Projektowanie leśnego ogrodu
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1078
- Od: 14 paź 2014, o 12:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/północne Mazowsze
Re: Projektowanie leśnego ogrodu
Permakultura to przede wszystkim umiejętność zaprojektowania ogrodu z chwastów, tak żeby nie przypominał zarośniętego perzem nieużytku. Moja działka to taki właśnie nieużytek. Na wiosnę wygląda bosko gdy wszystko kwitnie i pachnie też cudownie. Niestety od lipca wygląda paskudnie. A im póżniej tym gorzej. Można tylko skosić, i jest klepisko. Zresztą permakultura czy nie - trzeba mieć talent do projektowania ogrodów! Ja niestety nie mam!
- LaViol
- 500p
- Posty: 957
- Od: 11 lip 2010, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Projektowanie leśnego ogrodu
dziad_Jag
Czytałam jego książkę. Jest tam dużo więcej informacji niż w filmach. Opisuje tam jak walczył z austriacką biurokracją. Pierwszą część jego gospodarstwa przejął po rodzicach (tradycyjne), a drugą zakładał od początku. Gleba wcale nie była dobra, bo poświerkowa, kwaśna. Wcale tak lekko nie miał. Najważniejsza w tym jest dokładna obserwacja i wyciąganie wniosków. Nie ma jednej recepty na każde miejsce. Permakultura, to nie projektowanie z chwastów, on uprawia rośliny użytkowe. Ogród z chwastów to ogród synantropijny
ullak
Oczywiście, że jest krytykowany. Z kilku powodów: myśli samodzielnie i inaczej niż większość. Przestał być klientem producentów nawozów sztucznych i środków ochrony roślin. Stosując stare odmiany nie kupuje też nasion, bo zostawia własne na zasiew,zapewne na GMO się nie zgodzi. Nie kupuje mnóstwa sprzętu specjalistycznego - czyli nie zasila przemysłu, w tym wielkich koncernów. Co więcej, nie potrzebując kupować tego wszystkiego, ma stosunkowo niskie koszty, zapewne nie bierze też kredytów. Jego gospodarka jest wielotowarowa, więc nie grozi mu, że z jednej przyczyny straci wszystkie zbiory - znowu nie będzie biorcą kredytu. W dodatku produkuje własny prąd.
Stał się prawie samowystarczalny, a to znaczy, że nie można go kontrolować ;)
A teraz wyobraź sobie, że wszyscy rolnicy tak zrobią.
Czytałam jego książkę. Jest tam dużo więcej informacji niż w filmach. Opisuje tam jak walczył z austriacką biurokracją. Pierwszą część jego gospodarstwa przejął po rodzicach (tradycyjne), a drugą zakładał od początku. Gleba wcale nie była dobra, bo poświerkowa, kwaśna. Wcale tak lekko nie miał. Najważniejsza w tym jest dokładna obserwacja i wyciąganie wniosków. Nie ma jednej recepty na każde miejsce. Permakultura, to nie projektowanie z chwastów, on uprawia rośliny użytkowe. Ogród z chwastów to ogród synantropijny
ullak
Oczywiście, że jest krytykowany. Z kilku powodów: myśli samodzielnie i inaczej niż większość. Przestał być klientem producentów nawozów sztucznych i środków ochrony roślin. Stosując stare odmiany nie kupuje też nasion, bo zostawia własne na zasiew,zapewne na GMO się nie zgodzi. Nie kupuje mnóstwa sprzętu specjalistycznego - czyli nie zasila przemysłu, w tym wielkich koncernów. Co więcej, nie potrzebując kupować tego wszystkiego, ma stosunkowo niskie koszty, zapewne nie bierze też kredytów. Jego gospodarka jest wielotowarowa, więc nie grozi mu, że z jednej przyczyny straci wszystkie zbiory - znowu nie będzie biorcą kredytu. W dodatku produkuje własny prąd.
Stał się prawie samowystarczalny, a to znaczy, że nie można go kontrolować ;)
A teraz wyobraź sobie, że wszyscy rolnicy tak zrobią.
"Żyj prosto. Konsumuj mniej. Myśl więcej...", "Być człowiekiem znaczy: każdego dnia starać się być lepszym."
Aktualny Niedoskonały, ale mój cz.2
Aktualny Niedoskonały, ale mój cz.2
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1078
- Od: 14 paź 2014, o 12:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/północne Mazowsze
Re: Projektowanie leśnego ogrodu
LaViol. Co to za kwiatek w twoim nicku? Wygląda fikuśnie. To że tam rosły świerki nie znaczy że ziemia jest zła. Na złej ziemi urosną tylko sosny i jałowce. To glina zwałowa moreny bocznej, bardzo żyzna po odkwaszeniu. Zresztą widać jak bujnie wszystko rośnie mimo braku nawożenia. No i powtarzam. Dopłaty! Bez tych dopłat zabawa byłaby zupełnie nieopłacalna.
Zmod, pomid.
Zmod, pomid.
