Hehe, zajrzę, zajrzę, tylko póki co nie ma się czym chwalić... Dopiero co wróciliśmy, z moich domowych niestety niewiele roślinek przetrwało

Trochę u mamci jest pod opieką, z trzy kwiatki przeżyły u teścia, zrobiłam też niedawno zakupy internetowe jakichś sucholubków, ale zanim zapełnię parapety, to troszkę czasu upłynie. Za to ogródka u rodziców nie poznaję...

Niektóre roślinki tak wyrosły, że jesienią trzeba będzie wszystko przesadzać, ale nie mogę się już doczekać, bo strasznie mi tego brakowało...
P.S. Widziałam u Ciebie w drugim wątku białą malwę, a może bordową byś chciała? Jeśli oczywiście nie masz, bo z tego, co pamiętam u rodziców jest jej sporo
