Moze i zarosne.
![lezy-ze-smiechu :;230](./images/smiles/lezy-smiech.gif)
Nie wiem czy uda sie ukorzenic wszystkie sadzonki, ktore sa w zlobku - jeśli sie uda, to "patyczki" ida do podzialu z Dorota, wiec juz bedzie mniej, a reszta... będę sie zastanawiac.
Upolowalam Torino. Oj... "Sprzedalam" dziecie ojcu jego, a ze tatus roboty ma mnostwo, to zamiast na rower, wskoczylam na odrzutowa miotle i pognalam do centrum ogrodniczego, bo jak bylam dwa tygodnie temu, to babeczka zeznawala, ze moga byc w tym terminie. Byly. Bari, Bordeaux i Torino wlasnie. Tamte dwa mam w nosie, ale na Torino polowalam. Jeszcze Seppe i będę "w domu". Oczywiscie nie moglo sie obejsc bez chrztu sprzetu, bo ja każdy nowy sprzet musze "polozyc", a tam parking wysypany kamykami po kostki, to i sie
glebnelam z miotla razem. Bardziej od poobijanego kolana boli zlamany plastik obudowy...
![o-ścianę ;:223](./images/smiles/wallbash.gif)
Wiem, zespawa sie. Rajmund podszedl do sprawy pragmatycznie i po swinsko-mesku... Spytal czy tylek caly.
![;:306 ;:306](./images/smiles/2smiech.gif)
Coz - jego prawo, to on bedzie spawal plastiki. Grunt, ze mam Torino!