O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
- Mufka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2401
- Od: 11 lut 2009, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa i Wilkowyja
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witam wszystkie nowo rozkwitłe panienki - jakże do twarzy im w kolorowych falbankach !
Widocznie pomogła im darmowa woda ze studni Filozofa i postanowiły się odwdzięczyć świąteczną aranżacją spódniczek i sukienek
Nareszcie doczekałyśmy pierwszych cudownych kwiatów róż
Prawdziwa kobieta potrafi zrobić wszystko, zaś prawdziwy mężczyzna to ten, który jej na to nie pozwoli ;)
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
- Pulpa222
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2392
- Od: 21 kwie 2010, o 08:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Pięknie Ci zakwitły różyczki, nawet w tej suszy . Miałam kiedyś Zephirine Drouhin i 'wysiadła' właśnie na południowej wystawie. To samo robi teraz moja Mme Isaac Pereire. Ma podobne kwiaty i też w upale słonecznym więdną .
A poza tym, mnie też się zupełnie nie podoba, 'uciekajacy' letni czas . Ogród pełen barw, aromatów i dźwięków; czemu nie może tak pozostać .
Gdzieś znalazłam: ..."wszystko czeka na swój czas, czas natomiast na nic nie czeka"... .
Różę Rose de Resth kupiłam wiosną i posadziłam do donicy, bo nie mogłam znaleźć dla niej miejscówki, ale widzę, że donica jej wybitnie nie odpowiada. Nie wiem, czy nie wyciągnąć jej nawet teraz, bo i tak się męczy .
A poza tym, mnie też się zupełnie nie podoba, 'uciekajacy' letni czas . Ogród pełen barw, aromatów i dźwięków; czemu nie może tak pozostać .
Gdzieś znalazłam: ..."wszystko czeka na swój czas, czas natomiast na nic nie czeka"... .
Różę Rose de Resth kupiłam wiosną i posadziłam do donicy, bo nie mogłam znaleźć dla niej miejscówki, ale widzę, że donica jej wybitnie nie odpowiada. Nie wiem, czy nie wyciągnąć jej nawet teraz, bo i tak się męczy .
Pozdrawiam Ania
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą." Voltaire
Ogród "po 30-tce" Cz.I, Część II , Część III aktualna,Tillandsie są ? dla leniwych
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7946
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Pozwolę sobie zwrócić się do Lisicy - nie tylko Justynka zna piosenkę o tacie i kozie. Ja jako wieloletnia słuchaczka Radia Kaszebe - też znam
Jak powiedziała kiedyś moja przyjaciółka -" Jest to świetne radio. Fajnie grają, zero polityki no i mówią co się wydarzyło w Kościerzynie." Czego można chcieć więcej jadąc samochodem przez Kaszuby....
Jaguś - dzięki za zaproszenie. Na pewno jeszcze zadzwonię przed przyjazdem do Ciebie.
Niestety dzisiaj mój internet nie pokazuje zdjęć ale to nic, zajrzę z przyjemnością jeszcze raz.
Jak powiedziała kiedyś moja przyjaciółka -" Jest to świetne radio. Fajnie grają, zero polityki no i mówią co się wydarzyło w Kościerzynie." Czego można chcieć więcej jadąc samochodem przez Kaszuby....
Jaguś - dzięki za zaproszenie. Na pewno jeszcze zadzwonię przed przyjazdem do Ciebie.
Niestety dzisiaj mój internet nie pokazuje zdjęć ale to nic, zajrzę z przyjemnością jeszcze raz.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Dzień dobry Jagi. Miło znów podczytywać twoje światłe myśli przelane na wirtualne strony. Poza pięknymi zdjęciami ogrodu, w biegu wychwytywałam opowieści ogrodowe. I zaczęłam się zastanawiać czym ogród jest dla mnie, poza odskocznią od szaleństwa codzienności. Dla ciebie jest Uniwersytetem - bardzo mi się to spodobało - ja też się bardzo wiele nauczyłam. Ale chyba przede wszystkim ogród dla mnie jest wyrażeniem mojego wnętrza, nieuporządkowanego z jednej strony i pedantycznego z drugiej. Typowe rozdwojenie osobowości, co widać na rabatach, w jednym miejscu wiejskich a w innym formalnych. No już sam fakt: róże w lesie. Toż to niemal moja wizytówka. Tak więc ogród jest mną, często zaniedbaną, chorującą ale też bujnie kwitnącą i wypieszczoną DUSZĄ.
