Też mi się wydaje, że tarczników deszcz nie spłucze. Jak się wgryzą to skutecznie się trzymają
Z moich obserwacji wynika, że tarczniki i ich jajka jest po prostu trudno wytępić. Ukrywają się w takich zakamarkach, że nie sposób je dostrzec, np. w stożku wzrostu, w łusce pędu, w podłożu. A wełnowce nawet kiedyś je miałam w środku pędu i tylko przez przypadek się o nich dowiedziałam, bo akurat pęd przycinałam.
Jak dla mnie kolejne inwazje tarczników związane są z nieskutecznym zwalczeniem ich za pierwszym razem, bo to jest zwyczajnie bardzo trudne. Przynajmniej u mnie tak było
Tarczniki na storczyku
- Poziomkowa
- 100p
- Posty: 118
- Od: 18 mar 2013, o 22:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
- Dominik z Gdyni
- 100p
- Posty: 114
- Od: 3 lut 2013, o 21:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: Tarczniki na storczyku
Drogie Panie, pisałem o tarcznikach przytwierdzonych na wierzchniej stronie liści. Długotrwały kilkudniowy deszcz spłukuje takie szkodniki (wraz z tarczkami) bez problemu. Pewnie nie wszystkie, ale zawsze przetrzebi szkodniki lub przynajmniej utrudni ich żywot. Natomiast faktem jest że te szkodniki które są przytwierdzone od spodu liści są nie do ruszenia przez deszcz. Tymi szkodnikami naturalnie zajmują się drapieżniki. Mam to dobrze sprawdzone: roślina silnie zaatakowana przez tarczniki - pozostawiona wiosną w miejscu gdzie bytują owadzi drapieżcy jest na jesieni niemalże całkowicie wolna od tych szkodników. Natomiast jeśli oczyścimy roślinę mechanicznie przed ustawieniem w miejscu występowania drapieżników to na koniec sezonu nie będzie tarczników wcale. Problem z uprawą domową jest taki, że w domu nie ma dobroczynnych drapieżników. Poza tym są dość często nieprawidłowe warunki uprawy co sprzyja występowaniu chorób i szkodników.
Co do stosowania wacików i wyrzucania ich po jednym przeciągnięciu: bez przesady. Można nim "zaciągać" wiele razy aż do zniszczenia. Najważniejsze to zdjąć tarczki i widoczne pozostałości szkodników. Na koniec wystarczy spłukać "luźne", pozostawione jeszcze nie widoczne gołym okiem szkodniki pod prysznicem. Piszę o prysznicu, bo moim zdaniem spirytus i mydło nie działa na tarczniki a zamiast tego bardzo szybko wyparowuje. Mydło jest dobre w higienie ciała, a spirytus oczywiście na nalewkę ;) Po dokładnym mechanicznym oczyszczeniu roślin ma się wiele miesięcy spokoju, ale nigdy nie ma pewności, że szkodniki nie wrócą. Podobnie rzecz ma się ze stosowaniem środków chemicznych (gdy przestają działać niedobitki szkodników powracają).
Co do stosowania wacików i wyrzucania ich po jednym przeciągnięciu: bez przesady. Można nim "zaciągać" wiele razy aż do zniszczenia. Najważniejsze to zdjąć tarczki i widoczne pozostałości szkodników. Na koniec wystarczy spłukać "luźne", pozostawione jeszcze nie widoczne gołym okiem szkodniki pod prysznicem. Piszę o prysznicu, bo moim zdaniem spirytus i mydło nie działa na tarczniki a zamiast tego bardzo szybko wyparowuje. Mydło jest dobre w higienie ciała, a spirytus oczywiście na nalewkę ;) Po dokładnym mechanicznym oczyszczeniu roślin ma się wiele miesięcy spokoju, ale nigdy nie ma pewności, że szkodniki nie wrócą. Podobnie rzecz ma się ze stosowaniem środków chemicznych (gdy przestają działać niedobitki szkodników powracają).
Cierpliwość jest cnotą ogrodników. Jadalne rośliny tropikalne oraz egzotyczne rośliny ogrodowe to moja pasja.
- Agula1985m
- 200p
- Posty: 220
- Od: 22 kwie 2016, o 11:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borzytuchom (pomorskie)
Re: Tarczniki na storczyku
Witam. Sąsiadka ma problem ze storczykami. Przypuszczam, że to tarczniki. One zostawiają klejącą maź? Jak walczyć po domowemu dopóki nie zakupi się środka chemicznego? I czy kwitnące rośliny też można pryskać albo dać pałeczki? Z góry dziękuję za każdą odpowiedź.
Zawsze znajduj czas na małe przyjemności, to z nich tworzy się wielkie szczęście..