- LaViol
- 500p
- Posty: 957
- Od: 11 lip 2010, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Projektowanie leśnego ogrodu
W avatarze mam bratki z mojego ogródka, one często mają takie śmieszne mordki
Kwaśna gleba jest zła dla większości roślin - niewiele z nich taką lubi lub toleruje. Zakwaszenie gleby powoduje trudności w przyswajaniu wszystkich składników pokarmowych, które rośliny potrzebują. Dlatego Holzer zaczyna od zasiania tam roślin na nawóz zielony. Zwiększa to zawartość tzw. słodkiej próchnicy i tym samym odkwasza ziemię, a dodatkowo zatrzymuje azot.
Nie potrzeba sztucznie nawozić ziemi, żeby dobrze rodziła. Wystarczy zapewnić jej odpowiednią ilość próchnicy - szczątków roślinnych. Jedną z rzeczy, które zrozumiała i opiera się permakultura jest właśnie to. W 1g gleby jest więcej żyjącego niż martwego - począwszy od wirusów, bakterii, przez grzyby i różne żyjątka. Tworzą one doskonałą "maszynę", która żywi rośliny. Jedyne co trzeba zrobić to nie przerywać tego łańcucha. Jest to jeden z tych naturalnych cykli. Nawożenie sztuczne nie zastąpi naturalnego. Od pewnej pani biolog dowiedziałam się, że rośliny potrzebują ok. 300 różnych elementów, a nawożenie sztuczne zapewnia tylko kilkanaście. Obecnie wydaje się niezbędne, ponieważ zazwyczaj rolnicy zwożą z pola wszystko i zostawiają gołą glebę. Ma to wiele negatywnych konsekwencji. Długo musiałabym pisać, więc polecam film na yt. "Rozwiązania lokalne na globalny bałagan". Jest tam wszystko, a nawet więcej, bo tylko zarysowałam temat.
Tematu dopłat ruszać dalej nie będę, bo mi ciśnienie podskoczy ;) Co prawda mam niskie, więc nie grozi to negatywnymi konsekwencjami, ale to temat rzeka.
Kwaśna gleba jest zła dla większości roślin - niewiele z nich taką lubi lub toleruje. Zakwaszenie gleby powoduje trudności w przyswajaniu wszystkich składników pokarmowych, które rośliny potrzebują. Dlatego Holzer zaczyna od zasiania tam roślin na nawóz zielony. Zwiększa to zawartość tzw. słodkiej próchnicy i tym samym odkwasza ziemię, a dodatkowo zatrzymuje azot.
Nie potrzeba sztucznie nawozić ziemi, żeby dobrze rodziła. Wystarczy zapewnić jej odpowiednią ilość próchnicy - szczątków roślinnych. Jedną z rzeczy, które zrozumiała i opiera się permakultura jest właśnie to. W 1g gleby jest więcej żyjącego niż martwego - począwszy od wirusów, bakterii, przez grzyby i różne żyjątka. Tworzą one doskonałą "maszynę", która żywi rośliny. Jedyne co trzeba zrobić to nie przerywać tego łańcucha. Jest to jeden z tych naturalnych cykli. Nawożenie sztuczne nie zastąpi naturalnego. Od pewnej pani biolog dowiedziałam się, że rośliny potrzebują ok. 300 różnych elementów, a nawożenie sztuczne zapewnia tylko kilkanaście. Obecnie wydaje się niezbędne, ponieważ zazwyczaj rolnicy zwożą z pola wszystko i zostawiają gołą glebę. Ma to wiele negatywnych konsekwencji. Długo musiałabym pisać, więc polecam film na yt. "Rozwiązania lokalne na globalny bałagan". Jest tam wszystko, a nawet więcej, bo tylko zarysowałam temat.
Tematu dopłat ruszać dalej nie będę, bo mi ciśnienie podskoczy ;) Co prawda mam niskie, więc nie grozi to negatywnymi konsekwencjami, ale to temat rzeka.
"Żyj prosto. Konsumuj mniej. Myśl więcej...", "Być człowiekiem znaczy: każdego dnia starać się być lepszym."
Aktualny Niedoskonały, ale mój cz.2
Aktualny Niedoskonały, ale mój cz.2
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7473
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Projektowanie leśnego ogrodu
To jest bardzo ciekawe stwierdzenie.Stał się prawie samowystarczalny, a to znaczy, że nie można go kontrolować ;)
A teraz wyobraź sobie, że wszyscy rolnicy tak zrobią.
Może nie do końca będzie to zgodne z tematem, choć jak się zastanowić to niekoniecznie.
Tu gdzie jestem jest trudny teren, bardzo.Nie ma wielkich wysokości jak w górach, bo to w końcu Pogórze, ale są bardzo duże różnice wysokości.
Skała to piaskowiec Ciężkowicki. To tylko taki zarys króciutki.
Gospodarstwa, które tutaj istniały gospodarzyły z konieczności na niewielkich obszarach, przeciętnie, było to od hektara do zaledwie kilku.
Co jest w tym ciekawego? Otóż jeszcze 20-30 lat temu były one zupełnie samowystarczalne. Były w stanie się wyżywić, a rodziny były wielodzietne.
Główne nawożenie to były nawozy naturalne, praktycznie każde gospodarstwo miało krowę i świnie. Oczywiście ptactwo.
Dużo koni bo z uwagi na trudny teren, w wielu miejscach tylko konie sobie radziły.
(Była również bieda i to wielka, nie w każdym domu, ale było ciężko. Może gdyby wtedy było coś takiego jak dotacje lepiej by rejony przetrwały?)
