Tesia, ja wiem jak sie trup czasem sciele...
Duju, będę pokazywac, bo ona nadal kwitnie. Czekam jeszcze na T. Caramel Swirl.
Raflezja, a jednak. Przyszly ze sladami zerowania i to nie pojedyncze ciapki, a dziurka na dziurce. Swoje to ja tez mialam, ale na pietrze byly opanowane i tylko niedobitki probowaly swoich sil w dziecinnym. Postawilam na oknie, na ktorym nie mialam jeszcze robactwa - wiem, mozna przeniesc, ale Torino zaczal mi blyskawicznie lysiec po ich przybyciu, one tez - juz jest. Ziemiorek nie mialam od wiekow, ziemie wyprazam - wlasnie mi zaczely latac. Jak chcesz, pykne Ci fotki lisci nowych hibkow. Wlasnie T. Caramel Swirl wyglada jak sitko. I to na bank, na 100%, zaklad o wszystko, nie sa moje przedziorki. To swiezy import. I dobieraja mi sie do tegorocznych siewek... Wywalilabym na pole, gdybym miala zadaszenie. Nie mam.