Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1459
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Ha, ha, uderz w stół...!
Ewo, Daffodilku kochany, dziękuję za znak życia.
Jagi,
A teraz dla Ciebie i Twoich gości - zagadka, żeby urozmaicić zimowo-wiosenną aurę.
O jakich roślinach jest mowa w tym fragmencie dzieła literackiego? I jakie to dzieło?
?? po obu stronach drogi pojawiła się gęstwina krwistoczerwonych kwiatów, wznoszących się wysoko ponad naszymi głowami. Nieprawdopodobnie obfite szkarłatne pęki tworzyły zbitą masę kwiecia, nie ukazując ani listka, ani gałązki, tylko jaskrawą czerwień, wspaniałą, fantastyczną?. Były to potwory wznoszące się ku niebu, stojące w zwartym szeregu, zbyt piękne, zbyt potężne ? wydawało mi się, że to wcale nie są rośliny.?
W nagrodę - pęk kwiecia w kolorze zupy pomidorowej
Ewo, Daffodilku kochany, dziękuję za znak życia.
Jagi,
A teraz dla Ciebie i Twoich gości - zagadka, żeby urozmaicić zimowo-wiosenną aurę.
O jakich roślinach jest mowa w tym fragmencie dzieła literackiego? I jakie to dzieło?
?? po obu stronach drogi pojawiła się gęstwina krwistoczerwonych kwiatów, wznoszących się wysoko ponad naszymi głowami. Nieprawdopodobnie obfite szkarłatne pęki tworzyły zbitą masę kwiecia, nie ukazując ani listka, ani gałązki, tylko jaskrawą czerwień, wspaniałą, fantastyczną?. Były to potwory wznoszące się ku niebu, stojące w zwartym szeregu, zbyt piękne, zbyt potężne ? wydawało mi się, że to wcale nie są rośliny.?
W nagrodę - pęk kwiecia w kolorze zupy pomidorowej
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- klarysa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5895
- Od: 11 mar 2011, o 17:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kaszuby
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Goście zapewne zaglądają, po główkach się drapią....
No to mamy zagadkę
No to mamy zagadkę
Justyna
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
Moje wątki W rozczochranym..., aktualna cz. 7 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 58&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje "wyczyny'... Za miedzą...i troszkę dalej.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1130
- Od: 7 kwie 2010, o 11:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Tarnów
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Na myśl nasuwają mi się głogi, ale kto o nich pisał?
Marta
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 12
- Od: 23 mar 2014, o 15:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Dzień dobry wszystkim.
Dzieło nazywa się "Rebeka" i chodzi o aleję rododendronów.
Jagi pozdrawiam serdecznie. Skrytoczytacz z Miasteczka
Dzieło nazywa się "Rebeka" i chodzi o aleję rododendronów.
Jagi pozdrawiam serdecznie. Skrytoczytacz z Miasteczka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1130
- Od: 7 kwie 2010, o 11:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Tarnów
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
ups.
Jeżeli to dzieło Daphne du Maurier, to niestety ja nie czytam kryminałów. Zainteresowałam się jednak tą książką, bo podobno napisana jest niesamowitym językiem.
Jeżeli to dzieło Daphne du Maurier, to niestety ja nie czytam kryminałów. Zainteresowałam się jednak tą książką, bo podobno napisana jest niesamowitym językiem.
Marta
- megi1402
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2149
- Od: 1 lis 2010, o 00:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Köln
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Widok na posesję Krawca nie jest taki zły, spodziewałam się o wiele gorszego. Mnie drażniłby jedynie budynek z plamami na tynku. Owocowe drzewka pobielone czy nie, są ok, kwitnące i obwieszone owocami będą ładne. Ruinka altany też dosyć malownicza, choć widać, że lata świetności ma już dawno za sobą. W foliaku zamieszkają pewnie pomidory, więc złego słowa na niego nie powiem Gdyby jeszcze trawnik był koszony regularnie... Jagi, skoro zasłanianie siatki nie wchodzi w grę, pozostaje ci jedynie polubić ten widok albo patrzeć wybiórczo.
