Tarczniki na storczyku
- Dominik z Gdyni
- 100p
- Posty: 114
- Od: 3 lut 2013, o 21:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: Tarczniki na storczyku
Anike, czy udało Ci się wyleczyć roślinkę z tarczników?
Może dla niektórych to będzie okrutne, ale w przypadku roślin które łatwo odtworzyć nie ma sensu się zastanawiać: warto wyrzucić (spalić lub zakopać) i kupić nową z innego źródła. Popatrzcie na sprawę z innej strony: jeśli pozostawicie taką roślinę to szkodniki zaatakują pozostałe rośliny znajdujące się blisko tej zaatakowanej. Nie ma więc sensu ryzykować - szczególnie że rokowania na wyleczenie są bardzo małe. W przypadku storczyka walka jest bezsensowna, koszt zakupu nowej rośliny jest zbliżony do kosztu zakupu środka chemicznego. Przy silnym zaatakowaniu rośliny i tak trzeba ją dokładnie oczyścić (także korzenie) w innym przypadku szkodniki po jakimś czasie wrócą. Zatem wielkość nakładu środków (czas, pieniądze) jest wielki i nie gwarantuje sukcesu.
Wszelkie nowe rośliny warto obowiązkowo poddawać kwarantannie. Przez kilka miesięcy powinny stać oddzielnie, z dala od roślin które już mamy. Dzięki temu unikniecie zarażenia pozostałych roślin.
W warunkach domowych nie należy wykonywać oprysków środkami chemicznymi klasy I i II bo są bardzo szkodliwe dla zdrowia. Jeśli nie musicie - nie zjadajcie owoców z opryskiwanych roślin czy upraw. Wiem że takich jest wiele, ale część ludzi ma swoje ogródki działkowe i z nich może czerpać zdrową żywność. Wiele chorób nowotworowych (w tym te najgroźniejsze np rak trzustki, jelit, wątroby, płuc) jest ściśle powiązany ze schemizowaną żywnością. Pewnym rozwiązaniem jest wykonanie oprysku na wolnym powietrzu, ale jeśli opryskaną roślinę wniesiemy do domu to część środka chemicznego uwolni się do pomieszczenia.
Mając na uwadze powyższe, pomyślałem sobie, że zamiast oprysku najlepiej po oczyszczeniu roślin (jeśli nie mamy możliwości zastosować innych działań - np wprowadzić do walki drapieżniki które zwalczają tarczniki) można spróbować zastosować środek chemiczny doglebowo. To powinno mocno ograniczyć negatywne działanie chemii dla zdrowia i być może będzie skuteczniejsze, bo środek chemiczny będzie uwalniał się na tyle długo że wybije wszystkie szkodniki.
Który z tych środków nadaje się do stosowania doglebowego przeciw tarcznikom: Confidor 200 SL, Mospilan 20 SP, Karate Zeon Combi PIN 02 PR? A może znacie jakieś inne skuteczne środki doglebowe?
Druga sprawa to wątek walki biologicznej. Tarcznikami żywią się drapieżniki (biedronki, skorki). Czy ktoś próbował stosować owady - np błonkówki które pasożytują na tarcznikach (np. Metaphycus helvolus, Aphelinidae) ? Jakie efekty ?
O stosowaniu preparatów na bazie oleju słyszałem od rodziny w Australii. Fakt, może to powodować podduszenie się owadów. Jednak to wydaje mi się nie do końca dobre, bo roślina przecież też musi jakoś oddychać ;)
Może dla niektórych to będzie okrutne, ale w przypadku roślin które łatwo odtworzyć nie ma sensu się zastanawiać: warto wyrzucić (spalić lub zakopać) i kupić nową z innego źródła. Popatrzcie na sprawę z innej strony: jeśli pozostawicie taką roślinę to szkodniki zaatakują pozostałe rośliny znajdujące się blisko tej zaatakowanej. Nie ma więc sensu ryzykować - szczególnie że rokowania na wyleczenie są bardzo małe. W przypadku storczyka walka jest bezsensowna, koszt zakupu nowej rośliny jest zbliżony do kosztu zakupu środka chemicznego. Przy silnym zaatakowaniu rośliny i tak trzeba ją dokładnie oczyścić (także korzenie) w innym przypadku szkodniki po jakimś czasie wrócą. Zatem wielkość nakładu środków (czas, pieniądze) jest wielki i nie gwarantuje sukcesu.
Wszelkie nowe rośliny warto obowiązkowo poddawać kwarantannie. Przez kilka miesięcy powinny stać oddzielnie, z dala od roślin które już mamy. Dzięki temu unikniecie zarażenia pozostałych roślin.
W warunkach domowych nie należy wykonywać oprysków środkami chemicznymi klasy I i II bo są bardzo szkodliwe dla zdrowia. Jeśli nie musicie - nie zjadajcie owoców z opryskiwanych roślin czy upraw. Wiem że takich jest wiele, ale część ludzi ma swoje ogródki działkowe i z nich może czerpać zdrową żywność. Wiele chorób nowotworowych (w tym te najgroźniejsze np rak trzustki, jelit, wątroby, płuc) jest ściśle powiązany ze schemizowaną żywnością. Pewnym rozwiązaniem jest wykonanie oprysku na wolnym powietrzu, ale jeśli opryskaną roślinę wniesiemy do domu to część środka chemicznego uwolni się do pomieszczenia.
Mając na uwadze powyższe, pomyślałem sobie, że zamiast oprysku najlepiej po oczyszczeniu roślin (jeśli nie mamy możliwości zastosować innych działań - np wprowadzić do walki drapieżniki które zwalczają tarczniki) można spróbować zastosować środek chemiczny doglebowo. To powinno mocno ograniczyć negatywne działanie chemii dla zdrowia i być może będzie skuteczniejsze, bo środek chemiczny będzie uwalniał się na tyle długo że wybije wszystkie szkodniki.
Który z tych środków nadaje się do stosowania doglebowego przeciw tarcznikom: Confidor 200 SL, Mospilan 20 SP, Karate Zeon Combi PIN 02 PR? A może znacie jakieś inne skuteczne środki doglebowe?
Druga sprawa to wątek walki biologicznej. Tarcznikami żywią się drapieżniki (biedronki, skorki). Czy ktoś próbował stosować owady - np błonkówki które pasożytują na tarcznikach (np. Metaphycus helvolus, Aphelinidae) ? Jakie efekty ?
O stosowaniu preparatów na bazie oleju słyszałem od rodziny w Australii. Fakt, może to powodować podduszenie się owadów. Jednak to wydaje mi się nie do końca dobre, bo roślina przecież też musi jakoś oddychać ;)
Cierpliwość jest cnotą ogrodników. Jadalne rośliny tropikalne oraz egzotyczne rośliny ogrodowe to moja pasja.
-
- 100p
- Posty: 195
- Od: 3 kwie 2013, o 16:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łęczna i okolice
Re: Tarczniki na storczyku
Jakie mogą być przyczyny występowania tarczników na storczykach? Znowu mam atak na kilku sztukach i czekają na stosowną kąpiel.
Asia
- Dominik z Gdyni
- 100p
- Posty: 114
- Od: 3 lut 2013, o 21:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: Tarczniki na storczyku
Witaj, z moich obserwacji wynika że przyczyną trwałego występowania tarczników na roślinach jest ich nienaturalny sposób uprawy. W warunkach naturalnych występują opady deszczu (spłukiwanie tarczek z powierzchni liści), oraz dobroczynne owady które żywią się tarcznikami. Ustawiając rośliny w domu odcinamy je tak naprawdę od tych 2 ważnych czynników. Wymienione przeze mnie sprawy powodują że w naturze niezbyt często możemy obserwować duże skupienie tych szkodników. Tarczniki oraz wiele innych owadów mają możliwość przemieszczania się (niektóre szkodniki na dość duże odległości), poza tym szkodniki żyją w wielu szklarniach uprawowych. Pomimo oprysków część szkodników przeżywa i po jakimś czasie znowu daje o sobie znać. Albo więc co jakiś czas powtórzysz oprysk albo zadbaj o bytowanie odpowiednich owadów w okolicy rośliny. Ciekawą ofertę owadów do zwalczania szkodników ma firma Koppert. Wysyłają oni żywe owady które można zastosować na roślinie zwalczając konkretne szkodniki. Alernatywnie można co kilka tygodni usuwać szkodniki ręcznie. Pozdrawiam.
Cierpliwość jest cnotą ogrodników. Jadalne rośliny tropikalne oraz egzotyczne rośliny ogrodowe to moja pasja.
-
- 100p
- Posty: 195
- Od: 3 kwie 2013, o 16:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łęczna i okolice
Re: Tarczniki na storczyku
Dziękuje Dominik. Kwestia jest taka, że falenopsisy stoją w domu na parapecie północnym i zachodnim. Kiedyś wynosiłam na lato na dwór, ale wracały i liście im marniały, więc przestałam wynosić. Mam 25 storczyków. Zraszanie ich, nawet co 2 tygodnie, zajmuje sporo czasu - wynieść do łazienki, zrosić, poczekać aż wyschną, przynieść, następna tura. Więc albo na dwór albo bieganie do łazienki albo opryski.
Asia
- Emila707
- 500p
- Posty: 666
- Od: 2 sie 2013, o 14:58
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: woj.Lubelskie!)
Re: Tarczniki na storczyku
Dominiku, nie zgadzam się z tezą że te są "spłukiwane" za pomocą deszczu, skoro mocno przywierają do tkanki rośliny, skąd wysysają soki. Larwy są trudne do zobaczenia gołym okiem. Jak zdążą wytworzyć pancerzyk, to nawet deszcz ich nie zruszy. Najczęściej siedzą pod liśćmi, co np. w naturze uniemożliwia dokładne ich "spłukanie", jak piszesz. Naturalne jest że w naturze mają wrogów, jednak przy ciepłym i suchym powietrzu w zastraszającym tempie potrafią się mnożyć.
Asiu, w celu pozbycia się szkodników można zastosować preparaty domowej roboty. Pędzlujemy tarczki owadów kilkakrotnie roztworem mydła w spirytusie. Dodatkowo nawilżamy powietrze, a samą roślinę wstawiamy w chłodniejsze miejsce.
Zamiast pędzla można użyć wacików kosmetycznych. Wtedy zeskrobujemy wszystkie owady. Ale po każdym przeciągnięciu wacikiem, należy go wyrzucić. To jeden z tych sposobów anty chemicznych, a w ostateczności.. pozostaje chemia.
No chyba że liczba roślin jest duża, wtedy lepiej zaopatrzyć się w jakiś preparat chemiczny, polecony przez sprzedawcę chemii ogrodniczej. Należy stosować się do zaleceń producenta, na opakowaniu środka chemicznego.
A teraz najważniejsze, czyli przepis na spirytusowy roztwór z mydła;
W 1 litrze gorącej wody rozpuścić 20g. szarego mydła, po wystygnięciu dodać tyleż samo spirytusu - 20 ml.
Tym roztworem można też pryskać rośliny.. Dobry jest także przeciw wełnowcom.
Asiu, w celu pozbycia się szkodników można zastosować preparaty domowej roboty. Pędzlujemy tarczki owadów kilkakrotnie roztworem mydła w spirytusie. Dodatkowo nawilżamy powietrze, a samą roślinę wstawiamy w chłodniejsze miejsce.
Zamiast pędzla można użyć wacików kosmetycznych. Wtedy zeskrobujemy wszystkie owady. Ale po każdym przeciągnięciu wacikiem, należy go wyrzucić. To jeden z tych sposobów anty chemicznych, a w ostateczności.. pozostaje chemia.
No chyba że liczba roślin jest duża, wtedy lepiej zaopatrzyć się w jakiś preparat chemiczny, polecony przez sprzedawcę chemii ogrodniczej. Należy stosować się do zaleceń producenta, na opakowaniu środka chemicznego.
A teraz najważniejsze, czyli przepis na spirytusowy roztwór z mydła;
W 1 litrze gorącej wody rozpuścić 20g. szarego mydła, po wystygnięciu dodać tyleż samo spirytusu - 20 ml.
Tym roztworem można też pryskać rośliny.. Dobry jest także przeciw wełnowcom.
"Rośliny to zdrowe uzależnienie, nie choroba.."
Pozdrawiam
, Emila ?
Pozdrawiam

- Poziomkowa
- 100p
- Posty: 118
- Od: 18 mar 2013, o 22:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Tarczniki na storczyku
Też mi się wydaje, że tarczników deszcz nie spłucze. Jak się wgryzą to skutecznie się trzymają 
Z moich obserwacji wynika, że tarczniki i ich jajka jest po prostu trudno wytępić. Ukrywają się w takich zakamarkach, że nie sposób je dostrzec, np. w stożku wzrostu, w łusce pędu, w podłożu. A wełnowce nawet kiedyś je miałam w środku pędu
i tylko przez przypadek się o nich dowiedziałam, bo akurat pęd przycinałam.