Całuję mocno
Całuję mocno
- Jagodka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5402
- Od: 24 sty 2011, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Człapie po ulubionych ogrodach - do których i Twój niezaprzeczalnie zaliczam - ale idzie mi to mozolnie . Skoro już się jako tako doczołgałam muszę pochwalić zielone , bujne pokoje - obfitość kwiecia wszelakiego i Twoje kocie ulubienice .
Uwielbiam Twoje rozmyślania przelane za pomocą klawiatury na słowo czytane ... a ja - jestem " czytadłem " wszelakiego słowa pisanego . Dodam - dobrego , wartościowego słowa - a Ty potrafisz jak mało kto wnikliwie przedstawić Jagodo Pomorska .
Do twarzy Cambridge z różą - fajny duet tworzą .
Natomiast błękity widzę królują - na równi z różem - co ma swój urok .
U Ciebie sucho ...u mnie z lekka popadała przedwczoraj ( chyba ... bo dni mi się już mylą - straciłam poczucie czasu ) . Pomimo tego latam z wiadrami 10 litrowymi w te i we wte , by podlać ponad 50 doniczek - mniejszych i większych ...pomidory w tunelu szklanym , balkonowe na parterze i pietrze i jeszcze w ogrodzie . Dobrze , że mam pompę w studni zamontowaną , bo bym z torbami poszła korzystając z sieci wodociągowej i mając kanalizację zrobioną .
Ręce lada chwila będą mi sięgać do ... łydek .
Pozdrawiam serdecznie - tak Ciebie , jak i kociambry ... też czekająca na deszcz
Uwielbiam Twoje rozmyślania przelane za pomocą klawiatury na słowo czytane ... a ja - jestem " czytadłem " wszelakiego słowa pisanego . Dodam - dobrego , wartościowego słowa - a Ty potrafisz jak mało kto wnikliwie przedstawić Jagodo Pomorska .
Do twarzy Cambridge z różą - fajny duet tworzą .
Natomiast błękity widzę królują - na równi z różem - co ma swój urok .
U Ciebie sucho ...u mnie z lekka popadała przedwczoraj ( chyba ... bo dni mi się już mylą - straciłam poczucie czasu ) . Pomimo tego latam z wiadrami 10 litrowymi w te i we wte , by podlać ponad 50 doniczek - mniejszych i większych ...pomidory w tunelu szklanym , balkonowe na parterze i pietrze i jeszcze w ogrodzie . Dobrze , że mam pompę w studni zamontowaną , bo bym z torbami poszła korzystając z sieci wodociągowej i mając kanalizację zrobioną .
Ręce lada chwila będą mi sięgać do ... łydek .
Pozdrawiam serdecznie - tak Ciebie , jak i kociambry ... też czekająca na deszcz
Pozdrawiam i zapraszam serdecznie na wirtualny spacer - Jagódka
Spis moich wątków Wątek aktualny- część 6
Wątek sprzedażowy Moje tęsknoty ...malowane czesanką , pisane piórem ...
Spis moich wątków Wątek aktualny- część 6
Wątek sprzedażowy Moje tęsknoty ...malowane czesanką , pisane piórem ...
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25173
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Masz dwa drzewka, o których marzę
Dereń causa i pagodowy. Znalazłam miejsce na Causa, natomiast pagodowy nijak nie umie się wkomponowac w moje rabaty.
Własnie jego szktałt mnie uwiódł i nie chce odpuścić. Ale jak pisałaś jemu potrzeba miejsca, żeby pokazać cały jego urok. Czyżbym miała stworzyć rabatkę na środku trawnika?
Chyba m. by mnie wygonił z domu, jakbym mu taki numer zrobiła
U mnie róże tez omdlewają z gorąca. Rh nie wytrzymały w szybko przekwitły. Jakoś ten sezon pędzi.
Dereń causa i pagodowy. Znalazłam miejsce na Causa, natomiast pagodowy nijak nie umie się wkomponowac w moje rabaty.
Własnie jego szktałt mnie uwiódł i nie chce odpuścić. Ale jak pisałaś jemu potrzeba miejsca, żeby pokazać cały jego urok. Czyżbym miała stworzyć rabatkę na środku trawnika?
Chyba m. by mnie wygonił z domu, jakbym mu taki numer zrobiła
U mnie róże tez omdlewają z gorąca. Rh nie wytrzymały w szybko przekwitły. Jakoś ten sezon pędzi.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5046
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Dobry wieczór!