Teraz jak są dwie krowy we wsi to jest super, a mężczyźni muszą szukać pracy za granicą.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
Re: Projektowanie leśnego ogrodu
Gdyby te rodziny chciałyby żyć na takim poziomie wyposażenia jak 20-30 lat temu, to gospodarstwa byłyby wciąż samowystarczalne... Ale że dziś standardy są wyższe to i koszty ich utrzymania też są wyższe.
- LaViol
- 500p
- Posty: 957
- Od: 11 lip 2010, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Projektowanie leśnego ogrodu
Witam koleżankę po fachu
System, w którym obecnie żyjemy powoduje, że jesteśmy uzależnieni coraz bardziej: jako obywatele od polityków, producenci żywności od ropy naftowej, mieszkańcy miast od dostaw żywności ze wsi, zdrowie od leków z z apteki, długo by wymieniać.
A wszyscy od ropy, bo na niej oparliśmy wszystko. Nie jest to dobry kierunek. Musimy cały ten system przebudować. I dla mnie permakultura, jako idea całościowa, jest właściwą drogą.
1ha wydaje się być dość mało. Nawet w tak okropnych dla chłopa czasach jak Polska XVI rodzina (5-6 osób) dostawała przydział pół lub ćwierć łana (Od XIII wieku najbardziej rozpowszechnione w Rzeczypospolitej były: łan flamandzki ? 16,7 do 17,5 ha, łan frankoński ? 22,6 do 25,8 ha) czyli min. od 2,5 do 6,5ha. Jednak gospodarka była zupełnie inna, odmiany roślin dużo mniej plenne itd.
Obecnie można naprawdę dużo z niewielkiego kawałka. Polecam film na yt. "Ścieżka do Wolności 1/2 Ogródkowa Rewolucja"
Dotacje to nic dobrego. W dużym skrócie: tzw. pierwszy świat ma nadprodukcję żywności. Dotacje są wynikiem wprowadzania limitów produkcyjnych, bo rynki innych krajów tak chronią swoją produkcję. Mniej pracy na wsi oznacza odpływ ludzi w poszukiwaniu pracy.
Wracając do permakultury czyli tematu. Co prawda brzmi on nieco inaczej, ale tzw. food forest to nic innego jak premakultura, a właściwie jej część dotycząca produkcji żywności.
Żeby dobrze zrozumieć o co chodzi zacznijmy od podstaw.
https://ekomotywa.files.wordpress.com/2 ... =390&h=553
W Wikipedii można znaleźć jej Centralne zasady etyczne:
1.Troszcz się o Ziemię (Take Care of the Earth)
2.Troszcz się o Ludzi (Take Care of the People)
3.Dziel się Nadmiarem (Share the Surplus)
Poniżej podanych jest jej 12 zasad projektowania.
W Polsce ten temat jest jeszcze słabo znany i dlatego jest stosunkowo mało informacji po polsku. Na potrzeby pracy magisterskiej od ponad roku zapoznaję się z tym tematem. Choć odnoszę się do niej tylko w części dotyczącej ogrodów przydomowych musiałam, i chciałam, poznać jak najwięcej. Na świecie jest ich już całkiem sporo. Kto nie wierzy niech wrzuci w wyszukiwarkę permaculture + nazwa dowolnego kraju.
Problem polega na tym, że żeby założyć dobrze funkcjonujące gospodarstwo trzeba mieć wiedzę z wielu dziedzin, żeby dokonać wielu analiz. Większość ludzi nie ma tej wiedzy.
Autorka wątku na str.1 wkleiła listę roślin, która nie całkiem ma sens - z wielu powodów. Próba realizacji tego "w ciemno" raczej sukcesu nie zapewni, a tylko zniechęci wiele osób.
Jak się zastanowić to ma bardzo wiele wspólnego Wszystko łączy się ze wszystkim. To tylko kwestia długości łańcucha przyczynowo-skutkowego ;)jokaer pisze: To jest bardzo ciekawe stwierdzenie.
Może nie do końca będzie to zgodne z tematem, choć jak się zastanowić to niekoniecznie.
System, w którym obecnie żyjemy powoduje, że jesteśmy uzależnieni coraz bardziej: jako obywatele od polityków, producenci żywności od ropy naftowej, mieszkańcy miast od dostaw żywności ze wsi, zdrowie od leków z z apteki, długo by wymieniać.
A wszyscy od ropy, bo na niej oparliśmy wszystko. Nie jest to dobry kierunek. Musimy cały ten system przebudować. I dla mnie permakultura, jako idea całościowa, jest właściwą drogą.
Komu jak komu, ale Tobie nie muszę tłumaczyć jak wiele czynników trzeba uwzględnić przy projekcie ogrodu, nie mowiąc o czymś większym.jokaer pisze:Tu gdzie jestem jest trudny teren, bardzo.Nie ma wielkich wysokości jak w górach, bo to w końcu Pogórze, ale są bardzo duże różnice wysokości.
Skała to piaskowiec Ciężkowicki. To tylko taki zarys króciutki.
