Musiałam jednak go wyjąć, bo nic się nie poprawiało. Nie była to tak drastyczna operacja jak u Ciebie, ale po wyjęciu go z doniczki ujrzałam zbitą bryłę błota. Oberwałam najstarsze liście, umyłam korzenie i osuszyłam w ręczniku papierowym (nie były zgniłe) i przesadziłam do świeżej ziemi...odrobinkę podlewając. Nie oberwałam pączków. Jest na OIOM-e i pierwsze 24 godziny będą decydujące, oby przeżył.
![wystraszony ;:202](./images/smiles/scared.gif)
![cryy ;:145](./images/smiles/crybaby.gif)