Turkusowym niebem kończy się ten dzień, a upłynął pod palącym słońcem bez najmniejszej chmurki .
Deszczu jak nie było, tak nie ma. Szykuje się powtórka z ubiegłego lata, a mnie się naprawdę nie chce tego wyczekiwanego sezonu spędzić z wężem w garści i trwogą w sercu, czy wszystko uschnie, czy jednak coś przeżyje...
A teraz do dzieła, bo nijak nie mogę nadążyć z odpowiedziami .
Alicjo uważaj! Izę tak wciągnęły wycieczki rowerowe, że zapomniała ze szczętem o wątku . Tylko Ty się nie daj wciągnąć w bicykle takim kosztem .
Mam dla Ciebie odmianowy irysek Autumn Leaves. Szczerze mówiąc, bardziej by pasował do Twojego ogrodu...
Ech, Pepsi, dziwna ta pogoda, zaiste. Noce zimne, rozgwieżdżone, wyciągają Filozofa z łóżka bladym świtem, żeby sprawdzić, czy ogórki nie zmarzły, a dni bezchmurne pod palącym słońcem.
I jedne róże rozkwitły i przekwitły (dziś pierwsze wiadro pachnących płatków wylądowało w kompoście), a inne się wahają. Ale już się zaczęło...
... np.Abraham Darby
Anko, rozumiem Cię, ja też nie jeżdżę na rowerze, więc już lepiej posiedzieć u mnie. Co prawda dwie ławki mają złamane szczeble, ale dwie inne zapraszają .
Zwierzaki fajna rzecz, ale wyjechać i zostawić bez opieki? Nie!
Ale przecież Ty masz je komu powierzyć...
Wiem, że drobiazgów raczej nie masz, więc dla Ciebie pachnące goździki.
Cześć, Marysiu Małopolska!
Derenie mam w czterech odmianach, ale najbardziej upragnione to controversa i cousa.
Ten pierwszy długo był niszczony przez wiosenne przymrozki, drugi, dla odmiany, z uporem maniaka odmawiał kwitnienia. W tym roku oba dały prawdziwy popis .
Kanalizacja to super sprawa, naprawdę. Warto znieść trudy związane z jej instalacją. A w ogrodzie będzie powód poczynić zmiany .
A jaką to żółtą maź masz na myśli?
Dla Ciebie leluje wodne.
Sabinko, ja nie chcę zwariować, ale i nie mam zamiaru pobłażać różnym takim, więc przyznaję bez bicia - pewne wątki omijam szerokim łukiem. Tyle jest przecież wątków wspaniałych, prowadzonych przez ciekawych ludzi, jest w czym wybierać.
No właśnie, moją Princess Alexandrę de Luxembourg tez podziwiać będą ptaszyska .
Tobie dedykuję Comte de Chambord, nie wiem, czy ją masz, ale to zachwycająca róża.
Krysiu! Myślałam, że Ci zrobię przyjemność wspaniałą kocimiętką, a tu... kicha .
No i jaką ciekawszą roślinę mam Ci zadedykować? Już wiem. Nie roślinę, ale gołąbka pokoju do Ciebie wyślę .
Lisico! Takie nastroje od ściany do ściany są udziałem co najmniej polowy ogrodników, jak mniemam. Ja średnio dwa razy w sezonie staję i stwierdzam, ze to, co z takim mozołem wykoncypowałam nagle przestaje mi się podobać . Teraz już widzę, że jest za słodziutko, za dużo różu i błękitu . Więc, nie będąc wyjątkiem, nie martw się.
Może Kadaberek Cie rozweseli...
Krótka przerwa...
Turkusowym niebem kończy się ten dzień, a upłynął pod palącym słońcem bez najmniejszej chmurki .
Deszczu jak nie było, tak nie ma. Szykuje się powtórka z ubiegłego lata, a mnie się naprawdę nie chce tego wyczekiwanego sezonu spędzić z wężem w garści i trwogą w sercu, czy wszystko uschnie, czy jednak coś przeżyje...
A teraz do dzieła, bo nijak nie mogę nadążyć z odpowiedziami .
Alicjo uważaj! Izę tak wciągnęły wycieczki rowerowe, że zapomniała ze szczętem o wątku . Tylko Ty się nie daj wciągnąć w bicykle takim kosztem .
Mam dla Ciebie odmianowy irysek Autumn Leaves. Szczerze mówiąc, bardziej by pasował do Twojego ogrodu...
Ech, Pepsi, dziwna ta pogoda, zaiste. Noce zimne, rozgwieżdżone, wyciągają Filozofa z łóżka bladym świtem, żeby sprawdzić, czy ogórki nie zmarzły, a dni bezchmurne pod palącym słońcem.
I jedne róże rozkwitły i przekwitły (dziś pierwsze wiadro pachnących płatków wylądowało w kompoście), a inne się wahają. Ale już się zaczęło...
... np.Abraham Darby
Anko, rozumiem Cię, ja też nie jeżdżę na rowerze, więc już lepiej posiedzieć u mnie. Co prawda dwie ławki mają złamane szczeble, ale dwie inne zapraszają .
Zwierzaki fajna rzecz, ale wyjechać i zostawić bez opieki? Nie!
Ale przecież Ty masz je komu powierzyć...
Wiem, że drobiazgów raczej nie masz, więc dla Ciebie pachnące goździki.
Cześć, Marysiu Małopolska!
Derenie mam w czterech odmianach, ale najbardziej upragnione to controversa i cousa.
Ten pierwszy długo był niszczony przez wiosenne przymrozki, drugi, dla odmiany, z uporem maniaka odmawiał kwitnienia. W tym roku oba dały prawdziwy popis .
Kanalizacja to super sprawa, naprawdę. Warto znieść trudy związane z jej instalacją. A w ogrodzie będzie powód poczynić zmiany .
A jaką to żółtą maź masz na myśli?
Dla Ciebie leluje wodne.
Sabinko, ja nie chcę zwariować, ale i nie mam zamiaru pobłażać różnym takim, więc przyznaję bez bicia - pewne wątki omijam szerokim łukiem. Tyle jest przecież wątków wspaniałych, prowadzonych przez ciekawych ludzi, jest w czym wybierać.
No właśnie, moją Princess Alexandrę de Luxembourg tez podziwiać będą ptaszyska .
Tobie dedykuję Comte de Chambord, nie wiem, czy ją masz, ale to zachwycająca róża.
Krysiu! Myślałam, że Ci zrobię przyjemność wspaniałą kocimiętką, a tu... kicha .
No i jaką ciekawszą roślinę mam Ci zadedykować? Już wiem. Nie roślinę, ale gołąbka pokoju do Ciebie wyślę .
Lisico! Takie nastroje od ściany do ściany są udziałem co najmniej polowy ogrodników, jak mniemam. Ja średnio dwa razy w sezonie staję i stwierdzam, ze to, co z takim mozołem wykoncypowałam nagle przestaje mi się podobać . Teraz już widzę, że jest za słodziutko, za dużo różu i błękitu . Więc, nie będąc wyjątkiem, nie martw się.
Może Kadaberek Cie rozweseli...
Krótka przerwa...
- a_nie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1620
- Od: 31 mar 2011, o 12:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
To ja w tę przerwę się "wcisnę"
Zdecydowanie ten irysek do mojego ogródka pasuje.
MOJE KOLORY
U mnie za to irysy w Twoich kolorach: niebieskie i fioletowe.
U mnie też susza. Kurz unosi się, przy każdym przejeździe samochodu. Nie ma jak woda ze studni! Całe szczęście, że taką posiadam. Dobrze że masz filozofa za sąsiada. Miejmy nadzieję, że studnia mu nie wyschnie i wspomoże jeszcze Twoje rośliny i Twój budżet.
Zdecydowanie ten irysek do mojego ogródka pasuje.
MOJE KOLORY
U mnie za to irysy w Twoich kolorach: niebieskie i fioletowe.
U mnie też susza. Kurz unosi się, przy każdym przejeździe samochodu. Nie ma jak woda ze studni! Całe szczęście, że taką posiadam. Dobrze że masz filozofa za sąsiada. Miejmy nadzieję, że studnia mu nie wyschnie i wspomoże jeszcze Twoje rośliny i Twój budżet.
- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 24808
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagi witaj
Tak bardzo lubię ,,Ciebie czytać,,
Mimo ogromnych zaległości we wszystkich zaprzyjaźnionych ogródkach, nie potrafię przelatywać pobieżnie, tylko czytam wszystko dokładnie i przez to, wciąż tych zaległości nadrobić nie mogę .
