Moje ślimaki skorupowe włażą nawet na 3 metrowe wiśnie. Ostatnio tak kurczowo trzymał się jeden buraczków, ze przyniosłam nieświadoma do domu. Pewnie chciał trafić koło innych muszelek

.
Miałam też bliskie spotkanie z jedną z "moich" jaszczurek. Dopadła ją chęć pozbycia z brzuszka jaj i nie zważając na towarzystwo ludzi i obecność młota wbijającego paliki, kontynuowała czynność złożenia jaj. Miejsce zabezpieczyliśmy wbijając płotek z patyczków aby ktoś nieświadomie nie zadeptał albo nie zmotyczkował tego miejsca:
