Korytarze były tak gęste, że pod naciskiem stopy zapadały się, a wychodzące na trawnik pozostawiały brzydkie zapadliny.
Przeciwdziałanie temu zjawisku w poprzednim sezonie to:
1. zalewanie wodą korytarzy ? mnóstwo straconej i wody żadnych efektów.
2. Zalewanie cuchnącym płynem ? poza tym, że rozchodził się nieprzyjemny zapach efekt podobny
3. Zalewnie wodą z preparatem na szkodniki podziemne ? efekt podobny.
4. Zalewanie wodą z lizolem ? dużo smrodu i piany a nornice dalej grasowały.
5. Dokarmianie trutką na nornice ?normix? - pudełko granulek znikło, ale nornice nadal grasowały.
Pozostały dwa wyjścia, albo pokochać nornice

Zimą kupiłem solarne odstraszacze nornic, kretów i myszy. Mają one dość dużą powierzchnię panelu słonecznego, dzięki temu urządzenie działa nawet w pochmurne dni, a bateria wystarcza na działanie nocą. Urządzenie emituje fale dźwiękowe w 30 sek. odstępach czasu, co powoduje nieprzyjemne dla gryzoni wibracje nie do zniesienia na dłuższą metę.
Nie miałem przekonania, że to będzie skuteczne, ale....od czasu gdy zostały one umieszczone w zagrożonych rejonach ogrodu nornice się wyniosły.
W mim przypadku zdało to egzamin, co jakiś czas słychać buczenie, ale nornic, ani efektów ich żerowania brak.
Tak wyglądają te odstraszacze:

