Rozmnażanie róż przez ukorzenianie pędów
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1298
- Od: 13 lis 2011, o 21:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Metody rozmnażania róż
Po jakim czasie zdejmujesz osłonkę? Robisz to od razu czy stopniowo?
Pozdrawiam. Sławka
-
- 200p
- Posty: 340
- Od: 17 maja 2012, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: strefa 6a
Re: Metody rozmnażania róż
Przerabiałem parę lat temu tą lekcje na patykach dzikiej róży.
Generalnie u mnie nic z tego nie wyszło. Doniczki były wysokie (28cm) od góry przykrywane folią i wieczorem wszystko było podlewane i wietrzone. Bałem się przelania, a okazało się że całość była za słabo podlewana. Ja preferuję to robić po prostu w ziemi bo ile nie chlapnę to i tak się rozejdzie. Może powodem porażki były właśnie te wysokie doniczki no, ale do tego już nie wrócę ze względu na bezobsługowość i prostotę ukorzeniania w ziemi w zacienionym miejscu.
Metoda z przykryciem ma tę słabą stronę, że na przykryciu bądź foli zbierają się kropelki wody i niby wydaje się że tam w środku jest wilgotno, ale wilgotno może być tylko na górze, a na dole już niekoniecznie.
Generalnie u mnie nic z tego nie wyszło. Doniczki były wysokie (28cm) od góry przykrywane folią i wieczorem wszystko było podlewane i wietrzone. Bałem się przelania, a okazało się że całość była za słabo podlewana. Ja preferuję to robić po prostu w ziemi bo ile nie chlapnę to i tak się rozejdzie. Może powodem porażki były właśnie te wysokie doniczki no, ale do tego już nie wrócę ze względu na bezobsługowość i prostotę ukorzeniania w ziemi w zacienionym miejscu.
Metoda z przykryciem ma tę słabą stronę, że na przykryciu bądź foli zbierają się kropelki wody i niby wydaje się że tam w środku jest wilgotno, ale wilgotno może być tylko na górze, a na dole już niekoniecznie.
-
- 200p
- Posty: 340
- Od: 17 maja 2012, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: strefa 6a
Re: Metody rozmnażania róż
Sawka przykrywanie nie jest złym pomysłem i nie to miałem na myśli.
Chodziło mi o to, że będziesz widzieć na foli wodę i podlejesz niewystarczająco, w dodatku zobaczysz na dole doniczki że się przelało i dojdziesz do wniosku że jest ok. U mnie właśnie dzięki temu wszystko uschło.
Chodziło mi o to, że będziesz widzieć na foli wodę i podlejesz niewystarczająco, w dodatku zobaczysz na dole doniczki że się przelało i dojdziesz do wniosku że jest ok. U mnie właśnie dzięki temu wszystko uschło.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 1406
- Od: 14 sty 2014, o 19:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie
Re: Metody rozmnażania róż
Ja też przykrywam połówką peta. Średnica doniczki jest większa ok cm od średnicy peta. Jeżeli jest to pet z otworem woda nie skrapla się. Odmiany drobnokwiatowe mam 100% ukorzenienia ( gorzej z zimowaniem). W tym roku wszystkie przeżyły, ale zimy nie było.
- jafhar
- 100p
- Posty: 149
- Od: 12 lip 2011, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Metody rozmnażania róż
Nie zdejmuję w ogóle. Może pod nią być do momentu aż sadzonka zwyczajnie nie będzie się mieściła. Zauważ, że góra butelki nie jest zakręcona, jest duży otwór wentylacyjny. Jeżeli na ściankach nie ma kropel pary wodnej to znak, że należy odrobinę podlać. Gdy pojawia się ich zbyt wiele, są duże i zaczynają ściekać po ściankach to zdejmuje na chwilę i wycieram osłonkę do sucha. Wszystkie róże ukorzeniłem w ten sposób, gorzej było z ich przechowaniem w zimie, ukorzeniałem je późno i był zbyt małe by zimować je w gruncie. W ciemnej i wilgotnej piwnicy kilka mi padło. W tym roku wcześniej ukorzeniam i posadzę je w sierpniu/wrześniu do gruntu.sawka pisze:Po jakim czasie zdejmujesz osłonkę? Robisz to od razu czy stopniowo?
A osłonkę możesz zdejmować stopniowo, z tego co ja pamiętam to raz zostawiłem na kilka godzin bez osłonki, a na drugi dzień już całkiem zdjąłem.
Re: Metody rozmnażania róż
Dziękuję za informacje dot. sadzonkowania. Teraz już wiem jak to się robi.
Re: Metody rozmnażania róż
Chciałabym rozmnożyć różę Szopen widoczną na foto. Proszę o poradę, kiedy najlepiej to zrobić i jaką metodę zastosować? Od korzenia wyrosła dziczka, przyda się do czegoś, czy wyrwać, żeby nie odrastała? Dopiero przymierzam się do prób, to będą moje początki. Dodam, że na razie nie mam polecanej podkładki "rosa canina". A nadałyby się te z róż pnących jak na foto?
Jak w wazonie zwiędła już róża-Szopen, łodygę podzieliłam na kawałki, ukorzeniłam i wsadziłam do podłoża piasek+ziemia, okryłam folią. Będzie coś z tego? Zauważyłam, że Szopen pięknie rozwija główki na krzaku. Jak ścinam z rozchylonymi łepkami, to w wazonie słabo się rozwijają.
One tak mają? Proszę o poradę.

Jak w wazonie zwiędła już róża-Szopen, łodygę podzieliłam na kawałki, ukorzeniłam i wsadziłam do podłoża piasek+ziemia, okryłam folią. Będzie coś z tego? Zauważyłam, że Szopen pięknie rozwija główki na krzaku. Jak ścinam z rozchylonymi łepkami, to w wazonie słabo się rozwijają.
One tak mają? Proszę o poradę.


- jafhar
- 100p
- Posty: 149
- Od: 12 lip 2011, o 13:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Metody rozmnażania róż
Każdą różę można próbować ukorzeniać. Mnie pnące gorzej się ukorzeniały, ale jednak.
Dziczkę najlepiej usunąć.
Chopin z wazonu - jeżeli nie stał za długo i nie podgnił to są szanse.
Dziczkę najlepiej usunąć.
Chopin z wazonu - jeżeli nie stał za długo i nie podgnił to są szanse.
-
- 50p
- Posty: 80
- Od: 29 maja 2015, o 07:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łańcut- okolica
Re: Metody rozmnażania róż
Zawaliście CIEKAWE forum i zaraz je całe przestudiuję (temat) 

dam radę i sam wyhoduję 

-
- 50p
- Posty: 80
- Od: 29 maja 2015, o 07:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łańcut- okolica
Re: Metody rozmnażania róż
Ja zacząłem rozmnażać róże od kiedy przeczytałem na forum SZKÓŁKARSTWO, ze robi się to w czerwcu z sadzonek pół-zdrewniałych i mam kilka spostrzeżeń...
1. Niepotrzebnie wyrzucałem sadzonki kiedy odpadały mi listki !! Pod listkiem (starym - tegorocznym) jest tzw. śpiące oczko i to z niego powinny wypuścić nowe pędy i to trzeba obserwować
2. Worki i patyczki się nie sprawdzają bo nawet na patyczkach do szaszłyków, które powinny być sterylne zaraz tworzy się pleśń i kicha...nie próbowałem ich gotować ale pryskałem miedzianem i skutek taki sam.... NAJLEPSZE są PET-y lub bardziej szklane sparzone słoiczki TWIST (podnoszę, pryskam wodą ze spryskiwacza i tyle...) Ale to do czasu zbioru ogórków bo potem mi żona słoiczki zabierze
3. Cierpliwość popłaca i trzeba ten miesiąc odczekać by stwierdzić czy wyrzucić czy nie... (na moich patyczkach niektóre liście odpadły a na innych nie ale to nie jest WSKAŹNIK przyjęcia....o ile cały patyczek jest zbrązowiały to WON...jeśli tylko czubek to trzeba czekać
4. Czasami, co jakiś czas jak widzę, że jest możliwe przyjęcie sadzonki to napowietrzam ją nakłuwając patyczkiem do szaszłyków dookoła i sypię tak na czubek nożyka ukorzeniacza jeszcze raz i podlewam
To moje PIERWSZE DOŚWIADCZENIA z RÓŻAMI ale czas pokaże
....CZEKAM SPOKOJNIE 

1. Niepotrzebnie wyrzucałem sadzonki kiedy odpadały mi listki !! Pod listkiem (starym - tegorocznym) jest tzw. śpiące oczko i to z niego powinny wypuścić nowe pędy i to trzeba obserwować

2. Worki i patyczki się nie sprawdzają bo nawet na patyczkach do szaszłyków, które powinny być sterylne zaraz tworzy się pleśń i kicha...nie próbowałem ich gotować ale pryskałem miedzianem i skutek taki sam.... NAJLEPSZE są PET-y lub bardziej szklane sparzone słoiczki TWIST (podnoszę, pryskam wodą ze spryskiwacza i tyle...) Ale to do czasu zbioru ogórków bo potem mi żona słoiczki zabierze

3. Cierpliwość popłaca i trzeba ten miesiąc odczekać by stwierdzić czy wyrzucić czy nie... (na moich patyczkach niektóre liście odpadły a na innych nie ale to nie jest WSKAŹNIK przyjęcia....o ile cały patyczek jest zbrązowiały to WON...jeśli tylko czubek to trzeba czekać

4. Czasami, co jakiś czas jak widzę, że jest możliwe przyjęcie sadzonki to napowietrzam ją nakłuwając patyczkiem do szaszłyków dookoła i sypię tak na czubek nożyka ukorzeniacza jeszcze raz i podlewam

To moje PIERWSZE DOŚWIADCZENIA z RÓŻAMI ale czas pokaże


dam radę i sam wyhoduję 

-
- 50p
- Posty: 80
- Od: 29 maja 2015, o 07:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łańcut- okolica
Re: Metody rozmnażania róż
I jeszcze kilka spostrzeżeń
:
1. Torebki foliowe (jak kto nie ma folii perforowanej)fajnie jest podziurkować dziurkaczem lub przepalić papierosem to nie pleśnieją sadzonki ;-)
2. Zamiast patyczków użyłem średnio twardego drutu w izolacji i też jest lepszy
3. Lepsze są butelki PET od słoików bo można je przedziurkować wiertarką lub przepalić lutownicą otworki i też pleśni nie ma
TAKIE sobie przemyślenia młodego ogrodnika to może ktoś skorzysta

1. Torebki foliowe (jak kto nie ma folii perforowanej)fajnie jest podziurkować dziurkaczem lub przepalić papierosem to nie pleśnieją sadzonki ;-)
2. Zamiast patyczków użyłem średnio twardego drutu w izolacji i też jest lepszy

3. Lepsze są butelki PET od słoików bo można je przedziurkować wiertarką lub przepalić lutownicą otworki i też pleśni nie ma

TAKIE sobie przemyślenia młodego ogrodnika to może ktoś skorzysta

dam radę i sam wyhoduję 

-
- 50p
- Posty: 80
- Od: 29 maja 2015, o 07:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łańcut- okolica
Re: Metody rozmnażania róż
Mam takie może BŁAHE i DURNE pytanie ale zapytam..... W jakim celu te wszystkie szczepione rośliny z sadzonek zielnych czy zdrewniałych nakrywa się woreczkami, słoikami czy butelkami.... Mam w pomieszczeniu 20-25 st. C cały czas i polewam wodą podłoże by parowało to po GRZYBA jeszcze dusić te ROŚLINKI .... KONKRETNA odpowiedź mnie interesuje czyli FACHOWA 

dam radę i sam wyhoduję 

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 573
- Od: 8 sty 2014, o 12:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: województwo śląskie
Re: Metody rozmnażania róż
Przeczytałem cały wątek i jutro zaczynam rozmnażanie róż.
Moją pierwszą różę udało mi się ukorzenić w wodzie .Kilka lat temu przy odnowieniu przysięgi małżeńskiej dostaliśmy różę,którą żona włożyła do flakonu i chciała ją zasuszyć ,ale nie wylała wody i jakoś tak stała zapomniana przez miesiąc .Okazało się ,ze ma korzenie.
Ulubioną różę okrywową rozmnażam przykrywając gałązkę ziemią.Teraz czas na patyczki.
.
Moją pierwszą różę udało mi się ukorzenić w wodzie .Kilka lat temu przy odnowieniu przysięgi małżeńskiej dostaliśmy różę,którą żona włożyła do flakonu i chciała ją zasuszyć ,ale nie wylała wody i jakoś tak stała zapomniana przez miesiąc .Okazało się ,ze ma korzenie.
Ulubioną różę okrywową rozmnażam przykrywając gałązkę ziemią.Teraz czas na patyczki.
.