Zależy mi na tych właściwościach z prostego powodu - nie chce poświęcać za dużo czasu na pielęgnacje i zabiegi, a chemia już w ogóle odpada. Ewentualnie przycinanie.
Myślałem o sumaku octowcu ale on ponoć za bardzo się rozrasta, a straszna szkoda bo bardzo podoba mi się to drzewo. Poza tym ktoś z tego forum twierdził że pod tym drzewem nie należy wypoczywać ze względu na jakiś wydzielające się w niewielkich ilościach substancje szkodliwe (ale nie wiem czy to nie mit przeciwników sumaka)
Może wierzba płacząca? Jednak ta nie jest aż tak niezniszczalna jak sumak, na pewno atakuje ją więcej chorób.
Klon jesionolistny?
i jeszcze dodatkowo zapytam tutaj od razu żeby nie zaśmiecać forum - na tej działce w pakiecie dostałem dwie rosnące śliwy. Jedna ma szarkę śliwy i jej owoce spadają zanim cokolwiek z nich dobrego wyjdzie, jest chyba szczepiona na ałyczce bo puszczała odrosny od dołu pnia. Druga nie jest na niczym szczepiona a co ciekawe nie ma szarki. Chciałbym jakoś uratować tą pierwszą i zastanawiam się czy jeżeli wytnę jej gałęzie i w tym miejscu zaszczepie zrazy od tej drugiej (najwyraźniej odpornej, bo cięzko żeby mszyce nie przeniosły szarki na 2m dalej) to czy w ten sposób odnowie drzewo i wyrośnięta odmiana nie będzie miała objawów wirusa? Ostatecznie może ją wytnę i niech chociaż w tym miejscu wyrośnie krzaczasta ałyczka