Róże już kwitną tak obficie, w ogrodzie bujność, którą uwielbiam i jak zawsze w kadr pchają się urocze kociaki
U mnie też susza niesamowita, kwiaty szybko przez to przekwitają, najgorsze, że na deszcz wcale się nie zanosi
Ściskam serdecznie
Tak bardzo lubię ,,Ciebie czytać,,
Mimo ogromnych zaległości we wszystkich zaprzyjaźnionych ogródkach, nie potrafię przelatywać pobieżnie, tylko czytam wszystko dokładnie i przez to, wciąż tych zaległości nadrobić nie mogę .
Róże już kwitną tak obficie, w ogrodzie bujność, którą uwielbiam i jak zawsze w kadr pchają się urocze kociaki
U mnie też susza niesamowita, kwiaty szybko przez to przekwitają, najgorsze, że na deszcz wcale się nie zanosi
Ściskam serdecznie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5046
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Zanim zacznę odpowiadać na kolejne wpisy, mam ciekawostkę. Nam, leniwym Polakom, nie chce się zajrzeć do słownika, włączyć autokorekty, użyć przecinków czy polskich liter, właściwą nazwą określić ulubioną różę..., bo polski język jest dla wielu za trudny.
A co mają powiedzieć Islandczycy, gdzie miejscowości noszą takie nazwy, jak: Austfirdir, Thorsmoerk, Hornstrandir, ulice - Vesturlandsvegur, Haaleitisbraut, lodowiec - Snaeffelsjokull, zaś imiona żeńskie to np. Bergthora, Valgerdur lub Hrapnhildur ?
I co, mają sobie w łeb palnąć? Nie, uczą się po prostu. My też możemy. Bykom - stop!
Elwi, masz rację, ale, tak czy owak, nic nas z bylejakości, infantylizmu językowego i wtórnego analfabetyzmu nie tłumaczy. Mamy XXI wiek!!!
Wzmiankowane przez Ciebie klamoty są, ale wobec agapantów, które za chwilę wejdą w fazę pełnego rozkwitu, bledną . Zegar nie doczekał stosownego postumentu i nadgryza go rdza, natomiast na kracie schnie kolejny powojnik, który takiego wypieku nie zniósł.
Dla Ciebie - żółty posłonek.
Marysiu Muffinko , faktycznie, róże wystartowały i boję się, że całą pozostałą florę zepchną na margines. Ale niech tam, w końcu na ten spektakl czeka się całą zimę.
Na razie zdjęć róż mam niewiele, ale za to zdjęcie przepięknej kocimiętki, którą dzięki Tobie mam, z dzikim dodatkiem, dedykuję Ci od serca.
No widzisz, Anka, i kto to wymyślił, że róże kochają słońce . Może lepiej je znoszą na cięższych, utrzymujących wilgoć glebach, ale w moim piasku albo muszę z nimi uciekać, albo na gwałt organizować jakiś półcień . A jeśli już słońce, to koniecznie z przewiewem.
A na Rose de Resht jestem już taka zła, że jesienią wystawię ją na forumową aukcję pt. Oddam w dobre ręce. I niech innemu miłośnikowi gubi płatki po jednym dniu. Albo zaoferuję ją komuś, kto kręci różane konfitury...
Dla Ciebie maki w rozmiarze XXL .
Marysiu Ambo, tak zachwalacie to Radio, że chyba trzeba będzie postarać się o jakiś odbiornik , bo na razie żyję bez.
I jakie zdjęcie Ci tu zadedykować, skoro nie masz jak go obejrzeć?
Mam taki irys, Black Tie Affairs, najczarniejszy z moich kwiatów. Czy ładny? Rzecz gustu, ale na pewno ciekawy i rzadko spotykany.
Aprilku, fajnie, że dołożyłaś swoje trzy grosze do tematu czym są dla nas ogrody. Brakowało Twojej opinii. Widzę, że naturę masz dwoistą. I pewnie znak Zodiaku tez podwójny... . Widzi mi się, że ludzie spod podwójnych znaków są najbardziej kreatywni i twórczy. No i gotowi są porwać się z motyką na słońce ... i założyć różany ogród w lesie .
Witaj, Jagódko Małopolska! Dzięki, że czytasz i doceniasz. Tak by się chciało, żeby grono zwolenników dobrej bezbłędnej polszczyzny rosło... .
A tu dziś usłyszałam w TV, że reakcja premiera była spóźniona, czyli popełnił falstart .
W gazecie zaś pod zdjęciem napisano, że aktorka podpisuje autografy .
Wracając do ogrodu. Tego różu i błękitów jest tyle, że aż za słodko się robi. A jeszcze nie wszystko rozkwitło... Trzeba dodać coś pikantniejszego, bo mnie w końcu zemdli...
