiej. Najgorsze że ludzie zajmujący stanowiska w urzędach nie są po "kierunkowych" studiach i nie mają zielonego pojęcia o tym co robią.

[Yazz]

newrom - jednak kary ulegną zmniejszeniu. Dobre i to. Nie mogę znaleźć artykułu, w którym było napisane szerzej o nowelizacji. Było tam przedstawione kilkanaście sytuacji w których można będzie usunąć drzewa bez pozwolenia i zgłosić w term. 30 dni w urzędzie. Małymi krokami do wielkich zamian (mam nadzieję), ale pożyjemy zobaczymy. Jeśli chodzi o premier to taką władzę, my jako obywatele wybraliśmy.

PiotrekP - tak jak już pisałam, tak to jest CHORE, ale nie mam zamiaru marnować czasu, pieniędzy ani zdrowia, a "życzliwych" nie brakuje (masz fajnych sąsiadów-ok, rób co chcesz może nie doniosą, ja takich nie mam i muszę uważać).

[lelumpolelum]

lelumpolelum - Twoja wiara w przepisy jest zadziwiająca, jak wyjaśnisz że obecne drakońskie kary i obowiązek zdobycia papierka nie uchroniły nadbrzeżnych olch?

E, no bez przesady z tą wiarą w przepisy, raczej chodzi o brak wiary w samorzutny rozsądek obywatela I też mi się wiele nie podoba... Na przykład znikanie drzew na poboczach, które nagle okazały się takie zdradzieckie wobec kierowców. Piękne aleje odchodzą prosto do pieców
Co do nadbrzeżnych olch, sądzę, że to kwestia urzędnika, może też mieszkał nad rzeką? Albo przepisy były łaskawsze? Dyspensa trwała krótko, potem pozwolenia się skończyły.

[klon]

Najgorsze jest to ,że każdy pan za biurkiem może interpretować przepisy według własnego widzi misie.Przykład - bezsensowny nakaz sadzenia 6-letnich drzewek.Życzliwi to też przypadkowi ludzie .Zdjęcia są bardzo pomocne w razie późniejszej wymiany zdań po czasie.Nic nie kosztują,a bardzo pomocne.Wiem to z własnych doświadczeń.
Lelumpolelum czyli są równi i równiejsi.Trudno sie dziwić ludziom jak mieli okazję szybkiego pozbycia się problemu z drzewami.Zawsze uważałem im mniej urzędników i ich ingerencji w nasze życie tym lepiej dla nas.Niestety wszystko zmierza w odwrotnym kierunku.
Co do rozsądku ludzi jakoś przez tyle wieków sobie żyli i radzili bez głupich przepisów.Śmiem twierdzić,że głupoty urzędnicze hamują wiele pomysłów,w tym przypadku sadzenie drzew.