Jak dla mnie kolejne inwazje tarczników związane są z nieskutecznym zwalczeniem ich za pierwszym razem, bo to jest zwyczajnie bardzo trudne. Przynajmniej u mnie tak było

Z moich obserwacji wynika, że tarczniki i ich jajka jest po prostu trudno wytępić. Ukrywają się w takich zakamarkach, że nie sposób je dostrzec, np. w stożku wzrostu, w łusce pędu, w podłożu. A wełnowce nawet kiedyś je miałam w środku pędu

Jak dla mnie kolejne inwazje tarczników związane są z nieskutecznym zwalczeniem ich za pierwszym razem, bo to jest zwyczajnie bardzo trudne. Przynajmniej u mnie tak było

- Dominik z Gdyni
- 100p
- Posty: 114
- Od: 3 lut 2013, o 21:20
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: Tarczniki na storczyku
Drogie Panie, pisałem o tarcznikach przytwierdzonych na wierzchniej stronie liści. Długotrwały kilkudniowy deszcz spłukuje takie szkodniki (wraz z tarczkami) bez problemu. Pewnie nie wszystkie, ale zawsze przetrzebi szkodniki lub przynajmniej utrudni ich żywot. Natomiast faktem jest że te szkodniki które są przytwierdzone od spodu liści są nie do ruszenia przez deszcz. Tymi szkodnikami naturalnie zajmują się drapieżniki. Mam to dobrze sprawdzone: roślina silnie zaatakowana przez tarczniki - pozostawiona wiosną w miejscu gdzie bytują owadzi drapieżcy jest na jesieni niemalże całkowicie wolna od tych szkodników. Natomiast jeśli oczyścimy roślinę mechanicznie przed ustawieniem w miejscu występowania drapieżników to na koniec sezonu nie będzie tarczników wcale. Problem z uprawą domową jest taki, że w domu nie ma dobroczynnych drapieżników. Poza tym są dość często nieprawidłowe warunki uprawy co sprzyja występowaniu chorób i szkodników.
Co do stosowania wacików i wyrzucania ich po jednym przeciągnięciu: bez przesady. Można nim "zaciągać" wiele razy aż do zniszczenia. Najważniejsze to zdjąć tarczki i widoczne pozostałości szkodników. Na koniec wystarczy spłukać "luźne", pozostawione jeszcze nie widoczne gołym okiem szkodniki pod prysznicem. Piszę o prysznicu, bo moim zdaniem spirytus i mydło nie działa na tarczniki a zamiast tego bardzo szybko wyparowuje. Mydło jest dobre w higienie ciała, a spirytus oczywiście na nalewkę ;) Po dokładnym mechanicznym oczyszczeniu roślin ma się wiele miesięcy spokoju, ale nigdy nie ma pewności, że szkodniki nie wrócą. Podobnie rzecz ma się ze stosowaniem środków chemicznych (gdy przestają działać niedobitki szkodników powracają).
Co do stosowania wacików i wyrzucania ich po jednym przeciągnięciu: bez przesady. Można nim "zaciągać" wiele razy aż do zniszczenia. Najważniejsze to zdjąć tarczki i widoczne pozostałości szkodników. Na koniec wystarczy spłukać "luźne", pozostawione jeszcze nie widoczne gołym okiem szkodniki pod prysznicem. Piszę o prysznicu, bo moim zdaniem spirytus i mydło nie działa na tarczniki a zamiast tego bardzo szybko wyparowuje. Mydło jest dobre w higienie ciała, a spirytus oczywiście na nalewkę ;) Po dokładnym mechanicznym oczyszczeniu roślin ma się wiele miesięcy spokoju, ale nigdy nie ma pewności, że szkodniki nie wrócą. Podobnie rzecz ma się ze stosowaniem środków chemicznych (gdy przestają działać niedobitki szkodników powracają).
Cierpliwość jest cnotą ogrodników. Jadalne rośliny tropikalne oraz egzotyczne rośliny ogrodowe to moja pasja.
- Agula1985m
- 200p
- Posty: 220
- Od: 22 kwie 2016, o 11:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borzytuchom (pomorskie)
Re: Tarczniki na storczyku
Witam. Sąsiadka ma problem ze storczykami. Przypuszczam, że to tarczniki. One zostawiają klejącą maź? Jak walczyć po domowemu dopóki nie zakupi się środka chemicznego? I czy kwitnące rośliny też można pryskać albo dać pałeczki? Z góry dziękuję za każdą odpowiedź.
Zawsze znajduj czas na małe przyjemności, to z nich tworzy się wielkie szczęście..