Fuksjoza, hojoza, ketmioza, czyli komus tu odbija-cz.4

[Paulinaaa]

Kinga cudo, mam nadzieję że i u mnie w końcu zakwitnie

[Miroslawa]

Kinga, czyli na razie nic Ja z 10 patyczków ukorzeniłam jednego

[crazydaisy]

Paulina, moja jest bydlecie wielkie i juz rok temu kwitla. Mam wrazenie, ze lubi zakwitnac jak podrosnie, nie jak lacunosy czy carnosy.
Miroslawa, jednego to ja mam juz na bank. Zastanawiam sie w ktora strone pojda te, ktore zyja. Optymalnie jednak byloby szczepic, tylko nie mam o tym pojecia i nie mam podkladek, a obawiam sie ze wyhodowanie odpowiednio grubej podkladki to zabawa na pare lat. Bo material na podkladki to by sie znalazl.

[szy---]

Ja też już myślę o szczepieniu, we wtorek pociąłem różę chińską i będzie ukorzeniania trochę, coś koło 20 patyków, gałązek. Zobaczymy.

[justus27]

Jako że uwielbiam widok maluchów roślinnych...to chwalę żłobek

Hibiskusy lubię oglądać u Was. Zawsze to bezpieczniej dla moich parapetów
Mam 4 sztuki ( w jednej doniczce - dużej) i na razie kwitł tylko czerwony pełny.


Twoja h. fungii - już pewnie jest ogromna - i bukiet kwiatowy wielki

Ja, swoje hoje podcinam, inaczej już dawno bym zarosła. Z hibiskusami chyba jest podobnie, krzaczkami potrafią szybko się stać

[crazydaisy]

No, to juz. W akcie desperacji zaszczepilam hibiskusa. Nozem kuchennym i uzywajac tasmy izolacyjnej. jeśli to przetrwa, to cud, ale gorzej juz byc nie moglo.

Justyna, fungii jest wielka i rosnie jak glupia. Non stop tylko podnosze baty, a ona robi co moze, zeby sie wplatac w firanke. Druga taka szalona, to carnosa, trzecia pubicalyx - tez swiruje, ale nie kwitnie.
Podcinac tez będę... Poki co sie miesci.

W miedzyczasie cos tam zakwitlo.

Brilliant


Drzewo


El Capitolio


New Apollo


Tegoroczne siewki

[szy---]

Super ci kwitną, piękne siewki Masz. Widzę że już znasz odmianę czerwonego hibiskusa.

[crazydaisy]

Nie bylo problemu. Daniela i Gail go rozpoznaly. Okazal sie klasykiem.

[hen_s]

Wspaniałe kwiaty hibiskusów - te u Ciebie niezrównane, wciąż czekam na następne. Kolor Brillant super.

W akcie desperacji zaszczepilam hibiskusa. Nozem kuchennym i uzywajac tasmy izolacyjnej. jeśli to przetrwa, to cud, ale gorzej juz byc nie moglo.

A co się stało, jeśli można zapytać, że taką brutalną operację musiałaś przeprowadzić na żywym organizmie?

[kubasia]

"Coś tam zakwitlo" prezentuje się bardzo ładnie. Mi nadal imponuje pole siewek. Brawo Kinga.

[crazydaisy]

Henryku, zagniwal o dolu. Nie wiem, zaczynam glupiec - podloze niezbyt mokre, powinno byc ok, a tu kleska z porazka. Moze zimno - u nas od dosc dawna temperatury ponizej 20 stopni, a on mi sie nie miescil w podgrzewanym propagatorze. W kazdym badz razie stwierdzilam, ze gorzej juz nie bedzie, a mialam ukorzeniona ladnie sadzonke z Drzewa i to taka grubosci palca, wiec... W ziemi i tak by juz chyba nie pociagnal.

Dziekuje, Kasiu. Wysiew to bulka z maslem. Mam jeszcze stadko zeszlorocznych sieweczek, niektore sa na tyle duze ze zaczynam wygladac paczkow.

[hen_s]

Wysiew to bulka z maslem. Mam jeszcze stadko zeszlorocznych sieweczek, niektore sa na tyle duze ze zaczynam wygladac paczkow.

Ot i zielona rączka. Dla niej bułka z masłem co dla innych problem duży...

A ja mam problem ze swoimi hibiskusami, po zmianie miejscówki chorują i odchodzą...
Będę musiał się o nowe postarać bo przecież hodowli ich nie odpuszczę, za bardzo je lubię!

[crazydaisy]

Jaaasne... Tylko z ukorzenianiem "odmianowych" to juz nie takie hop siup.
Z resztaa i mnie czasem cos poleci. Stracilam Lalune, po ktorej serce mi sie kraje - przedziory zalatwily mloda rosline - a zdobyc duplikat bedzie ciezko.