W necie można znaleźć takie pojęcie jak "rodowe siedlisko Anastazji", koncepcja podobna do permakultury. Chodzi o założenie siedziby dla rodziny o pow. min. hektara i powinien on zapewnić jej byt.jokaer pisze:Gospodarstwa, które tutaj istniały gospodarzyły z konieczności na niewielkich obszarach, przeciętnie, było to od hektara do zaledwie kilku.
Co jest w tym ciekawego? Otóż jeszcze 20-30 lat temu były one zupełnie samowystarczalne. Były w stanie się wyżywić, a rodziny były wielodzietne.
Główne nawożenie to były nawozy naturalne, praktycznie każde gospodarstwo miało krowę i świnie. Oczywiście ptactwo.
Dużo koni bo z uwagi na trudny teren, w wielu miejscach tylko konie sobie radziły.
1ha wydaje się być dość mało. Nawet w tak okropnych dla chłopa czasach jak Polska XVI rodzina (5-6 osób) dostawała przydział pół lub ćwierć łana (Od XIII wieku najbardziej rozpowszechnione w Rzeczypospolitej były: łan flamandzki ? 16,7 do 17,5 ha, łan frankoński ? 22,6 do 25,8 ha) czyli min. od 2,5 do 6,5ha. Jednak gospodarka była zupełnie inna, odmiany roślin dużo mniej plenne itd.
Obecnie można naprawdę dużo z niewielkiego kawałka. Polecam film na yt. "Ścieżka do Wolności 1/2 Ogródkowa Rewolucja"
Ze zdziwieniem dowiedziałam się kiedyś na wykładzie, że bieda na wsi w przedwojennej Polsce często nie wynikała z braku wody, lecz z jej nadmiaru. Gliny i iły polodowcowe zatrzymują wodę - sama mieszkam na takiej działce i mam rów melioracyjny.jokaer pisze:(Była również bieda i to wielka, nie w każdym domu, ale było ciężko. Może gdyby wtedy było coś takiego jak dotacje lepiej by rejony przetrwały?)
Teraz jak są dwie krowy we wsi to jest super, a mężczyźni muszą szukać pracy za granicą.
Dotacje to nic dobrego. W dużym skrócie: tzw. pierwszy świat ma nadprodukcję żywności. Dotacje są wynikiem wprowadzania limitów produkcyjnych, bo rynki innych krajów tak chronią swoją produkcję. Mniej pracy na wsi oznacza odpływ ludzi w poszukiwaniu pracy.
Wracając do permakultury czyli tematu. Co prawda brzmi on nieco inaczej, ale tzw. food forest to nic innego jak premakultura, a właściwie jej część dotycząca produkcji żywności.
Żeby dobrze zrozumieć o co chodzi zacznijmy od podstaw.
https://ekomotywa.files.wordpress.com/2 ... =390&h=553
W Wikipedii można znaleźć jej Centralne zasady etyczne:
1.Troszcz się o Ziemię (Take Care of the Earth)
2.Troszcz się o Ludzi (Take Care of the People)
3.Dziel się Nadmiarem (Share the Surplus)
Poniżej podanych jest jej 12 zasad projektowania.
W Polsce ten temat jest jeszcze słabo znany i dlatego jest stosunkowo mało informacji po polsku. Na potrzeby pracy magisterskiej od ponad roku zapoznaję się z tym tematem. Choć odnoszę się do niej tylko w części dotyczącej ogrodów przydomowych musiałam, i chciałam, poznać jak najwięcej. Na świecie jest ich już całkiem sporo. Kto nie wierzy niech wrzuci w wyszukiwarkę permaculture + nazwa dowolnego kraju.
Problem polega na tym, że żeby założyć dobrze funkcjonujące gospodarstwo trzeba mieć wiedzę z wielu dziedzin, żeby dokonać wielu analiz. Większość ludzi nie ma tej wiedzy.
Autorka wątku na str.1 wkleiła listę roślin, która nie całkiem ma sens - z wielu powodów. Próba realizacji tego "w ciemno" raczej sukcesu nie zapewni, a tylko zniechęci wiele osób.
"Żyj prosto. Konsumuj mniej. Myśl więcej...", "Być człowiekiem znaczy: każdego dnia starać się być lepszym."
Aktualny Niedoskonały, ale mój cz.2
Aktualny Niedoskonały, ale mój cz.2
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7473
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Projektowanie leśnego ogrodu
Te filmiki dwa znam już od paru lat. Oczywiście jestem nimi zachwycona, ale przede wszystkim z uwagi na klimat
U mnie w tym momencie znowu jest biało, a mamy już 6 kwiecień.
Drzewa owocowe ciągle czekają już dosłownie w trwożliwym niepokoju na rozwój pąków.
Kapustę włoską sztuk raptem 22 nakryłam doniczkami i włókniną.
To tylko taka niewielka dygresja, która ma wszystkim zapaleńcom uzmysłowić fakt: jaki mamy klimat
i dostosować się do niego. Czyli mierzyć siły na zamiary.
Dla mnie też niestety, ale ta lista roślin to trochę kosmiczna, mówiąc delikatnie.
W tym filmiku o farmie miejskiej padają bardzo ważne słowa.
Produkujmy żywność ze swojego rejonu, taką, która będzie rosła bezproblemowo.
I to jest podstawa jakichkolwiek poczynań ogrodowych, co zawsze powtarzałam.
Dostosować się do otoczenia. Podpatrywać co i jak rośnie, gdzie jest roślinie najlepiej.
Co do wody. Coś mnie to nie chce przekonać. Bo np rejon, w którym teraz jestem to rejon mega przepuszczalny,
a takich jest akurat w Polsce wiele, ubogich ziem piaszczystych.
Lubelszczyzna wysycha już od od 70-tych ub.wieku.
Oczywiście hydrolodzy wiedzą, że ta woda nie znika, ale niestety zmienia swe położenie
i staje sie niedostępna dla człowieka jako forma wody powierzchniowej,
a ponoć właśnie taka formy wody jest dla człowieka najlepsza, wbrew opinii,
że tylko źródła z głębinowych studni są dla nas dobre.
Jeśli chodzi o taki współczesny "permakulturowy" sposób życia to powiedziałabym, że przecież nasi Łemkowie tak żyli.
Byli świetnie zorganizowani. To akurat z opowieści ludzi starszych znających ich. Mieli nawet sprytnie poprowadzone drewniane wodociągi.
(ponoć okolice Piwnicznej- Krynicy)
edit.
Właśnie w tym momencie chyba otworzył się " worek z pierzem" wysoko w chmurkach, zrobiło się bowiem tak biało.
U mnie w tym momencie znowu jest biało, a mamy już 6 kwiecień.
Drzewa owocowe ciągle czekają już dosłownie w trwożliwym niepokoju na rozwój pąków.
Kapustę włoską sztuk raptem 22 nakryłam doniczkami i włókniną.
To tylko taka niewielka dygresja, która ma wszystkim zapaleńcom uzmysłowić fakt: jaki mamy klimat
i dostosować się do niego. Czyli mierzyć siły na zamiary.
Dla mnie też niestety, ale ta lista roślin to trochę kosmiczna, mówiąc delikatnie.
W tym filmiku o farmie miejskiej padają bardzo ważne słowa.
Produkujmy żywność ze swojego rejonu, taką, która będzie rosła bezproblemowo.
I to jest podstawa jakichkolwiek poczynań ogrodowych, co zawsze powtarzałam.
Dostosować się do otoczenia. Podpatrywać co i jak rośnie, gdzie jest roślinie najlepiej.
Co do wody. Coś mnie to nie chce przekonać. Bo np rejon, w którym teraz jestem to rejon mega przepuszczalny,
a takich jest akurat w Polsce wiele, ubogich ziem piaszczystych.
Lubelszczyzna wysycha już od od 70-tych ub.wieku.
Oczywiście hydrolodzy wiedzą, że ta woda nie znika, ale niestety zmienia swe położenie
i staje sie niedostępna dla człowieka jako forma wody powierzchniowej,
a ponoć właśnie taka formy wody jest dla człowieka najlepsza, wbrew opinii,
że tylko źródła z głębinowych studni są dla nas dobre.
Jeśli chodzi o taki współczesny "permakulturowy" sposób życia to powiedziałabym, że przecież nasi Łemkowie tak żyli.
Byli świetnie zorganizowani. To akurat z opowieści ludzi starszych znających ich. Mieli nawet sprytnie poprowadzone drewniane wodociągi.
(ponoć okolice Piwnicznej- Krynicy)
edit.
Właśnie w tym momencie chyba otworzył się " worek z pierzem" wysoko w chmurkach, zrobiło się bowiem tak biało.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- LaViol
- 500p
- Posty: 957
- Od: 11 lip 2010, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Projektowanie leśnego ogrodu
Przypomina mi się geograficzka z podstawówki, która mówiła: Polska charakteryzuje się klimatem umiarkowanym zmiennym, ze wskazaniem na słowo zmiennymjokaer pisze:U mnie w tym momencie znowu jest biało, a mamy już 6 kwiecień.
Oczywiście, że tak. Chociaż Holzer zaczął eksperymentować z roślinami, które wg. ekspertów nie powinny tam rosnąć, a u niego są: kiwi, cytrusy, cytryniec chiński i winorośl. Jednak ma ogromne doświadczenie: już jako dziecko podpatrywał przyrodę i wyciągał wnioski czyli w latach 50-tych. Wiedział gdzie i jak stworzyć im odpowiedni mikroklimat. Poziom masterjokaer pisze:To tylko taka niewielka dygresja, która ma wszystkim zapaleńcom uzmysłowić fakt: jaki mamy klimat
i dostosować się do niego. Czyli mierzyć siły na zamiary.
Produkujmy żywność ze swojego rejonu, taką, która będzie rosła bezproblemowo.
I to jest podstawa jakichkolwiek poczynań ogrodowych, co zawsze powtarzałam.
Dostosować się do otoczenia. Podpatrywać co i jak rośnie, gdzie jest roślinie najlepiej.
Dzięki za to podkreśleniejokaer pisze:W tym filmiku o farmie miejskiej padają bardzo ważne słowa.
Z tym nadmiarem wody to była taka ciekawostka Ale właśnie nasze działki są przykładem z jak różnymi warunkami można mieć do czynienia i i dlaczego tak ważne jest indywidualne podejście.jokaer pisze:Co do wody. Coś mnie to nie chce przekonać. Bo np rejon, w którym teraz jestem to rejon mega przepuszczalny,
a takich jest akurat w Polsce wiele, ubogich ziem piaszczystych. Lubelszczyzna wysycha już od od 70-tych ub.wieku.
Oczywiście hydrolodzy wiedzą, że ta woda nie znika, ale niestety zmienia swe położenie i staje sie niedostępna dla człowieka jako forma wody powierzchniowej, a ponoć właśnie taka formy wody jest dla człowieka najlepsza, wbrew opinii, że tylko źródła z głębinowych studni są dla nas dobre.
Problem ucieczki wody w wyniku działalności człowieka stał się już bardzo poważny. Woda powierzchniowa jest dostępna i dla człowieka i natury "od ręki" czyli małych kosztach. Studnie, zwłaszcza głębinowe to koszty wydobycia i rozprowadzenia, a natura cierpi. Wody głębinowe są też często mocno mineralizowane czy mają nieodpowiednie pH. Niestety te powierzchniowe są najczęściej już zbyt zanieczyszczone.
Istnieje mocno zakorzeniony powszechny pogląd, że poprzednie epoki nic nie wiedziały, a my teraz to mądrzy, że ho ho ;)jokaer pisze:Jeśli chodzi o taki współczesny "permakulturowy" sposób życia to powiedziałabym, że przecież nasi Łemkowie tak żyli. Byli świetnie zorganizowani. To akurat z opowieści ludzi starszych znających ich. Mieli nawet sprytnie poprowadzone drewniane wodociągi.(ponoć okolice Piwnicznej- Krynicy)
Ciekawe o tych Łemkach, nie wiedziałam.
Dobrą gospodarkę w Polsce XVI i XVIIw. prowadzili też osadnicy olęderscy. Często osiedlali się na terenach z problemem z nadmiarem wody/zalewowych. Ale nie budowali wałów przeciwpowodziowych, a domy i budynki gospodarcze stawiali na terpach, więc nie bali się okresowego zalewu, który przecież użyźnia glebę. Egipcjanie też wiedzieli ;)
Ciekawostka: ogławiane wierzby, uważane za charakterystyczne dla polskiego krajobrazu zostały wprowadzone właśnie przez olędrów. Nie takie one bardzo polskie jak by się wydawało, podobnie jak malwy przed wiejską chatą ;)
Mam nadzieję, że udałoby się w tym wątku rozebrać permakulturę na czynniki pierwsze i opisać jej elementy, funkcjonowanie, problemy i sposoby zaradzenia tak, aby każdy mógł zrozumieć i zastosować. Miło by było gdyby ktoś mi pomógł, bo przecież alfą i omegą nie jestem, zbłądzić mogę czy o czymś zapomnieć No i praca mgr. sama się nie napisze
Woda, gleba, ukształtowanie powierzchni, klimat, rośliny, bioróżnorodność to podstawowe elementy.
Zatem skoro przy wodzie jesteśmy to wodzie.
WODA
Woda krąży w naturalnym obiegu. W postaci deszczu opada na ziemię, część z niej spływa powierzchniowo, część podpowierzchniowo zasilając rzeki, część infiltruje - przenika do głębokich warstw wodonośnych. Część wody w glebie zostaje wyparowana z jej powierzchni, a część pobierają rośliny i wyparowują - tzw. ewapotranspiracja.
Wydaje się, że Polska ma dużo wody. Niestety tak nie jest. Bilans wodny Polski jest zbliżony do bilansu Egiptu. Wypadamy słabo nawet na tle Europy. Według danych Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej, na jednego mieszkańca Polski przypada średnio ok. 1580 m3 wody na rok, a średnie zasoby na jednego mieszkańca Europy to 4560 m3/rok.
To mniej niż Hiszpania, która jest uważana w Europie za kraj praktycznie pozbawiony wody.
Gleba o dobrej strukturze zawiera w 25% wody. Jej brak i nadmiar to problem, a najczęściej z takimi przypadkami mamy do czynienia. Uogólniając, w Polsce po jesiennych opadach i wiosennych roztopach wody jest nadmiar, ale od maja wody w glebie zaczyna brakować. dlatego bardzo ważna retencja wody.
Gdy mamy do czynienia z glebą dobrze przepuszczalną, położoną na warstwach również dobrze przepuszczalnych, woda szybko przenika w głąb i pojawia się jej niedobór.
Rozwiązaniem, zwłaszcza gdy mamy gleby słabe, piaszczyste, a tych w Polsce jest wiele, jest zwiększenie ilości próchnicy, która działa jak gąbka i dłużej zachowuje wilgoć (rozwiniecie zostanie opisane przy temacie GLEBA).
Drzewa również spełniają istotną rolę. Zacieniając grunt spowalniają parowanie. Z tego samego powodu należy częściowo cieniować zbiorniki i cieki wodne oraz rowy melioracyjne.
W przypadku gleb położonych na warstwach słabo przepuszczalnych należy nadmiar wody odprowadzić. Obecne rozwiązania to robią, jednak w sposób niewłaściwy. System rowów zwykle jest podłączony do strumieni czy rzek (często aż do morza), które tę wodę odprowadzają nieodwracalnie. Jeżeli dany teren nie jest w zasięgu opadów z chmur tworzących się nad morzem to woda ta nigdy nie wróci. Dodatkowo, nadmiernie zasilane rzeki, zwłaszcza uregulowane, przy nadmiarze wody powodują powodzie.
