katja, u mnie żaden bodziszek, skoro się już przyjął, to później nie padł. Ale są takie odmiany, które w ogóle nie czynią postępów, a wśród nich właśnie Laura. Będę jej musiała poszukać innego miejsca.
Kogra, jeśli chodzi o Bonikę, to początkowo zastanawiałam się czy przyciąć jej te baty, ale w celach eksperymentalnych zostawiłam. Jest niesamowita, wszędzie chce się przecisnąc. Na innej rabacie mam dwie sztuki i te będę już trzymać w ryzach, bo wtedy są zwykłymi rabatowymi.
Alionuszka, mój bodziszek Patricia kładzie się na hortensjach i gdy kwitną razem wygląda to naprawdę pięknie. A Summer Skies kwitnie bardzo długo, dopiero w tym momencie zaczyna podsychać, ale to już mijają trzy tygodnie od pokazania się pierwszych kwiatków.
Tajka, faktem jest, że na piaszczystej ziemi róże wymagają dużo pracy. Zwłaszcza jeśli chodzi o zapewnienie im odpowiedniej wilgoci. U mnie nigdy nie będa wielkimi krzaczorami, ale wystarczy mi jeśli są zdrowe. Cieszę się nawet kilkoma kwiatkami.
Pedrowa, nie mam tych odmian bodziszków, które wymieniłaś. Ale patrzyłam w necie, są śliczniutkie

Nifredil, skoro już posadziłaś Bonikę na obrzeżu, to moim zdaniem powinnaś trzymać ją krótko, nie pozwalać, żeby wypuszczała baty. Gdy jest regularnie przycinana, tworzy fajne niezbyt wysokie, a obficie kwitnące krzaczki.
Elwi, o, to ciekawe, że nie przypadł ci do gustu zestaw Lions Rose i Aprikola. Faktycznie powinny do siebie pasować, gdy widzi się je oczyma wyobraźni. Ja mam Lionsy posadzone z Hanstadt Rose. Na razie nie kwitną, ale może też mi nie będą pasować. Tak czy owak przesadzać to już nie będę, bo mam cały szpalerek. A w ogóle to mam zamiar kupić Aprikolę na swoją słoneczną rabatę, bo ma ona zdaje się ADR, co jest dla mnie b. ważne.
Tara, coś w tym jest Aniu, bo nie pierwszy raz słyszę, że gdy jakaś roślina zostaje przeznaczona do wyrzucenia, nagle zaczyna kwitnąć. A może to kwestia czasu. Przychodzi w końcu na nią pora, żeby ładnie się zaprezentować. Dlatego już niczego pochopnie nie wywalam.
Justi, ja bym się chętnie wybrała, tylko wiesz, jak skomplikowaną mam podróż do Ciebie. Ale tak jak mówiłyśmy: gdybyś kiedyś była w W-wie, to mogłabym podjechać i byśmy mogły jechać do Ciebie, a potem ja bym sama wróciła. Teraz jest pora róż, pewnie masz ślicznie na rabatach.
ASK_anulla, Tea Clipper to właściwie przypomina w kolorystyce Concerto, tylko kwiaty ma dwa razy większe. Dasz wiarę, że miałam ją w planach do wywalenia. O, ja nieszczęsna

Aneczka1979, moja Larissa też ma teraz mnóstwo pączków, a kwiatek dopiero jeden rozkwitł. Z Pastellą chyba będzie wyglądać świetnie, a ponieważ Pastella kwitnie długo, to w końcu się ze sobą zgrają.
Daffodil, tyle miłych komplementów. Ty to wiesz, jak człowieka dowartościować. Baaaardzo mi przyjemnie