Jeden z moich sąsiadów ma rozgrzebane podwórko już dwa lata. Najpierw zrył pseudo-trawę, służącą za wybieg dla dwóch dużych psów, posiał nową. Miesiąc później zrujnował taras i rozkopał wokół domu, żeby wysuszyć piwnicę i zlikwidować grzyb. Tak zostało przez zimę. Wiosną zeszłego roku wyciął kilka iglaków i zaczął dłubać przy budowie tarasu i tak dłubał, aż go następna zima zastała. Płyty tarasowe rozrzucone malowniczo po całym terenie, gdzieniegdzie usypana kupa piachu, jakieś narzędzia, drabina, łopata, worki, butelki z wodą mineralną. Widzę to na szczęście tylko z piętra, bo między nami mur.
Dwa tygodnie temu przeprowadziłam na swojej trawie zabieg podobny do wertykulacji. Grabiami. Namachałam się jak głupia, choć trawniczki małe. I w życiu bym nie pomyślała, że tyle siana i mchu wygrabię, byłoby jeszcze więcej, ale deszcz mnie co chwilę przeganiał. Rozsypałam więc tylko wapno, piasek i nawóz i poszłam się suszyć. W niektórych miejscach została goła ziemia, będę dosiewać, ale dopiero jak się cieplej zrobi. Efekty już są, w zeszłym roku bez grabienia wyglądało gorzej.
Zielone pokoje z góry równie ciekawe co z pozycji wiszącego na płocie. Sporo kolorków już jest. Bratki cudnie ozdobiły taras. Dzwonek dalmatyński to jedna z moich ulubionych roślin. Kwitnie niezawodnie, siedzi zwarty w miejscu i jest zimozielony.
A najpiękniej kwitnie Szuwarek
Wracając jeszcze do cech idealnego kota, Miśka dyskwalifikuje drapanie tapet. No i szkoda, że nie daje się brać na ręce i nie przepada za mizianiem.
Jeden z moich sąsiadów ma rozgrzebane podwórko już dwa lata. Najpierw zrył pseudo-trawę, służącą za wybieg dla dwóch dużych psów, posiał nową. Miesiąc później zrujnował taras i rozkopał wokół domu, żeby wysuszyć piwnicę i zlikwidować grzyb. Tak zostało przez zimę. Wiosną zeszłego roku wyciął kilka iglaków i zaczął dłubać przy budowie tarasu i tak dłubał, aż go następna zima zastała. Płyty tarasowe rozrzucone malowniczo po całym terenie, gdzieniegdzie usypana kupa piachu, jakieś narzędzia, drabina, łopata, worki, butelki z wodą mineralną. Widzę to na szczęście tylko z piętra, bo między nami mur.
Dwa tygodnie temu przeprowadziłam na swojej trawie zabieg podobny do wertykulacji. Grabiami. Namachałam się jak głupia, choć trawniczki małe. I w życiu bym nie pomyślała, że tyle siana i mchu wygrabię, byłoby jeszcze więcej, ale deszcz mnie co chwilę przeganiał. Rozsypałam więc tylko wapno, piasek i nawóz i poszłam się suszyć. W niektórych miejscach została goła ziemia, będę dosiewać, ale dopiero jak się cieplej zrobi. Efekty już są, w zeszłym roku bez grabienia wyglądało gorzej.
Zielone pokoje z góry równie ciekawe co z pozycji wiszącego na płocie. Sporo kolorków już jest. Bratki cudnie ozdobiły taras. Dzwonek dalmatyński to jedna z moich ulubionych roślin. Kwitnie niezawodnie, siedzi zwarty w miejscu i jest zimozielony.
A najpiękniej kwitnie Szuwarek
Wracając jeszcze do cech idealnego kota, Miśka dyskwalifikuje drapanie tapet. No i szkoda, że nie daje się brać na ręce i nie przepada za mizianiem.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5046
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jak się macie, Drodzy moi!
Najpierw inwokacja. Huragan minął, aura się uspokoiła, nawet zaszczyciło nas dziś słoneczko i spowodowało eksplozję kwitnienia forsycji. Ale moje rozy już przycięte, a drapaki spalone w ognisku.
Wszystkim niezadowolonym z obecnej wiosny (ze mną na czele!) chciałam uprzejmie przypomnieć, jak wyglądała analogiczna pora w 2013 roku. Chyba przestanę narzekać...
A teraz aktualności.
