Nasze 1500 m2
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Nasze 1500 m2
"Początek"
Miłością do wszystkiego co zielone i kwitnące (oprócz chwastów ) zaraziła mnie moja siostra
Najpierw z dużą rezerwą i sceptycyzmem przyglądałam się jej poczynaniom (bo kto przy zdrowych zmysłach lubi łamać paznokcie grzebiąc w ziemi, rozpaczać nad niewdzięcznością niektórych kwiatków czy walkę z wiatrakami yy, tzn. z chwastami ), później z coraz większym zaciekawieniem (no przecież musi być w tym coś fajnego skoro jej tyle frajdy sprawia...), a wkrótce ryłam w ziemi z nie mniejszym zaangażowaniem niż ona sama
Kiedy kupiliśmy z mężem (wtedy jeszcze przyszłym) dom na rynku wtórnym, podwórko wokół niego było już częściowo zagospodarowane. Jako gratis do domu otrzymaliśmy trochę kwiatków, kilka krzewów kwitnących, parę drzew i całe mnóstwo tuj i innych jałowców
Każdy kwiatuszek przyjęłam z ogromną radością, krzewy kwitnące z zachwytem, o drzewa stoczyłam prawdziwą bitwę z mężem , który zaczajał się na nie z siekierą , a z iglakami postanowiłam się rozstać bez większych sentymentów...
Część frontowa wyglądała tak:
Najbardziej ucieszyłam się z takiego mieszkańca ogrodu:
Wiem, wiem teraz jest już niemal w każdym ogrodzie, ale wtedy zobaczyłam ją u kogoś i nawet nie wiedziałam jak się nazywa , a tu proszę - już rosła w moim przyszłym ogrodzie
Miłością do wszystkiego co zielone i kwitnące (oprócz chwastów ) zaraziła mnie moja siostra
Najpierw z dużą rezerwą i sceptycyzmem przyglądałam się jej poczynaniom (bo kto przy zdrowych zmysłach lubi łamać paznokcie grzebiąc w ziemi, rozpaczać nad niewdzięcznością niektórych kwiatków czy walkę z wiatrakami yy, tzn. z chwastami ), później z coraz większym zaciekawieniem (no przecież musi być w tym coś fajnego skoro jej tyle frajdy sprawia...), a wkrótce ryłam w ziemi z nie mniejszym zaangażowaniem niż ona sama
Kiedy kupiliśmy z mężem (wtedy jeszcze przyszłym) dom na rynku wtórnym, podwórko wokół niego było już częściowo zagospodarowane. Jako gratis do domu otrzymaliśmy trochę kwiatków, kilka krzewów kwitnących, parę drzew i całe mnóstwo tuj i innych jałowców
Każdy kwiatuszek przyjęłam z ogromną radością, krzewy kwitnące z zachwytem, o drzewa stoczyłam prawdziwą bitwę z mężem , który zaczajał się na nie z siekierą , a z iglakami postanowiłam się rozstać bez większych sentymentów...
Część frontowa wyglądała tak:
Najbardziej ucieszyłam się z takiego mieszkańca ogrodu:
Wiem, wiem teraz jest już niemal w każdym ogrodzie, ale wtedy zobaczyłam ją u kogoś i nawet nie wiedziałam jak się nazywa , a tu proszę - już rosła w moim przyszłym ogrodzie
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- mati1999
- 1000p
- Posty: 4200
- Od: 3 maja 2013, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Nasze 1500 m2
Będe odwiedzać To coś to juka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500 m2
"Tajemniczy ogród"
Skąd ten tytuł?
Ponieważ nigdy nie zapomnę pierwszej wiosny w już moim ogrodzie ( pozwolę sobie używać tego szumnego słowa )
Domek kupiliśmy co prawda latem, ale zaraz wyjechaliśmy i wróciliśmy dopiero późną jesienią, gdy wszystkie roślinki ułożyły się już do zimowego snu. Planując generalny remont postanowiliśmy skorzystać jeszcze z gościnności naszych rodziców i poczekać z przeprowadzką jak już wszystko będzie gotowe. Na nową działkę jeździliśmy tylko od czasu do czasu, żeby uporządkować ogród, coś pomierzyć itd., itp.
Podczas każdej takiej wizyty czułam się właśnie jak w takim tajemniczym ogrodzie, bo za każdym razem odkrywałam coś nowego...
A to tulipany wyrastające niespodziewanie pod krzewami, drzewami lub w trawniku:
A to całe mnóstwo konwalii
Wspaniałe piwonie, które pamiętałam jeszcze z ogródka mojej babci
Goździki
Kilka kęp irysów
Niektóre roślinki znałam, dużą część zidentyfikować pomogła mi moja siostra, resztę "puzzli" mozolnie układałam dzięki ulubionemu miesięcznikowi "Mój piękny ogród". W każdej gazetce z radością rozpoznawałam jakąś roślinkę z mojego ogrodu.
I tak oto dowiedziałam się np., że to coś podobne do akacji tylko kwitnące na żółto to złotokap
A ta biała piana kwiatów to nic innego jak hortensja pnąca
Jednak największy kawał zrobiła mi aktinidia...
-- 21 maja 2015, o 18:29 --
mati witam serdecznie pierwszego gościa Bardzo mi miło gościć, tym milej, że obawiałam się, że nikt do mnie nie zajrzy...
Teraz to już wiem, że to białe kwiecie to juka Trochę od tamtego czasu się "podszkoliłam" m.in. dzięki temu forum
Skąd ten tytuł?
Ponieważ nigdy nie zapomnę pierwszej wiosny w już moim ogrodzie ( pozwolę sobie używać tego szumnego słowa )
Domek kupiliśmy co prawda latem, ale zaraz wyjechaliśmy i wróciliśmy dopiero późną jesienią, gdy wszystkie roślinki ułożyły się już do zimowego snu. Planując generalny remont postanowiliśmy skorzystać jeszcze z gościnności naszych rodziców i poczekać z przeprowadzką jak już wszystko będzie gotowe. Na nową działkę jeździliśmy tylko od czasu do czasu, żeby uporządkować ogród, coś pomierzyć itd., itp.
Podczas każdej takiej wizyty czułam się właśnie jak w takim tajemniczym ogrodzie, bo za każdym razem odkrywałam coś nowego...
A to tulipany wyrastające niespodziewanie pod krzewami, drzewami lub w trawniku:
A to całe mnóstwo konwalii
Wspaniałe piwonie, które pamiętałam jeszcze z ogródka mojej babci
Goździki
Kilka kęp irysów
Niektóre roślinki znałam, dużą część zidentyfikować pomogła mi moja siostra, resztę "puzzli" mozolnie układałam dzięki ulubionemu miesięcznikowi "Mój piękny ogród". W każdej gazetce z radością rozpoznawałam jakąś roślinkę z mojego ogrodu.
I tak oto dowiedziałam się np., że to coś podobne do akacji tylko kwitnące na żółto to złotokap
A ta biała piana kwiatów to nic innego jak hortensja pnąca
Jednak największy kawał zrobiła mi aktinidia...
-- 21 maja 2015, o 18:29 --
mati witam serdecznie pierwszego gościa Bardzo mi miło gościć, tym milej, że obawiałam się, że nikt do mnie nie zajrzy...
Teraz to już wiem, że to białe kwiecie to juka Trochę od tamtego czasu się "podszkoliłam" m.in. dzięki temu forum
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- JolantaG
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9575
- Od: 3 lis 2008, o 14:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ostrzeszów,Wielkopolska
Re: Nasze 1500 m2
Już nie mogę doczekać się dalszego ciągu ........ Pokaż jakie skarby skrywa jeszcze twój tajemniczy ogród .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500 m2
Jolu witam serdecznie kolejnego jakże miłego gościa
" Psikus Aktinidii"
Po poprzedniej właścicielce została taka oto konstrukcja obsadzona krzewami:
Spodobała mi się, bo oddzielała część frontową od tej bardziej "gospodarczej", więc postanowiłam ją w całości zachować. W bocznym krzewie rozpoznałam hortensję pnącą, jednak jej środkowa część długo pozostawała dla mnie zagadką Ale że ładnie zakrywała murek wybaczyłam jej bycie ostatnią nn w moim ogrodzie
Aż tu przyjeżdżam pewnego razu i co widzę???? Niemal wszystkie jej listki pokryte jakimś białym nalotem, ni to pleśnią, ni to nie wiadomo czym Serce mi się ścisnęło z żalu, bo już tak ładnie było zielono, a tu jakieś choróbsko... I jak tu jej pomóc? Pójść do ogrodniczego i zapytać o nieznaną chorobę nieznanej rośliny?... Zadzwoniłam do siostry, jednak i ona nie wiedziała co począć. Pobiadoliłam sobie więc nad nią i smutna wróciłam do domu.
Potem siostra podpowiedziała, żeby uciąć gałązkę i pokazać w ogrodniczym Za nim miałam czas upłynęło trochę czasu. Zajeżdżam znowu do nowego domku i eeeee ręce opadły, szczęka uderzyła o ziemię, bo oto moja roślinka jest różowa
Cała w szoku wróciłam do domu.
Pewnego pięknego dnia czytam sobie jak zwykle "Mój piękny ogród" od deski do deski, a tam na malutkim zdjęciu widzę coś mi znajomego... Gdy dotarłam do słów,że charakterystyczne dla tej rośliny jest przebarwianie się liści, które wiosną pokrywają się niby białym nalotem, który z czasem staje się różowy parsknęłam śmiechem do samej siebie, a jeszcze bardziej z siebie samej
Dzisiaj moja psotnica wygląda tak:
i ciągle wywołuje uśmiech na mojej twarzy
" Psikus Aktinidii"
Po poprzedniej właścicielce została taka oto konstrukcja obsadzona krzewami:
Spodobała mi się, bo oddzielała część frontową od tej bardziej "gospodarczej", więc postanowiłam ją w całości zachować. W bocznym krzewie rozpoznałam hortensję pnącą, jednak jej środkowa część długo pozostawała dla mnie zagadką Ale że ładnie zakrywała murek wybaczyłam jej bycie ostatnią nn w moim ogrodzie
Aż tu przyjeżdżam pewnego razu i co widzę???? Niemal wszystkie jej listki pokryte jakimś białym nalotem, ni to pleśnią, ni to nie wiadomo czym Serce mi się ścisnęło z żalu, bo już tak ładnie było zielono, a tu jakieś choróbsko... I jak tu jej pomóc? Pójść do ogrodniczego i zapytać o nieznaną chorobę nieznanej rośliny?... Zadzwoniłam do siostry, jednak i ona nie wiedziała co począć. Pobiadoliłam sobie więc nad nią i smutna wróciłam do domu.
Potem siostra podpowiedziała, żeby uciąć gałązkę i pokazać w ogrodniczym Za nim miałam czas upłynęło trochę czasu. Zajeżdżam znowu do nowego domku i eeeee ręce opadły, szczęka uderzyła o ziemię, bo oto moja roślinka jest różowa
Cała w szoku wróciłam do domu.
Pewnego pięknego dnia czytam sobie jak zwykle "Mój piękny ogród" od deski do deski, a tam na malutkim zdjęciu widzę coś mi znajomego... Gdy dotarłam do słów,że charakterystyczne dla tej rośliny jest przebarwianie się liści, które wiosną pokrywają się niby białym nalotem, który z czasem staje się różowy parsknęłam śmiechem do samej siebie, a jeszcze bardziej z siebie samej
Dzisiaj moja psotnica wygląda tak:
i ciągle wywołuje uśmiech na mojej twarzy
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1785
- Od: 29 sty 2012, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Nasze 1500 m2
Witaj! Ciekawie tak czytać o odkrywaniu ogrodu Pewnie jeszcze nie raz coś Cię zaskoczy. Życzę powodzenia
I tu i tam. Ni tu, ni tam... cz.2
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
Przyroda nie śpieszy się, a jednak ze wszystkim nadąża. Lao Tsy
Pozdrawiam....... Emilia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500 m2
Emilia witam serdecznie No niestety czas odkryć mam już za sobą... Jednak masz rację - roślinki potrafią naprawdę zaskoczyć
"Pozostałe skarby"
W różnych zakątkach odkryłam jeszcze takie cudeńka:
zwykły niezwykły bez
jej kwiecista wysokość mahonia
piękna przez cały sezon tawuła japońska
jaśmin - klasyk
ogromna i kwitnąca do pierwszych przymrozków róża
po takie drobiazgi jak:
krwawnik kichawiec (chyba )
samorozsiane fiołki rogate
słoneczniczek?
liliowiec "rudasek"
i całe mnóstwo stokrotek w trawie, których za każdym razem żal mi gdy mąż kosi trawę i które po każdym koszeniu "powstają z popiołu jak Feniks"
"Pozostałe skarby"
W różnych zakątkach odkryłam jeszcze takie cudeńka:
zwykły niezwykły bez
jej kwiecista wysokość mahonia
piękna przez cały sezon tawuła japońska
jaśmin - klasyk
ogromna i kwitnąca do pierwszych przymrozków róża
po takie drobiazgi jak:
krwawnik kichawiec (chyba )
samorozsiane fiołki rogate
słoneczniczek?
