![poklon ;:180](./images/smiles/notworthy.gif)
Otóż moje cztery oleandry, piękne, duże, rozkrzaczone, obficie kwitnące w ubiegłym sezonie,
postanowiłam przezimować w domu.
A że mało miejsca, to ... prawie je wykarczowałam - wszystkie pędy obcięłam prawie do ziemi
![Embarassed :oops:](./images/smiles/icon_redface.gif)
Przezimowały ładnie, robali żadnych, no ale zimą pojawiały się młode odrosty,
które były blade, mocno wyciągnięte, więc nadal je przycinałam.
Dowiedziałam się po fakcie, że takie radykalne cięcie może oleandrom zaszkodzić
![Sad :(](./images/smiles/icon_sad.gif)
Od paru tygodni są już na balkonie zachodnim, rosną, mają dużo przyrostów.
No i właśnie - co robić z tymi przyrostami ?
![Obrazek](http://images66.fotosik.pl/894/41a104ec2c430099med.jpg)
![Obrazek](http://images70.fotosik.pl/893/e382aa660824fa12med.jpg)
![Obrazek](http://images67.fotosik.pl/895/64cbc5b0f90b1f7bmed.jpg)
![Obrazek](http://images66.fotosik.pl/894/1e928d94e1762277med.jpg)
Bo obawiam się, że jest ich za dużo, a przez to roślinka - idąc w nowe pędy,
może wcale nie zakwitnąć.
Co sugerujecie ?
Zostawić je tak, czy jakoś przyciąć ? A jeżeli przyciąć - to jak ?