Nadmiar wody powinien zostać na danym terenie w postaci zbiorników wodnych.
Gdy mamy do czynienia z glebami na terenach mniej lub bardziej górzystych należy stworzyć tarasy - tak jak to zrobił Holzer. Tarasy powodują, że szybki spływ powierzchniowy i podpowierzchniowy zgodny z nachyleniem stoku, zostaje zamieniony na wolniejszy spływ pionowy. Holzer, u podnóża skarpy tarasu, stosuje dodatkowe rowki retencjonujące wodę i humus.
Co jeszcze można zrobić, aby gromadzić wodę?
Na drogach, podjazdach i chodnikach stosować nawierzchnie przepuszczalne.
Zamontować zbiorniki z filtrem na deszczówkę z dachu - można tę wodę użyć do podlewania (lub spłukiwania toalety) albo studnię chłonna na deszczówkę - woda będzie się pomału rozsączać.
Zbudować "ozdobny ogród deszczowy" - "Ogrody deszczowe w gruncie - Uslugi ekosystemów" pdf.
Na etapie projektu uwzględnić "zielony dach" - ma to też dodatkowe korzyści.
Zastosować roślinne oczyszczalnie ścieków - dokładny opis można znaleźć w "Roślinne oczyszczalnie ścieków - przewodnik dla gmin" pdf.
Chwilowo więcej grzechów nie pamiętam
Tereny różne, możliwości wiele. Pozostaje poobserwować i pomyśleć co możemy robić u siebie.
"Żyj prosto. Konsumuj mniej. Myśl więcej...", "Być człowiekiem znaczy: każdego dnia starać się być lepszym."
Aktualny Niedoskonały, ale mój cz.2
Aktualny Niedoskonały, ale mój cz.2
- ullak
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1678
- Od: 10 mar 2015, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kozienice
Re: Projektowanie leśnego ogrodu
Ja mieszkam na takich terenach. Faktycznie stare domy (teraz w większości zburzone) były kiedyś w większości na takich niewielkich pagórkach. Nie wiedziałam, że to się nazywa terpy i było sztucznie usypane. Ciekawe. (Mam też wierzby i malwy mi się rozsiewają po podwórku. Poczułam się dobrze zakorzeniona lokalnie ;).Dobrą gospodarkę w Polsce XVI i XVIIw. prowadzili też osadnicy olęderscy. Często osiedlali się na terenach z problemem z nadmiarem wody/zalewowych. Ale nie budowali wałów przeciwpowodziowych, a domy i budynki gospodarcze stawiali na terpach, więc nie bali się okresowego zalewu, który przecież użyźnia glebę. Egipcjanie też wiedzieli ;)
Ciekawostka: ogławiane wierzby, uważane za charakterystyczne dla polskiego krajobrazu zostały wprowadzone właśnie przez olędrów. Nie takie one bardzo polskie jak by się wydawało, podobnie jak malwy przed wiejską chatą ;)
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
- LaViol
- 500p
- Posty: 957
- Od: 11 lip 2010, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Projektowanie leśnego ogrodu
Przeczytałam raz jeszcze co napisałam i możliwe, że nie byłam wystarczająco precyzyjna, bo może się wydawać, że malwę wprowadzili olędrzy
Ciocia Wiki podaje, że "pochodzą głównie ze wschodniej części basenu Morza Śródziemnego" , ja znalazłam też , że:
"malwa ogrodowa przybyła do nas z południowo-zachodniej i środkowej Azji. Musiało to nastąpić już bardzo dawno temu, bo od niepamiętnych czasów sadzona przy szlacheckich dworkach i w wiejskich zagrodach" oraz "Zielarze i lekarze starożytni rozprzestrzenili uprawę malwy na całą Europę środkową i zachodnią, kraje Morza Czarnego i Kaspijskiego, aż po Syberię; przeniesiono ją także do Ameryki Północnej. We wszystkich rejonach można obecnie spotkać malwę rosnącą dziko, nie tylko w ogrodach."
Skąd by nie była to jest już długo, tak długo, że być może jest klasyfikowana jako antropofit zadomowiony albo kenofit ? gatunek zawleczone po 1500 roku. Ciocia Wiki nie podaje, a ja gdybam. Ważne, że nie jest inwazyjnym gatunkiem.
Pisząc o malwie dotknęłam ważnego tematu
Chyba większość z nas ma w pamięci sielski obraz wsi z drewnianym domem, koniecznie z dużym drzewem obok i malwami pod jego oknami. Mimo obcego pochodzenia, malwa nie tylko pięknie się wpisała w krajobraz polskiej wsi, ale można by się pokusić o stwierdzenie, że go współtworzyła. Mimo nostalgii związanej z takim obrazem dziś wielu wstydzi się takiego wizerunku jako obraz zacofania. Dziś na wsi domy murowane, o stylu nijakim i nie związanym z miejscem, obowiązkowym trawnikiem i żywopłotem z tui. I nie bardzo wiadomo w jakiej części Polski jesteśmy.
