Pozwólcie, że się wtrącę, bo moim zdaniem naturalna możliwość pozyskania variegat jest bardzo nikła, w sensie rzadka. Na setki już wysianych nasion dość rzadkich sukulentów trafiłam jednego "albinoska", więc ile musiałoby być wysiewów, by uzyskać choćby jedną variegatę...? Niby można, niby od tego są "producenci", ale moim zdaniem dużo jest tworzonych sztucznie niestety. Jest odpowiedni preparat... Ale może zamiast pisać sama, polecę Wam pewien wątek:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=30&t=67177
Dotyczy on co prawda rozważań nad hybrydami w przypadku kaktusów, niemniej myślę, że hodowcy sobie opracowali metody w stosunku do innych roślin. Wydaje się to przykre, ale niestety prawdziwe. Dlatego naprawdę należy z variegatami uważać - skąd pochodzą, jak sie wytworzyły, i jak pisze eriopus - najlepiej mieć kilka, jeśli chcemy zachować jej właściwe cechy. Bo mnie samej kilka "variegat" zamieniło się w zwykłe
Ale Paulinko - zakupy tak czy owak piękne i oby rosły nadal takie piękne, szczerze Ci tego życzę!