Strumyk cebulicy syberyjskiej. Zauważyliście, że wszystko co syberyjskie znakomicie się w naszym klimacie sprawdza?
Tulipany China Town fajne mają listki, o kwiatach jeszcze cicho sza...
Kozłek lekarski śmiesznie startuje na bordowo.
I to, co u innych - przylaszczki. Te zwykłe, ale bardzo lubiane.
Ewo, witaj! A tak nawiasem, co to są te Twoje Zawady?
Nie myślę o Tobie źle, bynajmniej... Masz prawo do białego szaleństwa, domowego szaleństwa, a nawet do lenistwa. Masz też prawo lubić przedwiośnie. Najważniejsze, to umieć postawić tezę, a potem ją ładnie uzasadnić...
PS. Cieszę się, że ta stara piosenka wywabiła Cię z milczącego miasteczka. Muszę dalej grzebać, może i z innymi mi się ta sztuka uda... .
Daffodilku kochany, o jakim odwdzięczaniu mówisz! "Na górze róże, na dole fiołki, my się kochamy jak dwa (a nawet trzy!) aniołki" . I to jest coś nadzwyczajnego zważywszy, że się nigdy nie widziałyśmy .
A jednak możesz się odwdzięczyć... wznowieniem wątku. Co Ty na to? No i relacją z pobytu na Północy.
Serdeczne buzaki wielkanocne!!!
Geniu, miło że wpadłaś. Właśnie uświadomiwszy sobie, że gorsze wiosny bywały, przestaję marudzić, że wszystko tak opieszale roś nie i kwitnie. Rozpaskudziła nas wiosna zeszłoroczna, ot co!
A za uznanie wielkie dzięki .
Ewo, od czego chcesz uciec? Od sterty prasowania, dobrego wychowania, czy ode mnie ?
Ech, Sławku, ta wiosna ani zbyt ładna, ani zbyt rychliwa nie jest, ale jak zerknąłeś na zdjęcia powyżej - bywało gorzej. Nie ma co tupać na niebiosa, trzeba się cieszyć tym, co jest, co niniejszym czynię. I pozdrawiam równie wiosennie, choć takiego porządku jak w Twoim ogródku i tylu kwiatów jeszcze nie mam.
Lisico, odczekałam grzecznie z odpowiedzią na zagadkę, dając pole do popisu innym i, jak się okazało, słusznie. Jakoś nie pamiętałam tego czerwonego koloru w alei rododendronów, którą wieziono drugą panią de Winter... Ciągle mam przed oczami tę, która wiedzie do pałacu królowej Elżbiety w Sandringham, a tam są w kolorze głębokiego fioletu...
PS. A poza tym, po co mi kwiecie w kolorze zupy pomidorowej? Nie dość, że nie lubię, to jeszcze mam takie .
Justynko, Marto .
Balbinko witaj po trzykroć:
- jako miły Nowy Gość ,
- jako zwyciężczyni konkursu .
- jako zdobywczyni pęku kwiecia w kolorze zupy pomarańczowej .
Ciekawa jestem, jak Lisica wręczy Ci swoją nagrodę .
Ode mnie masz taką, a pozdrowieniami i nieustającym zaproszeniem:
Marto! Są kryminały i kryminały. Niesłusznie pomijałaś Daphne du Maurier. Dla mnie "Rebeka" była kultową lekturą młodości, a niejaki Hitchcock zrobił na jej podstawie oskarowe dzieło filmowe. Dla porządku należy dodać, że i "Ptaki" są oparte na opowiadaniu Daphne.
Ciekawostką z jej życiorysu jest to, że będąc mężatką, była biseksualna, a swoją orientację nazywała "skłonnościami weneckimi" .
Ja tam kryminały bardzo lubię .
Megi , jak dobrze, że jesteś.
Wiem, że bywają gorsze plagi niż namiot foliowy mojego sąsiada, ot choćby wyczyny Twojego . Trzeba przyznać, że ma chłop fantazję . Przywyknę i faktycznie będę patrzeć "wybiórczo" . Najgorszy był efekt zaskoczenia. No i mnie uprawa pomidorków i rzodkieweczek nie kręci (tak, jak Ciebie), wolałabym, żeby zadbał o sad, który byłby ładnym przedłużeniem zielonych pokoi. A na moje pytanie, dlaczego tym namiotem nie przysłonił tej paskudnej komórki, odpowiedział, że ją trzeba rozwalić. Ale dokona tego pewnie wtedy, kiedy Twój sąsiad uporządkuje swoje podwórko... .