A ludzie nie pamiętają, że drzewo nie tylko chroniło przed piorunami, ale miało znaczenie magiczne, miało chronić dom przed "złym", a malwy mają właściwości lecznicze i prawdopodobnie dlatego stały się tak popularne.
I kto wie, że "u siebie" tuje są symbolem nieśmiertelności i dlatego powszechnie sadzone na cmentarzach.
Przez takie działanie tracimy własną kulturę i tożsamość miejsca. A ludziom, jak roślinom, ciężko żyć bez korzeni ;)
Ciocia Wiki podaje, że "pochodzą głównie ze wschodniej części basenu Morza Śródziemnego" , ja znalazłam też , że:
"malwa ogrodowa przybyła do nas z południowo-zachodniej i środkowej Azji. Musiało to nastąpić już bardzo dawno temu, bo od niepamiętnych czasów sadzona przy szlacheckich dworkach i w wiejskich zagrodach" oraz "Zielarze i lekarze starożytni rozprzestrzenili uprawę malwy na całą Europę środkową i zachodnią, kraje Morza Czarnego i Kaspijskiego, aż po Syberię; przeniesiono ją także do Ameryki Północnej. We wszystkich rejonach można obecnie spotkać malwę rosnącą dziko, nie tylko w ogrodach."
Skąd by nie była to jest już długo, tak długo, że być może jest klasyfikowana jako antropofit zadomowiony albo kenofit ? gatunek zawleczone po 1500 roku. Ciocia Wiki nie podaje, a ja gdybam. Ważne, że nie jest inwazyjnym gatunkiem.
Pisząc o malwie dotknęłam ważnego tematu
Chyba większość z nas ma w pamięci sielski obraz wsi z drewnianym domem, koniecznie z dużym drzewem obok i malwami pod jego oknami. Mimo obcego pochodzenia, malwa nie tylko pięknie się wpisała w krajobraz polskiej wsi, ale można by się pokusić o stwierdzenie, że go współtworzyła. Mimo nostalgii związanej z takim obrazem dziś wielu wstydzi się takiego wizerunku jako obraz zacofania. Dziś na wsi domy murowane, o stylu nijakim i nie związanym z miejscem, obowiązkowym trawnikiem i żywopłotem z tui. I nie bardzo wiadomo w jakiej części Polski jesteśmy.
A ludzie nie pamiętają, że drzewo nie tylko chroniło przed piorunami, ale miało znaczenie magiczne, miało chronić dom przed "złym", a malwy mają właściwości lecznicze i prawdopodobnie dlatego stały się tak popularne.
I kto wie, że "u siebie" tuje są symbolem nieśmiertelności i dlatego powszechnie sadzone na cmentarzach.
Przez takie działanie tracimy własną kulturę i tożsamość miejsca. A ludziom, jak roślinom, ciężko żyć bez korzeni ;)
"Żyj prosto. Konsumuj mniej. Myśl więcej...", "Być człowiekiem znaczy: każdego dnia starać się być lepszym."
Aktualny Niedoskonały, ale mój cz.2
Aktualny Niedoskonały, ale mój cz.2
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7473
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Projektowanie leśnego ogrodu
Drzew koło domu nie popieram . Rozwalone fundamenty, dach, w czasie wichury zagrożenie.
Co do w ogóle domów. To też istotna sprawa w tej całej permakulturze. Wspominałam o Łemkach.
Słynna chyża łemkowska była świetnie dopasowana do środowiska i pięknie wpisywała się w krajobraz.
Co do w ogóle domów. To też istotna sprawa w tej całej permakulturze. Wspominałam o Łemkach.
Słynna chyża łemkowska była świetnie dopasowana do środowiska i pięknie wpisywała się w krajobraz.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
Re: Projektowanie leśnego ogrodu
Drzewo koło domu jak najbardziej.
Rozwalone fundamenty? co to za fundament gdy go byle korzenie ruszą.
Dalej, sadzi się lipę, kasztanowca, orzecha a nie topolę czy jesiona. Ogólnie drzewo ma zasięg korzeni podobny do rozmiaru korony, ale w przypadku topoli np. bardziej ten zasięg pasuje do wysokości i jeszcze trochę.
Kolejna sprawa, drzewo sadzi się w odległości około 5-10 m od domu a nie przy ścianie, bo "małe przecież jest"
I od właściwej strony. Przynajmniej, wiatr dachu nie porwie. drzewo dawało osłonę od wiatru, upragniony cień i ochronę przeciwpiorunową. Ale do tego musi tez byc odpowiedniej wielkości podwórze.
Rozwalone fundamenty? co to za fundament gdy go byle korzenie ruszą.
Dalej, sadzi się lipę, kasztanowca, orzecha a nie topolę czy jesiona. Ogólnie drzewo ma zasięg korzeni podobny do rozmiaru korony, ale w przypadku topoli np. bardziej ten zasięg pasuje do wysokości i jeszcze trochę.
Kolejna sprawa, drzewo sadzi się w odległości około 5-10 m od domu a nie przy ścianie, bo "małe przecież jest"
I od właściwej strony. Przynajmniej, wiatr dachu nie porwie. drzewo dawało osłonę od wiatru, upragniony cień i ochronę przeciwpiorunową. Ale do tego musi tez byc odpowiedniej wielkości podwórze.