liliowiec "rudasek"
i całe mnóstwo stokrotek w trawie, których za każdym razem żal mi gdy mąż kosi trawę i które po każdym koszeniu "powstają z popiołu jak Feniks"
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- mati1999
- 1000p
- Posty: 4200
- Od: 3 maja 2013, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Nasze 1500 m2
Motulku zatkało mnie !!! Piękne i dorodne krzewyn
Róż to Westerland
Róż to Westerland
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500 m2
mati naprawdę? Wielkie dzięki za nazwę róży
Ale zatkało to mnie gdy zobaczyłam twoje róże Wow, ile ty ich masz... I co jedna to piękniejsza W tamtym roku posadziłam sobie m.in. Chopina, niestety nie zechciał zamieszkać w nowym domu. Do tej pory nie dał znaku życia
A gdzie masz aktualny wątek? Z przyjemnością pooglądam chociaż u ciebie te piękności
Ale zatkało to mnie gdy zobaczyłam twoje róże Wow, ile ty ich masz... I co jedna to piękniejsza W tamtym roku posadziłam sobie m.in. Chopina, niestety nie zechciał zamieszkać w nowym domu. Do tej pory nie dał znaku życia
A gdzie masz aktualny wątek? Z przyjemnością pooglądam chociaż u ciebie te piękności
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- mati1999
- 1000p
- Posty: 4200
- Od: 3 maja 2013, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Nasze 1500 m2
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=59&t=86754
Muszę uzupełnić ... Na razie słaboo tylko 35 odmisn
Tak to Westerland ! Widać z daleka
Chopina mam zobacz w starym to na 1 stronie jest jak mi kwitł a ten zapach ! Mimo wszystko okropnie mocno polecam !!!
Mi kiedyś chopin zmarzł ale -30 ... I w tamtym roku znowu się skosiłem
Muszę uzupełnić ... Na razie słaboo tylko 35 odmisn
Tak to Westerland ! Widać z daleka
Chopina mam zobacz w starym to na 1 stronie jest jak mi kwitł a ten zapach ! Mimo wszystko okropnie mocno polecam !!!
Mi kiedyś chopin zmarzł ale -30 ... I w tamtym roku znowu się skosiłem
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500 m2
mati to on jeszcze pachnie??? Tym głębsza moja rozpacz i chęć posiadania
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- mati1999
- 1000p
- Posty: 4200
- Od: 3 maja 2013, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Nasze 1500 m2
Zapach dobrze pamiętam , mocny ciężki taki mydlany
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Nasze 1500 m2
"Goście, goście"
Moim pierwszym gościem był taki oto śliczny rudasek:
Zdjęcie nie jest mojego autorstwa, niestety...
Poprzedni właściciele przyjeżdżali sporadycznie, nic więc dziwnego, że moje podwórko uznała za swoje włości, a kilka rosnących orzechów za prywatną plantację
Jednak jest tak śliczna, że wybaczam jej nawet kradzież orzechów (które sama uwielbiam) jak i sprowadzenie sobie kompana... I tylko jedna rzecz mnie nurtuje - co rusz znajduję w różnych miejscach malutkie sadzonki orzechów. Mąż rozkopując kretowiska w każdym znajdował zakopane orzechy i tak się zastanawiam, czy ona tam sobie chowa zapasy (ale w takim razie czemu po nie nie wraca?), czy jest aż tak przewidująca, że sadzi sobie drzewka na przyszłość?
Tych gości po prostu uwielbiam:
Pewnego razu odkryliśmy, że mieszka u nas mały zajączek Stwierdziłam, że to cudowne i nie pozwoliłam go wyprosić. No cóż, nasza "rajska" przyjaźń skończyła się dość szybko, gdy okazało się, że szaraczkowi znudziła się trawa i drzewka męża i jako przysmak upodobał sobie moje kwiatki Wtedy przyznałam rację mężowi, że jednak lepiej mu będzie w lesie...
Miałam jeszcze gdzieś zdjęcia jeża, który też sobie do nas przytuptał, ale nie mogę znaleźć
Moim pierwszym gościem był taki oto śliczny rudasek:
Zdjęcie nie jest mojego autorstwa, niestety...
Poprzedni właściciele przyjeżdżali sporadycznie, nic więc dziwnego, że moje podwórko uznała za swoje włości, a kilka rosnących orzechów za prywatną plantację
Jednak jest tak śliczna, że wybaczam jej nawet kradzież orzechów (które sama uwielbiam) jak i sprowadzenie sobie kompana... I tylko jedna rzecz mnie nurtuje - co rusz znajduję w różnych miejscach malutkie sadzonki orzechów. Mąż rozkopując kretowiska w każdym znajdował zakopane orzechy i tak się zastanawiam, czy ona tam sobie chowa zapasy (ale w takim razie czemu po nie nie wraca?), czy jest aż tak przewidująca, że sadzi sobie drzewka na przyszłość?
Tych gości po prostu uwielbiam:
Pewnego razu odkryliśmy, że mieszka u nas mały zajączek Stwierdziłam, że to cudowne i nie pozwoliłam go wyprosić. No cóż, nasza "rajska" przyjaźń skończyła się dość szybko, gdy okazało się, że szaraczkowi znudziła się trawa i drzewka męża i jako przysmak upodobał sobie moje kwiatki Wtedy przyznałam rację mężowi, że jednak lepiej mu będzie w lesie...
Miałam jeszcze gdzieś zdjęcia jeża, który też sobie do nas przytuptał, ale nie mogę znaleźć
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe