Oj chyba troszkę go przemroziło- mój wietrzony w kuchni na gałązkach stykających się z uchylonym oknem ma to samo, ale dotyczy to 10-15 cm łodyżek. Pewnie, że da się uratować, choć w moim przypadku takie sytuacje dotyczą 2-3 gałęzi stykających się bezpośrednio z otwieranym zimą oknem, a mieszkam na biegunie zimna ale sytuacja powtarza się co rok. Liście martwe (ususzone z racji klimatu, w jakim przebywamy, wykorzystujemy w kuchni zrywając je w miarę potrzeby). Roślina odbije, trzeba dać jej czas- nie wstawiamy jej w słodkie, cieplarniane warunki. Raczej w tym przypadku trzeba postawić ją w dość chłodnym pomieszczeniu- zimę już miała na karku, teraz niech dostanie obietnicę wiosny- nie za ciepło. Wszystkie zasuszone od mrozu listki nadają się jak najbardziej do wykorzystania w kuchni. Odbije na wiosne, bezlistne, martwe łodygi będzie wtedy można uciąć. W naszym klimacie laur to raczej parapetowa roślinka...
Nie używamy drukowanych liter, poprawiłem/norbert76.