Dziś wróciłem do domu po 2-tygodniowej nieobecności. Moje maliny widoczne były już z daleka, bo tworzyły bladą plamę w oddali. Okazało się, że sąsiednie pole ziemniaczane zostało spryskane nieznanym mi środkiem (właściciel pola mieszka kilka km ode mnie, jeszcze z nim nie rozmawiałem w tej sprawie). Moje maliny wyglądają tak jak na załączonych zdjęciach. Truskawki nieco lepiej, ale już zauważam zmiany na liściach. Co więcej, maliny padają także u sąsiadów, a naprzeciw opryskanego pola żółknie owies.
Obawiam się, że z moich malin już nic nie będzie. W sumie ok 0,5 ha. Spora część była sadzona na jesieni, wszystko żółte i zasycha.
Powiedzcie mi co mogę zrobić w takiej sytuacji. Muszę wybrać się do tego gospodarza, dowiedzieć się co to za środek, ale co dalej? Jakby nie patrzeć, łączne straty są spore. Nigdy nie miałem problemów z tym człowiekiem, ale ta sytuacja mnie zszokowała.
Popatrzcie zresztą sami na zdjęcia.