Twój sposób na trawniki stosuję co któryś rok. Mam tego sporo, a i robota z nimi paskudna.
A to, co napisałaś o Miśku, to faktycznie plusy ujemne tego kota .
Szuwarek dziękuje, a ja pozdrawiam.
A skoro już cofnęłam się wspomnieniami do 2013, to jeszcze, specjalnie dla Ciebie, kot idealny - Wicuś .
A wszystkich swoich miłych Gości, i tych milczących, i tych rozmownych żegnam dziś chmurą młodych listków berberysu.
Dobrej nocy - Jagi
Najpierw inwokacja. Huragan minął, aura się uspokoiła, nawet zaszczyciło nas dziś słoneczko i spowodowało eksplozję kwitnienia forsycji. Ale moje rozy już przycięte, a drapaki spalone w ognisku.
Wszystkim niezadowolonym z obecnej wiosny (ze mną na czele!) chciałam uprzejmie przypomnieć, jak wyglądała analogiczna pora w 2013 roku. Chyba przestanę narzekać...
A teraz aktualności.
Strumyk cebulicy syberyjskiej. Zauważyliście, że wszystko co syberyjskie znakomicie się w naszym klimacie sprawdza?
Tulipany China Town fajne mają listki, o kwiatach jeszcze cicho sza...
Kozłek lekarski śmiesznie startuje na bordowo.
I to, co u innych - przylaszczki. Te zwykłe, ale bardzo lubiane.
Ewo, witaj! A tak nawiasem, co to są te Twoje Zawady?
Nie myślę o Tobie źle, bynajmniej... Masz prawo do białego szaleństwa, domowego szaleństwa, a nawet do lenistwa. Masz też prawo lubić przedwiośnie. Najważniejsze, to umieć postawić tezę, a potem ją ładnie uzasadnić...
PS. Cieszę się, że ta stara piosenka wywabiła Cię z milczącego miasteczka. Muszę dalej grzebać, może i z innymi mi się ta sztuka uda... .
Daffodilku kochany, o jakim odwdzięczaniu mówisz! "Na górze róże, na dole fiołki, my się kochamy jak dwa (a nawet trzy!) aniołki" . I to jest coś nadzwyczajnego zważywszy, że się nigdy nie widziałyśmy .
A jednak możesz się odwdzięczyć... wznowieniem wątku. Co Ty na to? No i relacją z pobytu na Północy.
Serdeczne buzaki wielkanocne!!!
Geniu, miło że wpadłaś. Właśnie uświadomiwszy sobie, że gorsze wiosny bywały, przestaję marudzić, że wszystko tak opieszale roś nie i kwitnie. Rozpaskudziła nas wiosna zeszłoroczna, ot co!
A za uznanie wielkie dzięki .
Ewo, od czego chcesz uciec? Od sterty prasowania, dobrego wychowania, czy ode mnie ?
Ech, Sławku, ta wiosna ani zbyt ładna, ani zbyt rychliwa nie jest, ale jak zerknąłeś na zdjęcia powyżej - bywało gorzej. Nie ma co tupać na niebiosa, trzeba się cieszyć tym, co jest, co niniejszym czynię. I pozdrawiam równie wiosennie, choć takiego porządku jak w Twoim ogródku i tylu kwiatów jeszcze nie mam.
Lisico, odczekałam grzecznie z odpowiedzią na zagadkę, dając pole do popisu innym i, jak się okazało, słusznie. Jakoś nie pamiętałam tego czerwonego koloru w alei rododendronów, którą wieziono drugą panią de Winter... Ciągle mam przed oczami tę, która wiedzie do pałacu królowej Elżbiety w Sandringham, a tam są w kolorze głębokiego fioletu...
PS. A poza tym, po co mi kwiecie w kolorze zupy pomidorowej? Nie dość, że nie lubię, to jeszcze mam takie .
Justynko, Marto .
Balbinko witaj po trzykroć:
- jako miły Nowy Gość ,
- jako zwyciężczyni konkursu .
- jako zdobywczyni pęku kwiecia w kolorze zupy pomarańczowej .
Ciekawa jestem, jak Lisica wręczy Ci swoją nagrodę .
Ode mnie masz taką, a pozdrowieniami i nieustającym zaproszeniem:
Marto! Są kryminały i kryminały. Niesłusznie pomijałaś Daphne du Maurier. Dla mnie "Rebeka" była kultową lekturą młodości, a niejaki Hitchcock zrobił na jej podstawie oskarowe dzieło filmowe. Dla porządku należy dodać, że i "Ptaki" są oparte na opowiadaniu Daphne.
Ciekawostką z jej życiorysu jest to, że będąc mężatką, była biseksualna, a swoją orientację nazywała "skłonnościami weneckimi" .
Ja tam kryminały bardzo lubię .
Megi , jak dobrze, że jesteś.
Wiem, że bywają gorsze plagi niż namiot foliowy mojego sąsiada, ot choćby wyczyny Twojego . Trzeba przyznać, że ma chłop fantazję . Przywyknę i faktycznie będę patrzeć "wybiórczo" . Najgorszy był efekt zaskoczenia. No i mnie uprawa pomidorków i rzodkieweczek nie kręci (tak, jak Ciebie), wolałabym, żeby zadbał o sad, który byłby ładnym przedłużeniem zielonych pokoi. A na moje pytanie, dlaczego tym namiotem nie przysłonił tej paskudnej komórki, odpowiedział, że ją trzeba rozwalić. Ale dokona tego pewnie wtedy, kiedy Twój sąsiad uporządkuje swoje podwórko... .
Twój sposób na trawniki stosuję co któryś rok. Mam tego sporo, a i robota z nimi paskudna.
A to, co napisałaś o Miśku, to faktycznie plusy ujemne tego kota .
Szuwarek dziękuje, a ja pozdrawiam.
A skoro już cofnęłam się wspomnieniami do 2013, to jeszcze, specjalnie dla Ciebie, kot idealny - Wicuś .
A wszystkich swoich miłych Gości, i tych milczących, i tych rozmownych żegnam dziś chmurą młodych listków berberysu.
Dobrej nocy - Jagi
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Witaj Jagi, chętnie bym dołączyła do klubu miłośników niebieskości, bo to moje ulubione barwy. Chwilowo jednak bardziej mnie pociąga pikietowanie przeciw takiej wiośnie U mnie wali śniegiem i pokazywanie zdjęć że bywało gorzej jakoś życia mi nie osładza Nie chce mi się nawet gadać...
Mimo wszystko pozdrawiam ciepło, najlepiej z przed kominka.
Mimo wszystko pozdrawiam ciepło, najlepiej z przed kominka.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7109
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagoda, a ja czytając zagadkę Lisicy miałam przed oczami ...maki tylko musieliby iść wąwozem, żeby układ przestrzenny się zgadzał. No cóż, kryminałów nie czytam...taka przypadłość .
Wicuś był ślicznym kotem . A rzeczka syberyjska cudna, chyba sobie cuś podobnego skonstruuję u siebie.
Wicuś był ślicznym kotem . A rzeczka syberyjska cudna, chyba sobie cuś podobnego skonstruuję u siebie.
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Jagoda,
rzeczywiście większość syberyjskich roślin się u nas sprawdza, bo im ciepło.
Jednak bywa, że niektóre drzewa iglaste z Syberii wyglądają u nas ohydnie, jakby miały zaraz uschnąć.
Zimą mrozy są dla nich niestraszne, ale młode, szybko startujące pędy bywają całkowicie niszczone przez spóźnione wiosenne przymrozki.
Przykładem może być jodła syberyjska, która bardzo szybko rozpoczyna wegetację i często podmarza. Skutkiem tego w Europie źle rośnie i jest krótkowieczna.
rzeczywiście większość syberyjskich roślin się u nas sprawdza, bo im ciepło.
Jednak bywa, że niektóre drzewa iglaste z Syberii wyglądają u nas ohydnie, jakby miały zaraz uschnąć.
Zimą mrozy są dla nich niestraszne, ale młode, szybko startujące pędy bywają całkowicie niszczone przez spóźnione wiosenne przymrozki.
Przykładem może być jodła syberyjska, która bardzo szybko rozpoczyna wegetację i często podmarza. Skutkiem tego w Europie źle rośnie i jest krótkowieczna.
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25173
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Wczoraj oglądałam program o żywopłotach węzłowych i od razu przypomniał mi się Twój Baden Baden
Fajnie to wygląda
Ty walczyłaś z bruzownicą a ja muszę rozpocząć walkę z opuchlakami. Ma na pewno w rh, ale dzisiaj z przerażeniem odkryłam, że to świństwo przeszło mi do doniczki. Najgorsze, że kupując nowa roslinkę nie wiemy, czy te kulki które w niej są to opuchlaki, czy nawozy. Ale w mojej przydrzwiowej doniczce na 100% były robale, bo widziałam już larwę. Musiałam wywalić całą ziemię. A ja dziwiłam się,, dlaczego mi tak wszystko słabo rośnie
Fajnie to wygląda
Ty walczyłaś z bruzownicą a ja muszę rozpocząć walkę z opuchlakami. Ma na pewno w rh, ale dzisiaj z przerażeniem odkryłam, że to świństwo przeszło mi do doniczki. Najgorsze, że kupując nowa roslinkę nie wiemy, czy te kulki które w niej są to opuchlaki, czy nawozy. Ale w mojej przydrzwiowej doniczce na 100% były robale, bo widziałam już larwę. Musiałam wywalić całą ziemię. A ja dziwiłam się,, dlaczego mi tak wszystko słabo rośnie
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1459
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
No to wpadłam we własne sidła!
Balbinko, moje gratulacje! Wspaniale poznać kogoś oczytanego w klasyce literatury, może nieco staroświeckiej, ale świetnie napisanej i mistrzowsko skonstruowanej.
Tylko że?.. nie znam żadnych kwiatów w kolorze zupy pomidorowej, oprócz tych dziwolągów u Jagi (okropnych zresztą ).
I co teraz?
Pomóżcie!
Tak na gorąco, wykpię się obrazkiem krwistego rhododendrona?
Marto 3 Koty (i wszyscy, którzy nie lubią kryminałów), przeczytajcie ?Rebekę?.
To nie jest zwykły kryminał, to powieść obyczajowa, która przeniesie Was w świat wyszukanych angielskich manier, wyższych sfer i ich zwyczajów, rezydencji i ogrodów, a do tego wplącze Was w fascynującą intrygę. Idealna lektura na Święta, napisana prawdziwie literackim językiem.
Jagi, Tobie i Twoim gościom życzę wspaniałych Świąt, tylko z rzadka okraszonych zamieciami śnieżnymi.
Balbinko, moje gratulacje! Wspaniale poznać kogoś oczytanego w klasyce literatury, może nieco staroświeckiej, ale świetnie napisanej i mistrzowsko skonstruowanej.
Tylko że?.. nie znam żadnych kwiatów w kolorze zupy pomidorowej, oprócz tych dziwolągów u Jagi (okropnych zresztą ).
I co teraz?
Pomóżcie!
Tak na gorąco, wykpię się obrazkiem krwistego rhododendrona?
Marto 3 Koty (i wszyscy, którzy nie lubią kryminałów), przeczytajcie ?Rebekę?.
To nie jest zwykły kryminał, to powieść obyczajowa, która przeniesie Was w świat wyszukanych angielskich manier, wyższych sfer i ich zwyczajów, rezydencji i ogrodów, a do tego wplącze Was w fascynującą intrygę. Idealna lektura na Święta, napisana prawdziwie literackim językiem.
Jagi, Tobie i Twoim gościom życzę wspaniałych Świąt, tylko z rzadka okraszonych zamieciami śnieżnymi.
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- a_nie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1620
- Od: 31 mar 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Ibrakadabra i balladka o minionym lecie, cz.6.
Droga Lisico Twoje wezwanie do pomocy (odkąd nadałaś mi tytuł KRÓLOWEJ, nieważne, że ptasiej) jest dla mnie rozkazem. Niestety wiąże się z narażeniem na ból zębów właścicielki tego wątku. Między młotem i kowadłem zaryzykuję i przynoszę takie kwiatki w kolorze zupy pomidorowej. Jagi wybacz !
Rebekę muszę poszukać w bibliotece, gdyż nie czytałam
Rebekę muszę poszukać w bibliotece, gdyż nie czytałam