Bardzo doceniam fakt,że w ferworze przedświątecznym znalazłyście chwilę aby zajrzeć
do pustawego wątku ...Ja też trochę pomagałem ślubnej w robieniu pasztetów - zwykłego,
ze śliwką i żurawiną
Potem w deszczu i zimnie zbierałem do kupy siewki rannika,ratowałem kilka pozostałych śnieżyc,
a także przesadziłem chinodoksę na właściwe miejsce.Ordnung muss sein
Nieprawdaż 
I jeszcze zrobiłem kilka fotek ...
.........................................
.......... 
Dla Was
a czas mam co 5 min bo podłoże się robi. 
śledzie są już zalane a o pasztetach nie mów, ja jestem z tych co je jedzą masowo. 
A jakie Święta 
Porąbana ta pogoda a może i cały świat 
.
. Prymulki też dopiero się 'zbierają' do kwitnienia.
. Ja też lubię jeść, tylko nie aż tak zachłannie 