Na Twoim miejscu na pewno dokonałabym redukcji donic, bo latanie z konewką do takiej ilości, jak u Ciebie, nie tylko ręce wydłuży... Ja już to zrobiłam. Zostały tylko agapanty i parę innych.
Pewnie Ty się prędzej deszczu doczekasz niż ja .
Dla Ciebie najpiękniejsza z moich kalin - japońska Mariesii.
Margo,w kwestii formalnej: dereń cousa.
Jeśli naprawdę o tych dereniach marzysz to miejsce musi się znaleźć. No bo jak to, dla różnych chabazi znajdziesz, a dla wymarzonych nie? Nie musi być od razu rabatka, jedno drzewko...
Twój ogród też cierpi suszę, możemy sobie tylko współczuć i pomyśleć o jakichś indiańskich tańcach na deszcz .
Alicjo, to może tymi irysami machniom ?
Wiesz, Filozof niby fajny chłop, ale raz wody użyczy, a dwadzieścia razy nie. Już sam się zafrasował o stan wód gruntowych...
Agness , witaj, kochana moja czytelniczko!
I u Was susza? A mi się zdawało, że na południu pada i to często... .
Natrudzimy się w tym sezonie, żeby rośliny wyglądały w miarę świeżo, a to dopiero czerwiec.
Dziś zauważyłam w kącie ogrodu całkowicie wyschniętą świecznicę, języczkę Przewalskiego i tojad. A po Twoich rabatach i trawie suszy nie widać...
Dziękując wszystkim miłym Gościom, tym z Cichego Miasteczka też (już niektórzy to określenie "kupili" i stosują u siebie;:306), pozostawiam uchylone drzwi tajemniczego domku ogrodnika.
Zadałam Wam pytanie: czym jest dla Was ogród, dziś zadaję inne:
Kim Wy jesteście dla swoich ogrodów?
Czy Pokornymi Nadzorcami, jak ludzie Wschodu; czy wiecznie niezadowolonymi męczyduszami; czy może szaleńcami z sekatorem, czy też eksploratorami lub destruktorami? A może całkiem kim innym?
Odpowiecie, prawda?
Dobranoc - Jagi
A co mają powiedzieć Islandczycy, gdzie miejscowości noszą takie nazwy, jak: Austfirdir, Thorsmoerk, Hornstrandir, ulice - Vesturlandsvegur, Haaleitisbraut, lodowiec - Snaeffelsjokull, zaś imiona żeńskie to np. Bergthora, Valgerdur lub Hrapnhildur ?
I co, mają sobie w łeb palnąć? Nie, uczą się po prostu. My też możemy. Bykom - stop!
Elwi, masz rację, ale, tak czy owak, nic nas z bylejakości, infantylizmu językowego i wtórnego analfabetyzmu nie tłumaczy. Mamy XXI wiek!!!
Wzmiankowane przez Ciebie klamoty są, ale wobec agapantów, które za chwilę wejdą w fazę pełnego rozkwitu, bledną . Zegar nie doczekał stosownego postumentu i nadgryza go rdza, natomiast na kracie schnie kolejny powojnik, który takiego wypieku nie zniósł.
Dla Ciebie - żółty posłonek.
Marysiu Muffinko , faktycznie, róże wystartowały i boję się, że całą pozostałą florę zepchną na margines. Ale niech tam, w końcu na ten spektakl czeka się całą zimę.
Na razie zdjęć róż mam niewiele, ale za to zdjęcie przepięknej kocimiętki, którą dzięki Tobie mam, z dzikim dodatkiem, dedykuję Ci od serca.
No widzisz, Anka, i kto to wymyślił, że róże kochają słońce . Może lepiej je znoszą na cięższych, utrzymujących wilgoć glebach, ale w moim piasku albo muszę z nimi uciekać, albo na gwałt organizować jakiś półcień . A jeśli już słońce, to koniecznie z przewiewem.
A na Rose de Resht jestem już taka zła, że jesienią wystawię ją na forumową aukcję pt. Oddam w dobre ręce. I niech innemu miłośnikowi gubi płatki po jednym dniu. Albo zaoferuję ją komuś, kto kręci różane konfitury...
Dla Ciebie maki w rozmiarze XXL .
Marysiu Ambo, tak zachwalacie to Radio, że chyba trzeba będzie postarać się o jakiś odbiornik , bo na razie żyję bez.
I jakie zdjęcie Ci tu zadedykować, skoro nie masz jak go obejrzeć?
Mam taki irys, Black Tie Affairs, najczarniejszy z moich kwiatów. Czy ładny? Rzecz gustu, ale na pewno ciekawy i rzadko spotykany.
Aprilku, fajnie, że dołożyłaś swoje trzy grosze do tematu czym są dla nas ogrody. Brakowało Twojej opinii. Widzę, że naturę masz dwoistą. I pewnie znak Zodiaku tez podwójny... . Widzi mi się, że ludzie spod podwójnych znaków są najbardziej kreatywni i twórczy. No i gotowi są porwać się z motyką na słońce ... i założyć różany ogród w lesie .
Witaj, Jagódko Małopolska! Dzięki, że czytasz i doceniasz. Tak by się chciało, żeby grono zwolenników dobrej bezbłędnej polszczyzny rosło... .
A tu dziś usłyszałam w TV, że reakcja premiera była spóźniona, czyli popełnił falstart .
W gazecie zaś pod zdjęciem napisano, że aktorka podpisuje autografy .
Wracając do ogrodu. Tego różu i błękitów jest tyle, że aż za słodko się robi. A jeszcze nie wszystko rozkwitło... Trzeba dodać coś pikantniejszego, bo mnie w końcu zemdli...
Na Twoim miejscu na pewno dokonałabym redukcji donic, bo latanie z konewką do takiej ilości, jak u Ciebie, nie tylko ręce wydłuży... Ja już to zrobiłam. Zostały tylko agapanty i parę innych.
Pewnie Ty się prędzej deszczu doczekasz niż ja .
Dla Ciebie najpiękniejsza z moich kalin - japońska Mariesii.
Margo,w kwestii formalnej: dereń cousa.
Jeśli naprawdę o tych dereniach marzysz to miejsce musi się znaleźć. No bo jak to, dla różnych chabazi znajdziesz, a dla wymarzonych nie? Nie musi być od razu rabatka, jedno drzewko...
Twój ogród też cierpi suszę, możemy sobie tylko współczuć i pomyśleć o jakichś indiańskich tańcach na deszcz .
Alicjo, to może tymi irysami machniom ?
Wiesz, Filozof niby fajny chłop, ale raz wody użyczy, a dwadzieścia razy nie. Już sam się zafrasował o stan wód gruntowych...
Agness , witaj, kochana moja czytelniczko!
I u Was susza? A mi się zdawało, że na południu pada i to często... .
Natrudzimy się w tym sezonie, żeby rośliny wyglądały w miarę świeżo, a to dopiero czerwiec.
Dziś zauważyłam w kącie ogrodu całkowicie wyschniętą świecznicę, języczkę Przewalskiego i tojad. A po Twoich rabatach i trawie suszy nie widać...
Dziękując wszystkim miłym Gościom, tym z Cichego Miasteczka też (już niektórzy to określenie "kupili" i stosują u siebie;:306), pozostawiam uchylone drzwi tajemniczego domku ogrodnika.
Zadałam Wam pytanie: czym jest dla Was ogród, dziś zadaję inne:
Kim Wy jesteście dla swoich ogrodów?
Czy Pokornymi Nadzorcami, jak ludzie Wschodu; czy wiecznie niezadowolonymi męczyduszami; czy może szaleńcami z sekatorem, czy też eksploratorami lub destruktorami? A może całkiem kim innym?
Odpowiecie, prawda?
Dobranoc - Jagi
- roza333
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3865
- Od: 4 maja 2010, o 11:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie Tarnowskie Góry
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Mak śliczny i taki piękny kolorek ja ma fioletowy ale jeszcze nie rozkwitł i czerwony bylinowy nim to byłam urzeczona
Pozdrawiam Wszystkich i zapraszam do moich wątków Justyna
Moje wątki Ogród róży część 4 U róży - co nieco prywatniej
Kupię ,sprzedam ,wymienię roza333
Moje wątki Ogród róży część 4 U róży - co nieco prywatniej
Kupię ,sprzedam ,wymienię roza333
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42228
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagusiu!
Maź o której pisałam to glina wydobyta z dużej głębokości. Jest śliska i nic w niej w urośnie, więc trzeba będzie rekultywować Oj nie musisz mnie przekonywać do kanalizacji, bo czekam na nią już tyle lat i właśnie się dowiedziałam, że gminie pieniądze się skończyły i do mnie dojdzie w 2020 roku I znowu widziałam w prognozie na północy deszcz
Dobrego dnia i pogody jakiej sobie życzysz
Maź o której pisałam to glina wydobyta z dużej głębokości. Jest śliska i nic w niej w urośnie, więc trzeba będzie rekultywować Oj nie musisz mnie przekonywać do kanalizacji, bo czekam na nią już tyle lat i właśnie się dowiedziałam, że gminie pieniądze się skończyły i do mnie dojdzie w 2020 roku I znowu widziałam w prognozie na północy deszcz
Dobrego dnia i pogody jakiej sobie życzysz
- megi1402
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2149
- Od: 1 lis 2010, o 00:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Köln
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagi, za dużo błękitu??? W życiu nie pomyślałabym, że to napiszesz. Bo że różu za dużo to mogę zrozumieć, ponad 100 róż i większość różowe. Chociaż z pozycji wiszącej na płocie kolorystyka twojego ogrodu wydaje mi się jak najbardziej wyważona i wcale nie mdła. Chcesz dodać coś pikantniejszego... czyżby czerwonego?
Islandczycy chyba powariowali z tymi nazwami cośtam-cośtam, przecież tego się nie da wypowiedzieć bez złamania języka Ciekawe czy byliby tacy chętni do nauki, gdyby mieli do czynienia z Grzegorzem Brzęczyszczykiewiczem lub chrząszczem w trzcinie w Szczebrzeszynie.
Rose de Resht zawiodła i mnie, w czasie upałów sypnęła tak szybko płatkami, że nie zdążyłam nawet zebrać na konfiturę. Kolor i kształt kwiatu śliczny, ale zbyt nietrwały.
Na końcowe pytanie mój M bez wahania odpowiedziałby, że jestem ogrodową męczyduszą, a najbardziej męczę jego swoim nieustającym gadaniem o chabaziach i pomysłami, co jeszcze zmienić w ogrodzie Szaleńcem z sekatorem będę w niedalekiej przyszłości, jak się wszystko rozrośnie co nasadziłam. Już teraz muszę przycinać to i owo. Na razie najbardziej czuję się eksperymentatorem, sieję, sadzę i z ciekawością obserwuję, co z tego wyniknie. Co innego poczytać sobie o roślinach, a co innego zobaczyć na własne oczy, jak z nasionka coś wyrasta, zakwita, wydaje nasiona lub ląduje na talerzu. Jestem jakby świadkiem cudów, a po części ...cudotwórcą? nie, nie, znam swoje miejsce w szeregu, cudotwórcą jest Matka Natura, ja jestem tylko pokornym nadzorcą.
Nastroje od ściany do ściany miewam i ja, ale wtedy powtarzam sobie jak mantrę 'Nic nie muszę. Jak zrobię, tak będzie dobrze'
Islandczycy chyba powariowali z tymi nazwami cośtam-cośtam, przecież tego się nie da wypowiedzieć bez złamania języka Ciekawe czy byliby tacy chętni do nauki, gdyby mieli do czynienia z Grzegorzem Brzęczyszczykiewiczem lub chrząszczem w trzcinie w Szczebrzeszynie.
Rose de Resht zawiodła i mnie, w czasie upałów sypnęła tak szybko płatkami, że nie zdążyłam nawet zebrać na konfiturę. Kolor i kształt kwiatu śliczny, ale zbyt nietrwały.
Na końcowe pytanie mój M bez wahania odpowiedziałby, że jestem ogrodową męczyduszą, a najbardziej męczę jego swoim nieustającym gadaniem o chabaziach i pomysłami, co jeszcze zmienić w ogrodzie Szaleńcem z sekatorem będę w niedalekiej przyszłości, jak się wszystko rozrośnie co nasadziłam. Już teraz muszę przycinać to i owo. Na razie najbardziej czuję się eksperymentatorem, sieję, sadzę i z ciekawością obserwuję, co z tego wyniknie. Co innego poczytać sobie o roślinach, a co innego zobaczyć na własne oczy, jak z nasionka coś wyrasta, zakwita, wydaje nasiona lub ląduje na talerzu. Jestem jakby świadkiem cudów, a po części ...cudotwórcą? nie, nie, znam swoje miejsce w szeregu, cudotwórcą jest Matka Natura, ja jestem tylko pokornym nadzorcą.
Nastroje od ściany do ściany miewam i ja, ale wtedy powtarzam sobie jak mantrę 'Nic nie muszę. Jak zrobię, tak będzie dobrze'