U mnie, odpukać również bez problemów ze szkodnikami. Miałem cztery odmiany - jedna miała być bananowa ale okazała się zwykłą cebulą, tyle że podłużną i bardzo dużą, druga to kartoflanka z Biedronki, która nie przetrwała próby czasu i zamiast wypuścić szczypior najnormalniej w świecie zgniła ... Dwie pozostałe odmiany obrodziły bardzo dobrze - holenderski Red Sun, duże i bardzo ładne cebule oraz jakiś nasz Polski typ z mniejszymi cebulami ale za to znacznie smaczniejszymi. Teraz już dosuszona i przygotowana do sprzedaży ;-)
Ta z Biedry miała być Polska. I choćby następne partie miały być lepsze, wyleczyłem się z zakupów jakiegokolwiek materiału nasadzeniowego w marketach ...
A ja kupiłam ostatnio francuską szalotkę, po etykiecie sprawdziłam na stronie producenta, ma zaczątki korzeni, więc nie była pryskana chemią, mam dobre doświadczenia z takich zakupów.
Nawet jeśli szalotka jest pryskana przeciw kiełkowaniu, jest na to sposób.