
Zauważyłam, że gdy wsadzając fiołka do ziemi wyłącznie _sypię_ pod i wokół niego ziemię, a potem nie podlewam z góry, a jedynie (głównie początkowo) nawadniam przez delikatne podsiąkanie, to po jakimś czasie podłoże stabilizuje się jako takie właśnie bardzo przewiewne i lekkie. No wprost nie sposób go przelać ani tym bardziej zrobić bagienka ;). Nawet przy podlewaniu potem z góry już nie osiada i jest prawie zgodne z zasadą, że powinno stanowić je 1/3 ziemi, 1/3 wody i 1/3 powietrza
